Porównajmy dwie sprawy - aferę Amber Gold i zawalenie się hali MTK w styczniu 2006 roku. Obydwie te sprawy wiele łączy. Zawiniło państwo polskie - dokładnie rzecz ujmując - jego funkcjonariusze (w jednym przypadku wyjątkowo łagodne dla Marcina P. organy ścigania i niewydolny system sprawiedliwości, w drugim zaś - pracownicy nadzoru budowlanego). Dla prawników i samych poszkodowanych to są punkty wyjścia do starań o uznanie odpowiedzialności państwa za te tragedie.
Drugim punktem wspólnym jest fakt, że w obydwu sprawach zostały złożone pozwy zbiorowe, w których poszkodowani (przynajmniej na razie) nie domagają się pieniędzy, tylko uznania odpowiedzialności Skarbu Państwa. Inaczej rzecz ujmując - domagają się uznania przez sąd, że ich szkoda (nie wnikając na razie w to, jaka była wysoka) powstała "z winy" państwa.
O zawaleniu się hali w 2006 roku wspominam tutaj dlatego, że ostatnio pozew zbiorowy, złożony przez rodziny ofiar śmiertelnych, został prawomocnie odrzucony. Dwukrotnie Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że poszkodowani nie mogą korzystać z procedury pozwu zbiorowego - a to dlatego, że w "podstawie faktycznej mieszczą się odmienne, indywidualne okoliczności związane z ich (poszkodowanych - red.) sytuacją życiową". To stanowisko podzielił Sąd Apelacyjny w Warszawie. Jego rzecznik, sędzia Barbara Trębska stwierdziła, że stosowanie pozwów zbiorowych nie jest możliwe, gdy każdy z wielu poszkodowanych poniósł inną krzywdę lub szkodę. Bo żeby stosować pozew zbiorowy, to - zdaniem warszawskich sądów, szkody lub krzywdy muszą być takie same w odniesieniu do wszystkich, którzy pozew taki składają.
Czyto oznacza, że zabici w hali MTK musieliby być tej samej płci, w tym samym wieku, w takiej samej sytuacji życiowej? A oszukani przez Marcina P. musieliby stracić taką samą kwotę, mieć tyle samo dzieci i takie same emerytury? Absurd? Oczywiście, że tak. Więc po co w ogóle takie prawo, którego nie można stosować?
A jednak można je stosować. Aktualnie toczy się sprawa z pozwu zbiorowego powodzian. Krakowskiemu sądowi nie przeszkadzało, że jednemu woda zalała dom, innemu oborę, a jeszcze innemu zakład produkcyjny. Ten sam zapis ustawy w Warszawie blokuje drogę do uznania odpowiedzialności Skarbu Państwa za ludzką tragedię, w Krakowie zaś - drogę taką otwiera. W tej sytuacji obywatel, zanim złoży taki pozew, musi się zorientować, w której części kraju ma większe szanse, w której nie. Takie to właśnie tworzy się u nas prawo.
A teraz zła wiadomość dla oszukanych przez Amber Gold: ich pozew trafił do Warszawy, gdzie już dwukrotnie sądy stwierdziły, że szkody muszą być takie same. Trzeba było składać do Krakowa.
Na koniec zaś poważniej: Rodziny gołębiarzy, którym dach hali MTK zwalił się na głowę nie dostały od państwa ani grosza. Wszystkie ich pozwy zbiorowe zostały odrzucone. Powodzianie - jak na razie, mają więcej szczęścia. Sąd rozpatruje ich pozew zbiorowy.
A jak będzie z poszkodowanymi w aferze Amber Gold, okaże się wkrótce.
Powyższy artykuł to komentarz do:
Powyższy artykuł to komentarz do informacji:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?