- Na początku euroligowego meczu z Chalon wydawało się, że przełamaliście kryzys, jednak druga połowa znów wypadła słabo. Co się dzieje?
- Nie potrafię udzielić stosownego komentarza. Mieliśmy ten mecz w garści przez całe trzy kwarty, po czym w ostatniej części nie wykańczaliśmy akcji i w jakiś sposób zapomnieliśmy o grze, która w początkowym fragmencie meczu dała nam przewagę.
- Gdy podpisał Pan kontrakt w Gdyni, upatrywano w Panu kandydata na lidera zespołu, jednak jak dotąd nie notuje Pan zbyt dobrych występów. Dlaczego?
- Nie ma konkretnej przyczyny. Styl, w jakim gra nasza drużyna, umożliwia zdobywanie punktów każdemu graczowi. Mamy wielu silnych obrońców, którzy potrafią robić na parkiecie dużo różnych rzeczy. Ja jestem tylko jednym z nich. Mamy np. Franka [Robinsona - przyp. aut.], który przeciw Chalon miał świetny mecz... Ja staram się po prostu robić wszystko, co w mojej mocy.
- Był Pan zapowiedziany jako świetny strzelec. Na razie Pana skuteczność jest jednak sporym rozczarowaniem.
- To prawda. Rzeczywiście zostałem tu sprowadzony, żeby wykańczać akcje, zdobywać punkty, żeby trener mógł układać pode mnie zagrywki. Sądzę, że sposób, w jaki gramy, sprawia, że jest mi trudno punktować tak jak bym chciał. Muszę więc szukać innych sposobów na pomaganie drużynie.
- Pozostały wam jeszcze cztery mecze w Eurolidze. Cały czas wierzy Pan w awans do Top16?
- To trudne zadanie. Przegraliśmy kilka meczów dużą różnicą punktową, co komplikuje nam sprawę. Ponieśliśmy wysoką porażkę ze Sieną, wcześniej podobnie ułożył się dla nas mecz z Maccabi Tel Awiw... Będzie nam ciężko to odrobić.
- Czy bierze Pan pod uwagę sytuację, w której klub z Pana zrezygnuje?
- Nie.
- Podpisany przez Pana kontrakt jest gwarantowany do końca sezonu?
- Tak.
- Czyli w ogóle nie widzi Pan innej opcji, poza grą w Asseco Prokomie do końca sezonu?
- Tak. Przyszedłem tutaj i cała rzecz polega na tym, by zagrać tu dobry sezon. Miałem pomóc drużynie w Eurolidze, ale nie zamierzam się poddawać. Widać, że cała drużyna przechodzi przez trudny okres. Udawanie, że to nie moja wina czy odsunięcie się na bok nie byłoby zgodne z moim charakterem. Dopóki klub mnie chce, dopóty będę grał dla Gdyni.
- A czy występy wyłącznie w polskiej ekstraklasie byłyby dla Pana wystarczająco motywujące?
- Zagrałem już trzy mecze w polskiej lidze i widzę, że styl gry jest tu inny. Asseco Prokom ma tu dużą renomę, od dawna wygrywają tu mistrzowskie tytuły, więc ja chcę pomóc w przedłużeniu tej tradycji. Tak długo, jak jestem w drużynie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?