Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Amerykańska tarcza jest na razie antybudowlana

Marcin Kamiński
Amerykanie stawiają już pierwsze warunki co do budowy swojej bazy w podsłupskim Redzikowie. Mają tam być umieszczone antyrakiety służące do przechwytywania pocisków dalekiego zasięgu, wystrzelonych w kierunku terytorium USA.

Pierwszym z zakazów, a właściwie postulatów, jakie stawia amerykański rząd, jest zakaz budowy w promieniu kilometra od bazy obiektów budowlanych o wysokości powyżej 20 pięter, z kolei w promieniu trzech kilometrów nie będzie można wybudować żadnego 60-kondygnacyjnego drapacza chmur.

Choć te zakazy to czysta abstrakcja, zarówno dla samorządu gminy Słupsk, na terenie którego znajduje się Redzikowo, jak i dla Słupska - to Amerykanie wolą jednak zastrzec sobie taką klauzulę dla zachowania bezpieczeństwa ich bazy. Te informacje padły podczas spotkania samorządowców regionu słupskiego z szefem Missile Defense Agency, generałem Garym S. Connorem.

Spotkanie oraz szczegóły rozmów nie były przeznaczone dla dziennikarzy. Jednak informacje na ten temat wyciekły do publicznej wiadomości.
- Mogę tylko powiedzieć, że te obostrzenia wywołały uśmiech na twarzach, ale należy pamiętać, że Amerykanie są pragmatyczni i zakładają, że takie rzeczy mogą się zdarzyć - mówi Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta Słupska.

- Tym bardziej że umowa o bazę i tarczę jest umową długoterminową, z możliwością jej przedłużenia nawet do 99 lat. Dlatego nie można wykluczyć, że za kilkadziesiąt lat takie budynki mogłyby się pojawić na naszym terenie.

Tymczasem w Słupsku powstał plan wybudowania City Towers - szklanych wysokościowców na wzór tych znajdujących się w Dubaju. Obiekt składać się ma z różnorodnych, sąsiadujących ze sobą i połączonych kilkukondygnacyjnych obiektów, z górującymi nad nimi wieżami o wysokości 20 i 24 kondygnacji.
Zakaz budowy wieżowców to jednak nie jedyne obostrzenie, jakie postawili Amerykanie. Te najważniejsze dotyczą przestrzeni powietrznej nad Słupskiem i Redzikowem. Pojawiło się pytanie, czy istniejące lotnisko rekreacyjne w podsłupskiej Krępie nie będzie wojskowym przeszkadzać.

Stamtąd odbywają się loty prywatnych, ultralekkich maszyn oraz szkolenia spadochronowe. Amerykanie chcieliby, aby w promieniu 3 km od centrum bazy nikt nie latał na wysokości 5 km; w promieniu do 12 km na wysokości 8 km, a w promieniu do 20 km nie miałby się prawa pojawić żaden obiekt na wysokości do 15 km nad bazą.

- Zabezpieczają się takimi odległościami, aby mieć czas na odpowiednią reakcję i rozpoznanie, kto pojawił się w tej przestrzeni powietrznej - mówi Mariusz Chmiel, wójt gminy Słupsk, biorący udział w spotkaniu ze stroną amerykańską. - Jeśli chodzi natomiast o lotnisko rekreacyjne w Krępie, to nie będzie kolidowało z bazą jednak nad tą sprawą muszą się jeszcze zastanowić i upewnić.

W pobliżu bazy mają stanąć wielorodzinne budynki mieszkalne. Tak jest zapisane w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego.
- To nie spodobało się Amerykanom i chcieliby, aby w najbliższym sąsiedztwie bazy nie było żadnych zabudowań. Wydane decyzje jednak są już prawomocne i nie ma innego wyjścia. Amerykanie jednak chcą się zapoznać z planami, więc wkrótce je od nas otrzymają - dodaje Chmiel.
Co jeszcze wiadomo o postulatach ze strony USA? Na pewno to, że amerykańscy żołnierze, którzy w przyszłości będą przebywali w Polsce, powinni być sądzeni według amerykańskiego, a nie polskiego prawa. Tego chce amerykańska administracja. Chce także ulg podatkowych dla swoich żołnierzy i cywilnego personelu. Jednak na razie minister obrony narodowej Bogdan Klich zapewnia, że amerykańskich żołnierzy będzie obowiązywać polskie prawo. -

Zgodnie z postanowieniami NATO, polskie organa sprawują jurysdykcję nad członkami sił zbrojnych państwa ich wysyłającego, członkami personelu cywilnego tych sił zbrojnych oraz członkami rodzin w odniesieniu do przestępstw popełnionych w Polsce (zarówno w ewentualnej bazie USA, jak i poza nią) i karanych zgodnie z prawem polskim - twierdzi minister.

Co zyskają słupskie samorządy na budowie tarczy? W sumie niewiele. Według obietnic premiera Donalda Tuska Słupsk będzie miał lepszy dojazd do lotniska w Rębiechowie, droga do Ustki uzyskała status drogi krajowej, co przyczyni się właściwie jedynie do pierwszeństwa podczas odśnieżania. Na liście życzeń samorządowców jest jeszcze droga ekspresowa Słupsk
- Gdańsk, ale na obecnej trasie 211, biegnąca przez Czarną Dąbrówkę, Kartuzy i Żukowo.

Koszt jej wykonania sięga powyżej miliarda złotych. Wiadomo również, że samo Redzikowo otrzyma od rządu nowoczesną świetlicę. Poza tym wszystkie tereny znajdujące się w zarządzie Agencji Mienia Wojskowego i Wojskowej Agencji Mieszkaniowej, które nie mają szczególnego znaczenia dla państwa, zostaną w trybie pilnym przekazane samorządom.

Dzięki temu funkcjonująca w Redzikowie podstrefa Słupskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej ma szansę na dodatkowe tereny. Nie ma jednak szansy na własne lotnisko. A było to od lat marzeniem władz i mieszkańców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki