Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alessandro Chiappini: Praca z reprezentacją jest także moim marzeniem

Rafał Rusiecki
Alessandro Chiappini zgłasza kandydaturę do prowadzenia kadry Polski
Alessandro Chiappini zgłasza kandydaturę do prowadzenia kadry Polski Karolina Misztal
Z Alessandro Chiappinim, byłym trenerem Atomu Trefla Sopot, obecnie pracującym z Azzerail Baku, rozmawia Rafał Rusiecki.

- Gratuluję. Pana Azzerail pokonał Lokomotiv Baku w 1/12 finału Ligi Mistrzyń. Wygraliście dwukrotnie 3:0. To były łatwe mecze?

- Dziękuję za gratulacje [po polsku - przyp. aut.]. To prawda, że dwa razy pokonaliśmy Lokomotiv, ale to nie były łatwe konfrontacje. Lokomotiv to solidny, dobrze poukładany zespół. Myślę, że nasze wygrane były efektem gry na wysokim poziomie.

- W następnej rundzie zagracie przeciwko Unendo Yamamay Busto Arisizio. Dla Pana to okazja do odwiedzin rodzinnych stron. Jest Pan z tego zadowolony?

- Moim pierwszym marzeniem jest, aby mój zespół grał dobrze. Z pewnością możliwość przyjazdu do mojego kraju będzie bardzo miła (śmiech).

- Czy łatwiej gra się w siatkówkę w lidze azerskiej niż w polskiej?

- Jak wiadomo, w Azerbejdżanie jest siedem drużyn, z których dwie składają się z młodych zawodniczek. Pozostałe ekipy są jednak bardzo silne. Ostateczny wynik w lidze jest sprawą otwartą. Lokomotiv ma teraz pod górkę, a wszystko przez to, że przegrywał na początku sezonu bezpośrednie spotkania z najmocniejszymi rywalami. Mimo to mecze są na bardzo wysokim poziomie. Można to sobie łatwo wyobrazić, bo w Azerbejdżanie nie ma limitu zawodniczek z zagranicy. W Polsce to oczywiście wyglądało nieco inaczej. Gra 10 zespołów, u których można zaobserwować więcej różnic, jeśli chodzi o poziom sportowy. Mimo to zawsze doceniam równowagę, w dobrym tego słowa znaczeniu, z jaką się zetknąłem podczas pracy przez dwa sezony w Polsce. No i w Baku jest łatwiej z tego względu, że nie trzeba zbyt dużo podróżować (śmiech).

- Co chce Pan osiągnąć z zespołem Azzerail w tej edycji Ligi Mistrzyń?

- W ostatnim czasie poziom w Lidze Mistrzyń jest bardzo wysoki. Z pewnością wejście do Final Four jest naszym marzeniem i zrobimy wszystko, co możliwe, aby ten cel osiągnąć. Nie będzie to jednak łatwe zadanie.

- Wyjeżdżając z Sopotu do Baku, zabrał Pan ze sobą wiele siatkarek z naszej ligi. W Azzerial grają przecież Milena Radecka, Megan Hodge, Caroline Wensink, Debby Stam-Pilon i Ana Grbac. Czy to zaowocowało szybszym zrozumieniem na parkiecie?

- To prawda, że zabraliśmy połowę zawodniczek ligowych z Polski (śmiech). Pochodziły one jednak z różnych klubów, więc poświęciliśmy dużo pracy, aby wszystkie elementy siatkarskie scaliły się tak, jak potrzeba. Celem jest osiągnięcie takiego efektu, aby wszystkie zawodniczki znakomicie się rozumiały na parkiecie. A do osiągnięcia tego trzeba bardzo wiele godzin pracy.

- Jak tam z Pana lekcjami języka polskiego? Zakładam, że ma Pan możliwość rozmów po polsku z dziewczyną Dominiką oraz z rozgrywającą Mileną Radecką.

- Staram się polepszać mój polski, ale jeśli mam być szczery, jest to bardzo trudne. Dominika mówi teraz po włosku bardzo płynnie. Jeśli jednak ktoś mówi do mnie po polsku powoli, to jestem w stanie zrozumieć niektóre zdania.

- Kibice siatkówki w Polsce czekają na wybór selekcjonera żeńskiej reprezentacji. Czy jest Pan zainteresowany tego typu pracą?

- Na pewno bycie trenerem polskiego zespołu narodowego jest zaszczytem dla każdego profesjonalnego szkoleniowca, a już na pewno dla mnie. To marzenie. Wiem doskonale, jaka jest organizacja siatkówki w Polsce. Jest tutaj wielu kibiców. Poziom wiedzy o tej dyscyplinie jest wysoki. Pod tym względem Polska jest wyjątkowym państwem.

- Polskie siatkarki podkreślają, że oczekują od związku wyboru trenera z dużym doświadczeniem. Kilka lat temu prowadził Pan narodową drużynę Turcji. Ostatnio dwa lata spędził Pan w Atomie Treflu Sopot. To zwiększa szanse na angaż?

- Myślę, że w mojej karierze miałem wiele znaczących doświadczeń, zarówno w klubach, jak i z drużyną narodową. Oczywiście, że czuję się gotowy do nowych wyzwań. I to w każdym kraju, w którym jest siatkówka.

- Rozmawiał Pan o możliwości pracy z kimś z Polskiego Związku Piłki Siatkowej?

- Nie miałem żadnego spotkania z przedstawicielem polskiej federacji.

- Po wypełnieniu kontraktu w Baku chce Pan wrócić do Europy?

- Z Azzerail jestem związany tylko roczną umową. Czuję się tutaj bardzo dobrze. Mamy niesamowite warunki do pracy, dobre kontrakty i profesjonalnie zarządzany klub z halą sportową na wyłączność. Baku jest ciekawym miastem do życia. Siatkówka jest tutaj na wysokim poziomie. Nie wiem, czy równie dobre warunki znaleźć można obecnie w innych europejskich klubach. Zobaczymy, co się wydarzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki