Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrea Anastasi, trener Lotosu Trefla Gdańsk: Mam szczęście albo jestem dobry [ROZMOWA]

Patryk Kurkowski
Tomasz Bolt/Polskapresse
Z trenerem Lotosu Trefla Gdańsk rozmawiamy m.in. o celu na najbliższy sezon oraz o dwóch medalistach mistrzostw świata.

Czuje Pan podekscytowanie związane z nowym sezonem?
Zdecydowanie. To dla mnie wielkie wyzwanie. PlusLiga to najlepsza liga na świecie, w której gra wielu świetnych zawodników.

Czyli jest Pan zadowolony ze zmiany miejsca pracy?
Na pewno. Mogłem objąć inną reprezentację i walczyć z nią już w eliminacjach do mistrzostw Europy, ale nie chciałem. Wybrałem nowe wyzwanie i projekt Lotos Trefl. Naprawdę tutaj mi się podoba, a Gdańsk i Sopot są piękne.

Co Pan może powiedzieć po dwóch miesiącach przygotowań z gdańskim zespołem?
Myślę, że to były dobre przygotowania. Nie mieliśmy najmniejszych problemów - wszystko w klubie było załatwiane od razu. Rozegraliśmy też wiele meczów. Uważam, że zawodnicy przez ten czas rozwinęli się, zwłaszcza mentalnie. Dołączyli już do nas Mika i Schwarz, ale oni na początku realizują nieco inny schemat.

Skoro już mowa o meczach. To był Pana sposób na zgranie drużyny?
Tak. Niektórzy zawodnicy mieli przecież przerwę. Od kwietnia?

Zgadza się, od kwietnia.
To nie jest dla nich dobre. Myślę, że takie mecze zdecydowanie pomagają, zwłaszcza że graliśmy z różnymi przeciwnikami.

Celem zespołu jest awans do fazy play-off?
Tak, naszym celem jest awans do fazy play-off. Dla całego projektu to jest relaksujący sezon. Jasne, mamy do osiągnięcia pewien cel, ale liczy się przede wszystkim rozwój siatkarzy. Będziemy też starali się urywać punkty czołowym zespołom. Zwycięstwa z nimi mogą być poza naszym zasięgiem, ale możemy przecież skubać oczka.

Play-off to minimum?
Jest więcej drużyn, które będą o to walczyć. Wiele z nich się rozwija. Ostatnio graliśmy z Cuprum Lubin i to naprawdę dobry zespół. Indykpol AZS Olsztyn czy młode ekipy, takie jak AZS Częstochowa lub AZS Politechnika Warszawska, która nieźle wypadła w memoriale Ambroziaka, także się rozwijają. Są jeszcze Czarni Radom, MKS Banimex i kilka innych drużyn. Wiele z nich chce awansować do fazy play-off.

Październik będzie najtrudniejszym miesiącem?
Na pewno. Przed nami wiele trudnych meczów, w których ważne będzie zdobywanie punktów. Oczywiście na początku sezonu nie będziemy w najwyższej formie. To niemożliwe. Dotyczy to jednak nie tylko nas, ale również wielu innych drużyn.

Niemniej jednak oczekiwania kibiców wzrosły, bo ma Pan w swoich szeregach dwóch medalistów mistrzostw świata.
Jestem szczęściarzem. Albo po prostu dobrym trenerem (śmiech). Już wielokrotnie mówiłem, że Mateusz był pierwszym zawodnikiem, którego chciałem w drużynie. Mika w ostatnich miesiącach wyraźnie się rozwinął, ale podobnie było z Sebastianem Schwarzem, który przecież też na mistrzostwach zaprezentował się bardzo dobrze.

Wcześniej powiedział Pan, że nie jest zaskoczony rozwojem Mateusza. Ale to, że Mika był jednym z liderów naszej reprezentacji w drodze po mistrzostwo, już chyba zaskoczyło?
Tak. Nie spodziewałem się tego po nim, ale miałem nadzieję, że na mistrzostwach zagra bardzo dobrze. Byłem jego największym kibicem (śmiech

Mateusz Mika będzie liderem drużyny?
Już w maju, kiedy chciałem Mikę w swoim zespole, powiedziałem: przyjdź do mnie, będziesz dużo grał i będziesz liderem drużyny.

Teraz jest już gwiazdą.
Tak, to gwiazda. W jego przypadku można powiedzieć, że szybko stał się świetnym zawodnikiem. Właściwie jak po pstryknięciu palcem.

Wydaje mi się, że mocno rozwinął się także Sławomir Stolc, który zyskał na pewności siebie.
Mam nadzieję, że to moja zasługa (śmiech). Sławek grał naprawdę wiele w okresie przygotowawczym - w każdym meczu grał i zostawał na parkiecie, nawet jeśli mu nie wychodziło. To na pewno mu pomogło.

Skra, Resovia, Jastrzębski i Zaksa między sobą powalczą o medale? Czy może ktoś do nich dołączy?
To są zdecydowanie najmocniejsze drużyny, mają naprawdę silne składy.

W finale Skra ponownie zmierzy się z Resovią?
Myślę, że Skra jest zdecydowanie najlepsza. Mają kompletny zespół. Widzę to tak, że jest Skra, znacznie niżej Resovia, pod nią Jastrzębski Węgiel i Zaksa, a potem stawka się już wyrównuje.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki