Michał Targowski, dyrektor oliwskiego zoo: Już nie bardzo wiadomo, kto je tego nauczył. Ani dlaczego upodobały sobie akurat towarzysza Edwarda Gierka. Faktem jest, że proszone i nieproszone darły dziób na całą okolicę: Gierrek! Gierrek! Gierrek! Bo w wykonaniu papug spółgłoska r wibrowała w sposób szczególny.
W roku 1980 byłem młodym asystentem, takim człowiekiem do wszystkiego, a papugi mnicha, nazywane pieszczotliwie mniszkami, siedziały w wolierze i wykrzykiwały bez ustanku nazwisko pierwszego sekretarza Komitetu Centralnego PZPR. Któregoś razu wezwał mnie dyrektor i kazał jechać z którąś papugą do telewizji. Gdański teatr nagrywał spektakl o rewolucji francuskiej, potrzebował statystów i papugi w klatce. No to zabrałem mniszkę i pojechałem. Dostałem strój z epoki i perukę, a mniszka godne miejsce na scenie. Niestety, w najbardziej dramatycznej chwili, gdy wraz z innymi aktorami w perukach wołałem: Bastylia zdobyta!, nasza papuga wyskoczyła z tym swoim Gierkiem. Prosto do kamery, zagłuszając innych aktorów krzyczała: Gierrek! Gierrek! Gierrek! Reżyser dostał szału, ptaka wywalił z hukiem, w sztuce zagrała pusta klatka.
Papugi mnicha od tego czasu zostały gierkami, na długie lata. Nawet upadek przewodniej siły narodu i zmiana ustroju tego nie zmieniły.
Wciąż mieszkają w gdańskim zoo, choć już tak gadatliwe nie są.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?