Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alessandro Chiappini, były trener PGE Atomu Trefla: W sopockim klubie kocham wszystko! [ROZMOWA]

Rafał Rusiecki
Fot. Karolina Misztal
Alessandro Chiappini, były trener atomówek, oglądał z trybun Ergo Areny ich wtorkowy mecz w Lidze Mistrzyń z drużyną z Novary.

Podobał się Panu mecz PGE Atomu Trefla z Igorem Gorgonzolą?
Muszę szczerze przyznać, że drużyna z Sopotu zagrała dobre spotkanie. Była bardzo dobrze zorganizowana w bloku, obronie. Zaimponowała agresywną zagrywką. Myślę więc, że praktycznie cały mecz był pod kontrolą gospodyń. Wiem także, że zespół z Novary jest teraz w dołku i ma problemy. Włoszki nie mogły skorzystać z pierwszej rozgrywającej, a dodatkowo straciły jedną atakującą. Mimo wszystko Sopotowi należą się gratulacje za to, że wygrał spotkanie w stosunku 3:0.

Czy po takim meczu można stwierdzić, że sopocka drużyna zajmie drugie miejsce w grupie B Ligi Mistrzyń?
Zespoły z Sopotu i Novary są dobrze zbilansowane, ale pod względem potencjału sportowego VafkifBank Stambuł jest ponad nimi. W pierwszym spotkaniu polsko-włoskim PGE Atom okazał się drużyną na wyższym poziomie. Końcowy wynik zależeć będzie od rewanżowego spotkania tych zespołów.

Pracował Pan przed laty w Novarze, ale też w Sopocie. Której drużynie więc Pan kibicuje?
Nie mogę na ten temat się wypowiadać (śmiech). Jeśli coś powiem, to mogę rozczarować kogoś z tych klubów. Mogę jedynie dodać, że włoski klub na przestrzeni lat przeszedł dużą zmianę. Z kolei Atom kojarzy mi się bardzo dobrze i jest jednym z najlepszych miejsc, w których mogłem pracować w trenerskiej karierze. Nie mogę zapomnieć spędzonych tutaj chwil. Zawsze podchodzę emocjonalnie do tego klubu. Lubię tu wracać. Kocham tutaj wszystko.

Z tamtego Atomu w składzie została tylko środkowa Maja Tokarska. Co może Pan powiedzieć o jej obecnej dyspozycji?
Zagrała z Novarą dobre spotkanie. Myślę, że się rozwinęła siatkarsko. Nie widzieliśmy się bardzo długo. Ufam, że z każdym meczem może być coraz lepsza. To się też oczywiście wiąże z nabywanym doświadczeniem. Uważam, że podąża w dobrym kierunku.

Czym w tej chwili się Pan zajmuje?
Mieszkam teraz w Łodzi. Jestem na bieżąco z polską ligą. Szukam pracy i zobaczymy, co się wydarzy (śmiech). Za kilka dni wybieram się do Włoch, gdzie też będę się przyglądał ligowym rozgrywkom. Generalnie spędzam czas, podróżując między Polską a Włochami.

Siatkarki Budowlanych Łódź grały tydzień wcześniej w Ergo Arenie. Atomówki musiały się z nimi nieźle napocić. Wygrały, ale tylko 3:2. Łodzianki zrobiły lepsze wrażenie niż drużyna z Novary.
Łódzka drużyna też jest dobrym zespołem, w którym są dobre zawodniczki. Widziałem wiele ich spotkań. Mają solidne środkowe bloku. Myślę, że każda drużyna musi się liczyć, że w meczu z Budowlanymi łatwo nie jest. Wcześniej także Chemik Police miał ciężką przeprawę w Łodzi. Zgadzam się też, że Novara nie zaprezentowała swojej siatkówki. Tak to już bywa, że czasami nie możesz dać z siebie więcej, bo nie pozwala na to przeciwnik.

Chciałbym Pana jeszcze zapytać o reprezentacyjne występy. Wiemy, że w styczniu Polki zagrają w Ankarze w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk. W tej samej grupie znalazły się Rosjanki, Włoszki i Belgijki. Co tam nas czeka?
- To będzie kolejny turniej, którego prestiż jest chyba nawet większy niż mistrzostwa Europy. I to po kilku miesiącach od tej właśnie imprezy. Zapowiada się trudna przeprawa dla wszystkich. Tylko zwyciężczynie zapewnią sobie udział w igrzyskach w Rio. Drugi i trzeci zespół dostanie szanse, ale w turniejach interkontynentalnych. Myślę, że wszyscy marzą o tym, aby znaleźć się w tej pierwszej trójce. Rosjanki, które zdobyły mistrzostwo Europy, są jednymi z faworytek. Jeśli w Turcji zagrają na tym samym poziomie, jaki pokazały chociażby w finale z Holenderkami, to będą niesamowicie trudne do ogrania. Nie można zapominać o Turczynkach, które są zawsze mocne przed własną publicznością [w grupie zmierzą się jeszcze z Niemkami, Holenderkami oraz Chorwatkami - przyp. aut.]. Holenderki na ME pokazały się z dobrej strony w przekroju całego turnieju. Nie wiem, w jakim składzie do Ankary wybierze się reprezentacja Polski, która też chce szukać swojej szansy. Podobnie wygląda sytuacja z Włoszkami. W tym turnieju może się zdarzyć dosłownie wszystko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki