Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anna Matoń o mastektomii Angeliny Jolie: "To była bardzo świadoma decyzja wielkiej gwiazdy"

Ryszarda Wojciechowska
Anna Matoń, przewodnicząca wolontariatu w Stowarzyszeniu Gdańskich Amazonek
Anna Matoń, przewodnicząca wolontariatu w Stowarzyszeniu Gdańskich Amazonek Przemek Świderski
Z Anną Matoń, przewodniczącą wolontariatu w Stowarzyszeniu Gdańskich Amazonek, rozmawia Ryszarda Wojciechowska.

Co Pani pomyślała, słysząc, że Angelina Jolie poddała się podwójnej mastektomii? Bo dla mnie, przyznaję, to był szok.
Na mnie ta informacja też zrobiła wrażenie. Ale ponieważ jestem związana ze środowiskiem amazonek, nie przyjęłam tego aż z takim szokiem jak inni. Pani Angelina Jolie na tę podwójną mastektomię zdecydowała się bardzo świadomie. Przygotowała się do tej decyzji. My jesteśmy w innej grupie. Dowiadujemy się o chorobie i czy tego chcemy, czy nie, musimy się poddać takiej operacji.

Tu nie ma albo, albo.
Nie ma, jesteśmy w sytuacji podbramkowej. Ratujemy swoje życie. Angelina Jolie zrobiła to wcześniej, zanim zachorowała.

Dobrze zrobiła?
Uważam, że w pewnym sensie podjęła słuszną decyzję. Chociaż nie jestem lekarzem i nie mogę się autorytatywnie wypowiadać. Ale patrząc na sprawę z drugiej strony, ten sposób też nie daje stuprocentowej pewności, że się nie zachoruje na raka. Tak słyszałam i czytałam. Badania genetyczne, którym się aktorka poddała, u nas są również wykonywane. Osoby, których najbliżsi w rodzinie chorowali na raka, mogą znaleźć się w specjalnym programie z badaniami genetycznymi. I tak jak Angelina Jolie dowiadują się, w jakim stopniu są zagrożone rakiem. Powiem więcej, u nas także proponuje się takie rozwiązanie. Podwójna mastektomia sporadycznie, ale profilaktycznie, jest wykonywana. To są jednak naprawdę bardzo trudne decyzje.

Mama Angeliny Jolie przez dziesięć lat chorowała na raka i umarła. Ona patrzyła, jak cierpi.

I ten jej strach jest zrozumiały. Ale odwaga jest tym większa, że mamy do czynienia z naprawdę wielką gwiazdą, która się do tego przyznaje. Z piękną kobietą, dla której utrata piersi, tego symbolu kobiecości, na pewno jest czymś bardzo bolesnym. Z tym, że ona - jak czytałam - została od razu poddana rekonstrukcji piersi. Chociaż pewnie ryzyko przy takich zabiegach też występuje, bo one nie zawsze się udają. Czasami organizm odrzuca implanty. Ale w przypadku pani Jolie wszystko podobno jest już dobrze. To co zrobiła to krok do przodu. Jeżeli w taki sposób możemy się ustrzec przed straszną chorobą, to czemu nie?

Angelina Jolie napisała w oświadczeniu dla "NY Times", że teraz będzie się budzić ze spokojem.
Rozumiem ją. Też jestem genetycznie obciążona. Nie miałam co prawda wykonywanych badań genetycznych, ale moje obie babcie chorowały na raka. Od młodości o tym myślałam. I od dłuższego czasu się tego bałam. Zachorowałam w wieku 43 lat.

Miałaby Pani odwagę, żeby tak profilaktycznie, jak ona, poddać się mastektomii?

Powiem uczciwie - nie wiem. Gdybym przed laty miała taką możliwość, na pewno bym ją bardzo poważnie przemyślała. Bo kiedy już dowiadujemy się o chorobie, to powiem kolokwialnie - wtedy mamy posprzątane. Jesteśmy tylko zdane na lekarzy i na szczęście. Uda się albo się nie uda. Czy to rak, z którym można powalczyć, czy nie? Czy pozbawią mnie całej piersi czy tylko częściowo? To są pytania, z którymi potem człowiek się zmaga.

Szokują mnie wpisy niektórych internautów. Wydawałoby się, że dotykamy ludzkiego dramatu, a jednak czytam: "fanaberie znudzonej gwiazdki" albo "obcięcie piersi to problem dla psychiatry". Tak głównie komentują mężczyźni.
Pewnie nie zdają sobie sprawy z tego, czym jest strach przed rakiem. Nie wiem, jak to wytłumaczyć.

Jeden z moich kolegów zapytał: A nie można się badać co trzy miesiące? Trzeba tak drastycznie od razu?

Każde badanie to promienie. A poza tym, jak mi tłumaczyła lekarka, może zdarzyć się tak, że dzisiaj robię badanie i jest OK, a za miesiąc urośnie guz wielkości truskawki, a nawet jabłka. Słyszałam o takich przypadkach. Ja się badałam od 21 roku życia i do 43 miałam spokój. Ale profilaktyka i badanie nie obiecują nam, że nie zachorujemy. Mastektomia obu piersi też nie daje nam stuprocentowej pewności, myślę jednak, że Angelina Jolie podjęła dobrą decyzję. Na pewno jest spokojniejsza.

Napisz do autorki wywiadu: [email protected]

Możesz wiedzieć więcej! Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki