Działkowa altana, wybudowana z byle czego, to przykład architektury wernakularnej. Od wernakularności do codzienności, jak widać na przykładzie działkowej altany, jest tylko krok, bo też obie edycje Alternativy to skrzydła dyptyku nazwanego przez kuratorów "Błędnikiem codzienności".
Nie działkowa altana wprawdzie, ale w każdym razie letniskowy domek pojawia się nawet w jednej z prac pokazywanych od minionego piątku w hali B90. Konrad Pustoła, znany fotografik, w swojej instalacji "Stawinoga" zobrazował letniskową posiadłość swojej rodziny. Albumy zdjęć niczym nie różnią się tu od albumów, jakie każdy z nas trzyma w szafach i szufladach. Niektóre pochodzące ze Stawinogi gobeliny i obrazki zdumione są, pewnie jeszcze bardziej niż widzowie, tym, że awansowały do rangi obiektów artystycznych, demonstrowanych na wystawie. Nic nie różni zatem sztuki od życia? I każdy z nas potencjalnie jest artystą? Właśnie nie każdy. Pozostaje tajemnicą, że w tym banalnym i codziennym pejzażu dzieciństwa i dorastania rozwinął się fotograficzny talent Pustoły, pozwalający mu na robienie tak fantastycznych zdjęć, jakie włączył w tę instalację.
Jeszcze dalej w stronę nieodświętnego banału poszła francuska artystka Sylvie Reno, która kolekcjonowała śmieci, pozbierane w gdańskich zakamarkach, by potem ułożyć z nich malarskie wizje na dwóch ścianach hali B90 (artystka bardzo narzekała zresztą, że Gdańsk jest niezwykle czystym miastem i powstanie jej dzieła napotkało z tego powodu na trudności). W pracy Reno "Przedmioty znalezione i wysiłek przewartościowania świata" nie wiadomo właściwie, co podziwiać: czy same te przedmioty (np. monetę pięćdziesięciozłotową), czy wysiłek ułożenia z nich lekkiej i barwnej artystycznej kompozycji. Ja skupiłem się na tym pierwszym: w gdańskim śmietniku francuskiej artystki dostrzegłem m.in. okulary 3D z jakiegoś multipleksu oraz kartę na internet Orange. Wernakularność i globalność chodzą zatem w parze, wcale się sobie nie sprzeciwiają...
Miejscem, które weszło do katalogu globalnych symboli, jest plac Tahrir, symbol arabskiej wiosny. Adelita Husni Bey w pracy "Na (trudnych) warunkach" pokazała, jak ten symbol jest tak naprawdę niejednoznaczny. Jej rysunek to mapa skojarzeń, związanych z nazwą Tahrir, jaka powstała na ścianie redakcji internetowego dziennika "Mada Masr" z Kairu. Skojarzeń zwykle opacznych: dość powiedzieć, że Tahrir, nazywany w mediach placem, bardzo różni się od tego, czym jest plac w miastach Zachodu.
Wycieczka po Alternativie 2015 pobudza do myślenia, zaciekawia, choć emocjonalnie rzadko porusza (najmocniejszym przeżyciem był dla mnie niezwykły film "Ogród" Agnieszki Polskiej; wymagałby on osobnego opisu). Obie edycje Alternativy to obraz ekspansji sztuki na terytoria, zdawałoby się, całkiem jej obce, codzienności i "wernakularności". Pytanie, czy to codzienność, czy sztuka zostały skolonizowane? Dwugodzinny film Floriana Zeyfanga "Kamienie", wyświetlane klatka po klatce zdjęcia kilku tysięcy kamieni z kolekcji sztokholmskiego Stadtsmuseum, uzupełnionej o gdańskie kamienie, to przykład dzieła, którego w skali 1:1 nie da się odebrać, tak jak być może nie da się w skali 1:1 przenieść w ramy sztuki materii codziennego życia.
Żywe emocje obudziła za to na piątkowym wernisażu wieść, że samorząd wojewódzki i miejski podjęły decyzję, by powołać w Gdańsku muzeum sztuki współczesnej. Przedsięwzięcie poprowadzi Aneta Szyłak, pomysłodawczyni Alternativy. Muzeum najpewniej powstanie w tej samej hali, w której Alternativa 2015 jest obecnie eksponowana.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?