Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Amerykański profesor operuje w gdańskim Copernicusie małych pacjentów

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Prof. Neligan przeprowadził dwie operacje
Prof. Neligan przeprowadził dwie operacje Przemyslaw Swiderski
Z powodu uszkodzenia nerwu na twarzach dzieci nie widać było radości, smutku, gniewu. Z taką wadą trudno żyć, nic więc dziwnego, że zrozpaczeni rodzice wszędzie szukali dla nich pomocy. Znaleźli ją w Gdańsku.

Już po raz drugi prof. Peter Neligan, jeden z najlepszych chirurgów plastycznych na świecie, szef Centrum Chirurgii Rekonstrukcyjnej Szpitala Uniwersyteckiego w Seattle przyleciał do Gdańska. W Klinice Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży w Szpitalu im. Mikołaja Kopernika kwalifikuje i operuje dzieci z porażeniem lub niedowładem nerwu twarzowego.

Jeszcze kilkanaście miesięcy temu buzia 11-letniego Tomka z Malborka była jak maska - pozbawiona jakiejkolwiek ekspresji. Z powodu rzadkiej choroby zwanej zespołem Moebiusa, która paraliżuje nerwy odpowiedzialne za mimikę. Chłopczyk nie mógł się uśmiechać, mrużyć oczu, poruszać gałkami ocznymi na boki, marszczyć brwi.

Również na twarzy blisko 13-letniej Wiktorii nie widać było żadnych emocji. U dziewczynki jednak - porażenie nerwu twarzowego było konsekwencją przebytej we wczesnym dzieciństwie operacji. Wiktoria przyszła na świat z bardzo rozległą zmianą w okolicy twarzy, tzw. malformacją limfatyczną. Trzeba ją było usunąć jeszcze gdy była noworodkiem. Porażenia nerwu twarzowego podczas kilku w sumie zabiegów nie udało się uniknąć. Zarówno Tomek jak i Wiktoria od dobrych kilku lat są pacjentami poradni przy gdańskim Szpitalu im. M. Kopernika, w której pracuje doktor Dariusz Wyrzykowski - chirurg dziecięcy i plastyczny z Kliniki Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży kierowanej przez prof. Piotra Czaudernę.

Operacja nerwu twarzowego w Gdańsku. Dzieci znów będą się uśmiechać [ZDJĘCIA, WIDEO]

To właśnie doktorowi Wyrzykowskiemu rodzice Tomka i Wiktorii zawdzięczają to, że do Gdańska rok temu zawitał jeden z najlepszych chirurgów plastycznych na świecie, szef Centrum Chirurgii Rekonstrukcyjnej Szpitala Uniwersyteckiego w Seattle, prof. Peter Neligan. - Miałem okazję poznać profesora Neligana na Tajwanie w 2011 roku, podczas kongresu chirurgii rekonstrukcyjnej - wspomina dr Dariusz Wyrzykowski. - Kilka lat temu prof. Neligan po raz pierwszy przyleciał do Gdańska na Zjazd Polskiego Towarzystwa Chirurgii Dziecięcej. Oglądał wtedy Tomka i Wiktorię. Jedyną szansą dla dzieci była rekonstrukcja nerwu twarzowego, jednak tego typu operacji nikt do tej pory w Polsce nie wykonywał, a już na pewno nie u dzieci. Prof. Neligan był zaś w nich mistrzem. Obiecał pomóc małym pacjentom z Gdańska i słowa dotrzymał. W pierwszym dniu pobytu gościa z USA na Wybrzeżu odbyła się operacja Tomka. Trwała około 9 godzin.

Profesorowi Neliganowi asystowała - dr Barbara Chrzanowska. Drugiego dnia amerykański chirurg operował od rana do wieczora, tym razem wspólnie z dr. Wyrzykowskim. Pacjentką była Wiktoria. - Podczas operacji przeprowadzanych przez prof. Neligana nie tyle odtwarza się sam nerw twarzowy, co przenosi wolny segment tzw. mięśnia smukłego pobranego z uda w celu odtworzenia mimiki twarzy, a dokładnie funkcji uśmiechu - tłumaczy szef kliniki chirurgii dziecięcej prof. Piotr Czauderna. Mięsień musi jednak zostać połączony z innym nerwem na twarzy (z gałęzią tzw. żwacza, który powoduje, że zaciskamy zęby) po to by się kurczył i robił to, co nerw twarzowy.

By mógł żyć, musi być również ukrwiony, pobiera się go więc razem z naczyniami krwionośnymi. Naczynia z przeszczepianego mięśnia trzeba połączyć z naczyniami krwionośnymi twarzy. To niezwykle skomplikowana operacja mikrochirurgiczna. Czasem na jeden taki zabieg składaja się dwie, a nawet trzy operacje. Od chirurga wymagają niezwykłych umiejętności - precyzji i cierpliwości , bo to wręcz koronkowa robota. Do operacji trzeba było kupić specjalne, bardzo delikatne narzędzia oraz wypożyczyć odpowiedni mikroskop. Nici do szycia naczyń krwionośnych były cieńsze od włosa.

Dziś rano prof. Neligan oceniał efekty swoich poprzednich operacji. U Tomka wyraźnie już widać jej pozytywne efekty. Jedna połowa twarzy chłopca funkcjonuje już o wiele sprawniej. Chłopiec został zakwalifikowany do operacji – tym razem prof. zajmie się jej drugą połową.

- Przywrócenie mimiki twarzy dziecku jest bardzo istotne z psychologicznego punktu widzenia dla - dodaje dr Wyrzykowski. Dzieci z tego typu objawami traktowane są często przez otoczenie jako niepełnosprawne intelektualnie, co jest dla nich bardzo krzywdzące.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki