Apelują do Zbigniewa Ziobry o sąd pracy

Podczas sesji Rada Powiatu Kościerskiego przyjęła uchwałę w sprawie apelu do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry o powstanie Wydziału Pracy w Sądzie Rejonowym w Kościerzynie. W 2011 roku sąd pracy został przeniesiony z Kościerzyny do Kartuz. Od tego czasu dramatycznie spadła liczba spraw zgłaszanych przez mieszkańców naszego powiatu.

- Rozmawiałem niedawno z sędzią sądu w Kartuzach, który stwierdził, że odnotowują bardzo znaczący spadek spraw z powiatu kościerskiego - mówi Paweł Liedtke, radny miasta Kościerzyna. - Ludzie zrezygnowali z dochodzenia swoich praw z uwagi na znaczną odległość sądu i złą komunikację. Sąd powinien być blisko. Jeśli tak nie jest, to niektórzy w ogóle nie chcą walczyć o swoje, wiedząc, że będzie się to dla nich wiązało ze znacznymi utrudnieniami. Jestem przekonany, że gdyby w Kościerzynie był sąd pracy, to spraw byłoby znacznie więcej.

Warto dodać, że do kościerskiego sądu w 2015 roku wpłynęło ponad 19 tysięcy spraw. W 2012 roku było ich ponad 17 tysięcy.

Od 2011 roku trwa walka o powrót sądu pracy do Kościerzyny. Apele w tej sprawie wysyłali m.in. radni miasta. Od początku mieszkańcom trudno było pogodzić się z decyzją ministerstwa, które argumentowało ją zbyt małą liczbą spraw rozpatrywanych przez kościerski sąd pracy.

- Nie ma żadnych połączeń autobusowych do Kartuz, co od razu zniechęca wiele osób, by w ogóle założyć sprawę w tamtejszym sądzie pracy - mówi Karolina z Kościerzyny. - Nie mam samochodu, więc kiedy zostałam zwolniona z pracy i chciałam swoich praw dochodzić przed sądem, zawsze musiałam prosić kogoś o pomoc. Nie wspomnę o dodatkowych kosztach, które się z tym wiążą. Wiadomo, że w sądzie pracy zazwyczaj walczą ludzie niezamożni, przeważnie zwolnieni niesłusznie pracownicy, którzy są w bardzo trudnej sytuacji i liczą każdy grosz. Uważam, że sąd pracy zdecydowanie powinien być w każdym powiecie.