- Im dalej na zachód są rozgrywane mityngi lekkoatletyczne, tym wyżej Pani skacze. Dlaczego?
- Jakoś tak wyszło (śmiech). W niedzielę, na mistrzostwach Polski w Spale, mam nadzieję, że uda mi się skoczyć wyżej. Liczę na bardzo dobry rezultat. 4,81 metra to mój najlepszy wynik w hali. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to będę chciała go zaatakować.
- Są na to szanse?
- Szanse są zawsze. Wszystko zależy od tego, czy będę w dobrej dyspozycji dnia. Chęci na wysokie skakanie są.
- A jak się Pani czuła w środę podczas mityngu w Bydgoszczy?
- To był dla mnie bardzo ciężki konkurs, po kilku dniach przerwy w zawodach w Doniecku. Tam odbył się tyczkarski maraton. Konkurs trwał sześć godzin. To odbiło się na mojej wytrzymałości i sporym ubytku energetycznym podczas zawodów w Bydgoszczy. Brakowało siły na atak na rekord Polski. Jedna próba była bardzo blisko. Cieszę się, że przez kilka dni mogłam się zrelaksować.
- Ma dla Pani znaczenie to, że w Spale nie będzie rywalek do wysokiego skakania?
- Będzie ciężko, ponieważ wszystkie zawodniczki zakończą już konkurs, a ja go dopiero rozpocznę. Będzie to taki samotny konkurs, rywalizacja tylko z wysokością, z poprzeczkę. Jednak już wielokrotnie w tego typu startach udawało mi się wysoko skakać. Liczę, że w niedzielę będzie podobnie. Chyba że pojawi się jakiś Kamil Stoch w spódnicy (śmiech).
- Mistrzostwa Polski to jedno, ale już w pierwszy weekend marca czekają Panią halowe mistrzostwa Europy w Paryżu.
- Każdy start jest bardzo ważny pod kątem mistrzostw Europy. Dzięki realizowaniu się na treningach, na zawodach, mogę myśleć o wysokim skakaniu na tej najważniejszej imprezie sezonu halowego. Chciałabym ten niedzielny start zakończyć optymistycznie, abym mogła ze spokojem przygotowywać się i szlifować formę w ostatnich dniach przed mistrzostwami w Paryżu.
- Jakie nadzieje wiąże Pani ze startem w stolicy Francji?
- Ogromne (śmiech). Nie ukrywam, że chciałabym stanąć na podium tych mistrzostw. Na pewno nie będzie łatwo, bo rywalek cały czas przybywa. W dobrej formie jest Jelena Isinbajewa i jej rodaczka Swietłana Fieofanowa. Nie zapominajmy o Niemce Silke Spiegelburg, która również skoczyła już 4,76. To moje główne rywalki do medalu tych mistrzostw. Będę robiła wszystko, co w mojej mocy, żeby znaleźć się w pierwszej trójce.
- Dobrze, że Fabiana Murer nie skacze.
- Jeszcze Brazylii nie włączyli do Europy, więc nie skacze (śmiech).
- No i po raz kolejny została Pani Sportsmenką Roku w Sopocie.
- Ze swojej strony robię wszystko, co jest możliwe, żeby w Sopocie wygrywać, żeby w Polsce i na świecie liczyć się w rywalizacji z tymi najlepszymi zawodniczkami. Miłe są takie nagrody. Odbieram to jako docenienie mojej ciężkiej pracy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Nawet Kasia Tusk zabrała głos o komisji ds. rosyjskich wpływów. Martwi się o ojca?
- Europosłowie o panice w UE ws. komisji ds. rosyjskich wpływów: "grillowanie rządu"
- Polska i Niemcy zacieśniają współpracę przy ochronie granic. "Razem bronimy UE"
- Mularczyk: Celem komisji ds. rosyjskich wpływów nie jest ingerowanie w wybory