Podopieczni trenera Marka Lebedewa potrafili do tej pory przed własną publicznością ogrywać tak uznane w kraju marki, jak Asseco Resovię (3:2), czy PGE Skrę Bełchatów (3:1). Potrafili też wygrać 3:0 z silną wówczas Stocznią Szczecin czy 3:1 z nieobliczalnym GKS-em Katowice. U siebie przegrali tylko dwukrotnie - 2:3 z Jastrzębskim Węglem i 0:3 z Cerradem Czarnymi Radom.
Już tylko to pokazuje, że dzisiaj w hali w Zawierciu Trefla nie czeka sportowy spacerek. Drużyna włoskiego szkolenioweca Andrei Anastasiego rozpocznie to spotkanie o godz. 18. Nie będzie ono transmitowane w telewizji.
Żółto-czarni na Śląsku spotkają starych, dobrych znajomych. W drużynie Warty występują bowiem 39-letni rozgrywający Michał Masny (grał w Treflu w sezonie 2016/2017), a przede wszystkim 33-letni środkowy Bartosz Gawryszewski, który w Treflu spędził aż pięć sezonów.
Gdańszczanie będą musieli pokazać się z dobrej strony, aby powrotną, 500-kilometrową drogę spędzić w dobrych nastrojach. Na cztery ostatnie, ligowe konfrontacje aż trzykrotnie schodzili z parkietu pokonani. Mając na uwadze dotychczasowe poczynania gospodarzy, dzisiaj również nie będą faworytami.
Wciąż nie wiadomo, czy zespołowi pomoże Nikola Mijailović. Serbski przyjmujący doznał kontuzji lewego kolana w trakcie ostatniego meczu z Onico Warszawa. Na szczęście, po specjalistycznych badaniach okazało się, że uraz nie jest poważny. Mijailović pojechał więc z kolegami z drużyny na południe Polski.
Chwila grozy przerodziła się we wspaniałe przeżycie. Mieszkanka Nowej Zelandii pływała z orkami
STORYFUL / x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?