Naszą tyczkarkę dosyć szybko wypisano ze szpitala i odesłano do domu. Jak na razie zawodniczkę SKLA czeka przerwa w treningach. Najprawdopodobniej potrwa ona zaledwie... kilka dni. Potem Anna Rogowska powinna wrócić już do normalniego trybu.
- Na ten moment nie jesteśmy w stanie nic więcej powiedzieć. Ewentualny powrót do treningów będzie można określić dopiero po badaniach. Nie wyobrażamy sobie jednak, aby Ania miała nie wystąpić podczas marcowych mistrzostw świata w Sopocie - powiedział dla trojmiasto.pl Jacek Torliński, trener i mąż zawodniczki.
Kibiców uspokoić postanowiła również sama zawodniczka.
- Kochani! Nierzetelne źródła podają informacje o moim stanie zdrowia. Chciałabym wszystkich uspokoić,że nie jest ze mną aż tak źle! Jestem pod dobrą opieką i dzisiaj wychodzę ze szpitala. Dziękuję za troskę! - napisała na swoim oficjalnym profilu na Facebooku tuż przed opuszczeniem szpitala Rogowska.
Do sytuacji odniósł się także Jerzy Smolarek, dyrektor zawodów HMŚ Sopot 2014, który jednoznacznie podkreślił, że ostatni wypadek nie odbije się na psychice naszej zawodniczki.
- W procesie treningowym, który przechodzi Ania, 7-10 dni przerwy nie powinno zrobić różnicy. Także nie sądzę, aby sam wypadek wpłynął negatywnie na jej psychikę. Wydarzył się on podczas ćwiczeń uzupełniających, a więc nie z tyczką. Zresztą znam Anię od kilkunastu lat i wiem, że nie jest ona osobą, która będzie rozpamiętywać takie rzeczy. Wystarczy przypomnieć sobie, jak pękła jej tyczka w zawodach na molo w 2011 roku. Nawet po tym wypadku nie miała oporów, aby skakać - przypomniał Smolarek.
Źródło:www.trojmiasto.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?