Są młodymi, praktykującymi katolikami, parafianami zaangażowanymi w życie religijne. Nie chcą, by Kościół w Polsce, za który czują się odpowiedzialni, miał oblicza obecnych hierarchów - m.in. metropolity gdańskiego abp. Sławoja Leszka Głódzia czy metropolity krakowskiego abp. Marka Jędraszewskiego. Przed siedzibami biskupów organizują protesty - modlą się i wymownie milczą. Czego chcą tzw. świeccy w Polsce? Czym naraził im się abp Głódź lub wcześniej abp Jędraszewski?
Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź pod pręgierzem. Katolicy nie ...
Świeccy w milczeniu
Nie wiadomo w tej chwili, ile osób skupia inicjatywa „Odzyskajmy nasz Kościół”. Ci, którzy już się zaangażowali, chcą, by zamieniła się ona w ruch świeckich katolików.
Jesteśmy katolikami - napisali w liście otwartym. - Czujemy, że coraz rzadziej w Kościele rzymskokatolickim w Polsce słyszymy przesłanie Jezusa. Zamiast o miłosiernym Bogu płynie do nas głos pełen podziałów i niechęci do innych.
Część z nas boi się iść na niedzielną mszę w kościele parafialnym, nie chcąc znów słuchać słów pełnych lęku, a nierzadko też - potępienia i nienawiści. Mamy dość patrzenia na twarz Kościoła w Polsce, który reprezentują właściwie wyłącznie biskupi i księża. Kościół to nie tylko oni - czytamy.
Rodzący się ruch zorganizował do tej pory kilka protestów - m.in. w Poznaniu, Krakowie, Szczecinie oraz ten niedawny, w Gdańsku. Sprzeciwiali się słowom abp. Jędraszewskiego o „tęczowej zarazie”, atakom na mniejszości seksualne ze strony kościelnych hierarchów, braku reakcji na ataki pedofilskie w Kościele.
Chrystus mówi, że mamy się troszczyć o tych najmniejszych - o ofiary pedofilii, modlić za prześladowanych księży, a nie kłaniać w pas hierarchom - tłumaczy Justyna Zorn, gdynianka, organizatorka protestu przed gdańską kurią.
I dodaje: Jesteśmy świeckimi, zaangażowanymi w życie swoich parafii, z różnych grup, zarówno ewangelizacyjnych, modlitewnych, choć nie tylko. Zależy nam na tym, by Kościół się oczyścił. Jesteśmy ruchem całkowicie apolitycznym. W czasie jednej z dyskusji ktoś zaproponował, że powinniśmy w Gdańsku, wzorem protestu w Krakowie, również powiedzieć, o co nam chodzi.
Abp Sławoj Leszek Głódź ukarany przez Nuncjaturę Apostolską....
Mówienie o tych osobach jako wiernych, jest dużym nadużyciem - mówi o członkach ruchu „Odzyskajmy nasz Kościół” Krzysztof Dośla, przewodniczący Regionu Gdańskiego NSZZ Solidarność („S” zaprosiła abp. Głódzia i abp. Jędraszewskiego na dzisiejszą konferencję w Sali BHP). - Po co się czarować, są to te same środowiska, które od lat atakują Kościół.
Te osoby od początku były niechętne arcybiskupowi Głódziowi. To ta sama grupa, która rozpętała histerię wobec ks. prałata Henryka Jankowskiego, która wpisuje się w cały ten agresywny scenariusz. Teraz wzięli na celownik, nie po raz pierwszy zresztą, księdza arcybiskupa. Cóż, uważają, że wolno im mówić, co im się podoba. Jednak w mojej ocenie w Polsce często przekracza się granice nieprzekraczalne. Bierność organów ścigania w takich sprawach tylko do tego zachęca. Na pewno abp Głódź czy wcześniej abp Jędraszewski nie zasłużyli na te ataki. Dziś każdy wyrazisty biskup, jednoznacznie odnoszący się do wydarzeń, rzeczywistości, jest brany na celownik - dodaje.
Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź kosił kombajnem. Zobacz zdjęcia
Obraz metropolity
Październik był miesiącem szokującym dla wielu gdańskich wiernych. Najpierw wyciekła informacja, że gdańska kuria nie podejmie działań w sprawie zgłoszenia Barbary Borowieckiej, która jako dziecko miała być molestowana przez ks. Henryka Jankowskiego. Kilka tygodni później grupa gdańskich księży zarzuciła abp. Sławojowi Leszkowi Głódziowi m.in. znęcanie, psychiczne. Wysłali list do nuncjatury apostolskiej. O mobbingu, niegodnym traktowaniu księży przez metropolitę gdańskiego mówił także reportaż telewizji TVN.
W materiale tym obraz arcybiskupa metropolity gdańskiego Sławoja Leszka Głódzia został zakłamany i zmanipulowany w oparciu o anonimowe relacje uczestników programu oraz przy wsparciu niektórych duchownych. Uderzenie w Pasterza archidiecezji odbieramy także jako systemowy atak wymierzony w duchowieństwo i wiernych archidiecezji gdańskiej - brzmi oświadczenie księży diecezjalnych opublikowane w odpowiedzi na reportaż o mobbingu.
W minioną niedzielę przed siedzibą archidiecezji w Gdańsku protestujący wymieniali pychę, arogancję, zaniechanie - ich zdaniem to bardzo ważne przewiny metropolity gdańskiego.
Protest w sprawie abp. Sławoja Leszka Głódzia. Wierni przysz...
- Mieliśmy mnóstwo wątpliwości, obaw, nie wiedzieliśmy, czy w ogóle wypada protestować przed kurią. Czarę goryczy przelało oświadczenie archidiecezji. My, wierni, z zawartymi w niej słowami o „systemowym ataku na duchowieństwo”, po prostu się nie zgadzamy. Nie podoba nam się tuszowanie problemów, które mogłyby stworzyć rysę, na idealnym obrazie Kościoła. To jest co najmniej... niebiblijne - podkreśla Justyna Zorn.
Duchownym, który jako pierwszy już kilka lat temu zdecydował się poinformować nuncjusza apostolskiego o możliwych nadużyciach abp. Sławoja Leszka Głódzia, jest ks. Adam Świeżyński, profesor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Ksiądz Świeżyński uchodzi za solidnego kapłana, bezkompromisowego w sprawach prawdy, mówi wprost i dobitnie. W programie TVN wystąpił pod nazwiskiem. Duchowny ten pracował kilka lat temu jako prorektor w Gdańskim Seminarium Duchownym, z którego odszedł na własne żądanie, bo nie znalazł porozumienia z abp. Głódziem w sprawie pracy w seminarium. Ks. Świeżyński mówił nam, że sam nigdy nie spotkał się z niewłaściwym zachowaniem arcybiskupa. Natomiast przyznał, że dotarły do niego informacje o tym, że metropolita źle traktuje księży, w tym m.in. jednego z jego wychowanków.
- Nie mogłem milczeć i nic z tym nie zrobić. Spotkałem się z nuncjuszem i powiedziałem to, co wiedziałem. Zasugerowałem, że trzeba to wszystko zbadać i coś z tym zrobić - mówił nam ks. Adam Świeżyński.
Kapłan podkreślił, że nie liczy na to, że skargi księży doprowadzą do zmiany na stanowisku arcybiskupa. Chodzi o to, żeby głośno powiedzieć o problemach, które ma nasz Kościół.
Prawdę odsłania się po to, żeby ona przemówiła i żeby pojawiła się wobec niej odpowiednia reakcja - mówi ks. Świeżyński.
- Nuncjatura nie wydaje w tej sprawie żadnego komentarza - mówi o liście 16 księży radca nuncjatury ks. prałat Krystian Dubiel. Podkreśla jednak od razu, że to jest informacja „na chwilę obecną”. Naciskany przyznaje, że w tej sprawie jest wiele informacji, które trzeba poważnie przeanalizować. - Skoro wysłali list i utrzymują, że tak było, trzeba ludziom uwierzyć - mówi przedstawiciel nuncjatury.
Ks. Dubiel pytany, czy może okazać się, że abp. Głódzia będzie trzeba bronić, odpowiada. - Tego nie wiem.
Postać metropolity gdańskiego budzi kontrowersje wielu katolickich komentatorów, w tym konserwatywnego Tomasza Terlikowskiego. Uważa on, że jest mało prawdopodobne, by skargi księży doprowadziły do zmiany na stanowisku Metropolity Gdańskiego tuż przed jego emeryturą. Zdaniem Terlikowskiego arcybiskup przez lata miał dobre układy z politykami wszystkich opcji. Dogadywał się z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim, a teraz „dobrze się rozumie” z politykami PiS. Być może nie bez znaczenia jest i to, że przed laty pracował w Watykanie. Wewnątrz Kościoła uważany jest za zdolnego administratora, „skutecznego menedżera”, który m.in. wyprowadził gdańską kurię z konsekwencji afery Stella Maris.
- Zarzuty dotyczące nieeleganckiego traktowania księży, wyżywania się na nich, traktowania ich „z buta”, już wcześniej się pojawiały i nie przerwały kariery arcybiskupa. Wiedza o tym, jak zachowuje się wobec swoich podwładnych, jest powszechna od czasów objęcia przez niego Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego. Później tak samo było w diecezji warszawsko-praskiej, teraz tak jest w Gdańsku. Prawdopodobnie nic się wobec niego nie zmieni, bo arcybiskup wyszedł z kurii rzymskiej. Wydaje się, że był dobrze ułożony z poprzednimi nuncjuszami - mówił nam niedawno Terlikowski.
- Można powiedzieć, że „Tygodnik Powszechny” był od zawsze kojarzony z Kościołem, a dziś ma z nim tyle wspólnego co „Gazeta Wyborcza” - mówi jednak Krzysztof Dośla. - Tacy się nam katoliccy dziennikarze zrobili.
- Rozumiem, że są osoby, które popierają abp. Sławoja Leszka Głódzia, utożsamiają się z nim, choć nie umiem tego pojąć, biorąc pod uwagę to, jak bardzo arcybiskup oddalił się od Ewangelii - odpowiada natomiast Ignacy Dudkiewicz, przedstawiciel warszawskiego Klubu Inteligencji Katolickiej, redaktor naczelny chrześcijańskiego pisma „Kontakt”.
Chrystus uczył, że biskupi powinni swoim wiernym umywać nogi - do tego wzywał apostołów i ich następców. Widzimy, że w Polsce dzieje się to zdecydowanie zbyt rzadko.
Upominanie pasterza
Czy mamy do czynienia z pierwszym buntem wiernych wobec hierarchów w polskim Kościele?
- Rzeczywiście, coś się w polskim Kościele katolickim i wśród jego wiernych przełamuje - mówi Ignacy Dudkiewicz. - Niechęć do pewnych form działania księży, biskupów, nawet ich większości była obecna w Kościele od zawsze, przybierała jednak formę dyskretną, prywatną. Teraz ta niezgoda na to, co się dzieje w Kościele, stała się publiczna.
Świeccy w Polsce podkreślają, że chcieliby, by ich głos został usłyszany przez papieża Franciszka. Wielu z nich nie ukrywa, że jest im bliżej do Ojca Świętego niż np. metropolity gdańskiego. Justyna Zorn spędziła w krajach Ameryki Południowej kilka miesięcy. Naocznie przekonała się, jak wygląda Kościół w Ameryce Łacińskiej.
- Tam rola świeckich (w tym kobiet) jest o wiele większa niż w Polsce, nawet w krajach uznawanych u nas za bardzo patriarchalne. W pewnej parafii w Argentynie połowę udzielających komunii św. szafarzy stanowiły kobiety. W Polsce obecnie byłoby to nie do pomyślenia - mówi Justyna Zorn.
Wizja Kościoła papieża Franciszka jest bliska każdemu z nas. Mam wrażenie, że Kościół w Polsce mocno się oddalił od tego, w którą stronę podąża Kościół Powszechny, czyli ten, za który modlimy się w czasie każdej mszy świętej. Chciałabym, żebyśmy wrócili na wspólne tory.
Pewne procesy postępują, jak np. zmniejszająca się liczba osób w seminariach i zakonach, i nie można się od nich odwracać - kontynuuje.- To się dzieje i Kościół musi się w tej sytuacji odnaleźć, by móc dalej pełnić swoją misję ewangelizacyjną. Prędzej czy później Kościół w Polsce świeckich i ich zdanie będzie musiał zauważyć. Zresztą zgłasza się do nas coraz większa liczba księży (m.in. tych poszkodowanych), którzy czują, że mają w naszym ruchu wsparcie.
- Zapalnikiem buntu może i są osoby młode, ale ów sprzeciw jest ponadpokoleniowy. Młodzi są gotowi wyjść na ulice, głosić hasła i nieść transparenty, ale takie działania odpowiadają poglądom, potrzebom wielu osób, w różnym wieku, które do tej pory nie były przyzwyczajone do takiej formy komunikowania się z biskupami, ale mogą się z nią utożsamiać, solidaryzować. Wydaje mi się również, że większą rolę w tym „zapalniku” odgrywają kobiety. One w jeszcze większym stopniu niż świeccy mężczyźni czują się pozbawiane głosu we wspólnocie, której częścią chcą być - przyznaje Dudkiewicz.
Owoce buntu
Czy polski Kościół rzeczywiście potrzebuje zmian? Czy protesty wiernych są uprawnione, czy jest to „scenariusz agresywnego ataku”?
- Całe szczęście, że tak się dzieje. Czas najwyższy na to, by wierne i wierni Kościoła poczuli, że są podmiotem, że są za niego odpowiedzialni - podkreśla Ignacy Dudkiewicz. - W duchu tej odpowiedzialności mają prawo upominać swoich pasterzy, kiedy ci błądzą. Wydaje mi się, że to jest właśnie ten moment, kiedy trzeba powiedzieć polskim biskupom, że ich postawa nie jest zgodna z Ewangelią, z tym, do czego powołany jest Kościół, nie jest zgodna nawet z chrześcijaństwem w bardzo wielu punktach. Nie ma na to zgody ludzi, którzy z jednej strony są zgorszeni tym, co robią biskupi, z drugiej nie chcą się dać wypchnąć z Kościoła.
Taki schemat, częsty w wielu wypowiedziach hierarchów, „nie podoba się, to odejdź”, jest zaprzeczeniem tożsamości Kościoła, który nie jest wyłącznie instytucją zhierarchizowaną, mocno sklerykalizowaną, często przemocową, ale przede wszystkim wspólnotą. Jeżeli my, świeccy, sobie to uświadomimy, to okaże się, że nasz wpływ na to, co się w tej wspólnocie dzieje, powinien być większy.
Afery w podlaskim Kościele: Gwałty, pedofilia, pijani księża...
Wydaje się, że szokujące dla wielu wiernych i przedstawicieli duchowieństwa protesty świeckich zaczynają odnosić skutek. Zaangażowanie świeckich dostrzega prymas Polski abp Wojciech Polak w rozmowie z Justyną Nowicką i Michałem Jóźwiakiem na portalu Misyjne.pl. - Udział świeckich w życiu Kościoła powinien być większy. Kościół nie może być zamkniętą twierdzą - mówił prymas.
Czy głos świeckich w Polsce zostanie uwzględniony przez hierarchów, Watykan? Czy oczyszczenie, o którym mówi Justyna Zorn, nastąpi? - Te procesy są dynamiczne, one dzieją się tu i teraz, więc niezwykle trudno będzie przewidzieć, czym bunt świeckich się skończy - zaznacza Ignacy Dudkiewicz. - Mam nadzieję, że on się nie wypali, że środowiska osób świeckich nie stracą siły i nadziei, że może być inaczej, że ich głos zostanie usłyszany. Oczywiście, spodziewam się, że polscy biskupi będą chcieli w tym przypadku wcielić w życie swoją ulubioną strategię - przeczekania i niezauważania, udawania, że nic się nie zmienia. Jednak kilkusetosobowe demonstracje świeckich - wiernych Kościoła, z samego jego środka, które z troską i miłością starają się o niego walczyć dowodzą, że zmiana jednak następuje. To zupełnie coś nowego w polskiej rzeczywistości.
- Kościelne młyny mielą bardzo powoli, papież Franciszek niewątpliwie dokonuje pewnej, personalnej zmiany w Kościele Powszechnym, co widać choćby w Kolegium Kardynalskim. Czy jednak ta zmiana dotrze do Polski, trudno ocenić - dodaje Ignacy Dudkiewicz. - Nie wiadomo, czy ci, którzy mieliby zastąpić biskupów Głódzia czy Jędraszewskiego będą od nich jakościowo inni. Samo to, że będą młodsi, nie będzie rozwiązaniem problemu.
Choć protesty w Polsce adresowane są personalnie przeciw konkretnym biskupom, to wydaje się, że przede wszystkim dotyczą strukturalnych problemów Kościoła, które wiążą się z przemocą, nadużywaniem władzy, sposobem jej sprawowania. To kwestie dużo poważniejsze niż wymienienie tego czy innego biskupa. Same zmiany personalne to za mało, a polskie katoliczki i polscy katolicy powinni włączyć się w szeroki ruch katolików na świecie, domagający się głębokich zmian. To jest coś, na co miałbym szczególną nadzieję. Byłby to najlepszy, możliwy owoc tych protestów.
POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:
- Kalendarz niedziel handlowych w 2019 roku. Sprawdź!
- Dyskonty nie będą mogły sprzedawać produktów marek własnych?
- Po raz trzeci padła główna wygrana w "Milionerach"!
- TOP 100 największych firm na Pomorzu [RANKING]
- Tak mieszka Robert Lewandowski [zdjęcia]
- Nauczyciel płakał, jak poprawiał. Zobacz najlepsze teksty uczniów i nauczycieli
Marlena Maląg o programach dla seniorów - iPolitycznie plus
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?