Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Kuchar: Nie chcemy sztucznie zwiększać budżetu

Paweł Stankiewicz
Grzegorz Mehring
Z Andrzejem Kucharem, większościowym udziałowcem Lechii Gdańsk, rozmawia Paweł Stankiewicz

Dymisja Macieja Turnowieckiego z funkcji prezesa zarządu Lechii była dla Pana zaskoczeniem?

Nie.

Ma Pan swojego kandydata na nowego szefa klubu?

Maciej Turnowiecki był członkiem zarządu z ramienia akcjonariuszy serii A i to oni wybiorą swojego nowego reprezentanta na walnym zgromadzeniu.

Lechia gra źle, nie strzela goli, nie wygrywa. Sytuacja jest trudna. Ma Pan przygotowany wariant na wypadek degradacji?

Przypominam po raz kolejny, że Lechia jest spółką prawa handlowego i bieżącym zarządzaniem klubu zajmuje się zarząd pod nadzorem rady nadzorczej. W Lechii nie funkcjonuje system "ręcznego sterowania".

Kibice Lechii mają pretensje do Pana o brak inwestycji finansowych w transfery w zimowym okienku transferowym.

Zarządzaniem spółką zajmuje się zarząd w oparciu o budżet zatwierdzony przez radę nadzorczą. Budżet jest sumą przychodów z praw telewizyjnych, sponsorskich, z dnia meczu, sprzedaży pamiątek, transferów etc. Na tej podstawie podejmuje się decyzje o wydatkach. Nie mają one nic wspólnego z moją osobą. Nie będę działał w kierunku dalszego zadłużania klubu poprzez sztuczne zwiększanie budżetu, bo to za kilka lat może okazać się szkodliwe, wręcz zabójcze dla Lechii. Nigdy nie działałem i nie będę działał w sposób nieodpowiedzialny. Lechia jest dobrem wszystkich mieszkańców Pomorza i musi być zarządzana w sposób niezagrażający jej egzystencji.

Sympatycy zapamiętali także Pana deklaracje, że w sezonie 2012/13 budżet Lechii będzie wynosił 60 milionów złotych i podczas ostatniego meczu skandowali: "Gdzie te miliony, hej Kuchar, gdzie te miliony?!". Co Pan im odpowie?

Symulacje dotyczące sezonu 2012/13 były przeprowadzone prawidłowo i w oparciu o założenia firmy o światowym doświadczeniu w tym zakresie, czyli SportFive. Niestety, nie przewidziano, że kryzys finansowy spowoduje nie tylko brak wzrostu przychodów z praw telewizyjnych, ale nawet ich spadek. Źle oceniono rynek biznesowy Trójmiasta, który nie kupił zakładanych 70 procent lóż i miejsc biznesowych.

SportFive twierdzi, że wynikało to również ze zbyt późnego oddania stadionu, bowiem całą akcję sprzedaży miała przygotowaną na mecz Polska - Francja. Frekwencja jest nieznacznie poniżej zakładanego poziomu, natomiast gorzej jest z przychodem z jednego widza w zakresie gastronomii. Dla przykładu: obecnie na PGE Arenie Gdańsk w czasie meczów Lechii jest to 2,13 zł z jednej osoby, a na Legii ponad 7 zł. Nasz plan zakładał na tym etapie ok. 6 zł, a docelowo ok. 12-15 zł, m.in. po wprowadzeniu sprzedaży piwa. Planowo rozwija się sprzedaż pamiątek, gdzie wyprzedzamy zakładany harmonogram. Na przełomie maja i czerwca zarząd będzie mógł ogłosić, jakim budżetem będziemy dysponowali na przyszły sezon. A co do kibiców, to się nie obrażam na ich przyśpiewki. Rozumiem ich zdenerwowanie, jednocześnie przypominając w tym trudnym - szczególnie sportowo - okresie, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Jako przesłanie dla wszystkich można tu przytoczyć słowa hymnu wielkiego klubu z Liverpoolu - "Nigdy nie będziesz szedł sam".

Dlaczego rozwój klubu nie idzie takim tempem, jakie Pan zakładał, zostając inwestorem Lechii?

Klub się cały czas rozwija. Zarząd wraz ze wszystkimi pracownikami pracuje bardzo intensywnie, aby tak było. Praca ta podlega ciągłej analizie w celu weryfikowania popełnianych błędów, które również się zdarzają. Muszę przyznać, że nie pomaga również atmosfera wytwarzana - mam nadzieję, że podyktowana szczerą troską - przez niektórych decydentów. Chciałbym tutaj zaznaczyć, że ci, tak często krytykowani ludzie ze spółki Lechia-Operator, własnymi siłami i za pieniądze Lechii przetestowali wielokrotnie gdański stadion przed piłkarskimi mistrzostwami Europy. Na takie testowanie samorządy w innych miastach wydały przecież po kilka milionów złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Andrzej Kuchar: Nie chcemy sztucznie zwiększać budżetu - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki