Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleksandra Dulkiewicz: "Szefie, będziemy się troszczyć o Twój, nasz Gdańsk. Obiecuję". Zastępczyni Pawła Adamowicza żegna się z prezydentem

oprac. BB
Aleksandra Dulkiewicz
Aleksandra Dulkiewicz Przemysław Świderski
- Róbmy wszystko, aby być taką wspólnotą, o jakiej marzył prezydent Paweł Adamowicz, szanujmy innych, przekonujmy się siłą argumentów, a nie argumentem siły. Obiecuję, wypełnimy Twój testament, bo Gdańsk to przecież "najcudowniejsze miejsce na świecie".- mówiła podczas pogrzebu Pawła Adamowicza Aleksandra Dulkiewicz, do niedawna wiceprezydent Gdańska, obecnie komisarz miasta.

Aleksandra Dulkiewicz, komisarz pełniąca obowiązki prezydenta Gdańska, wieloletnia współpracowniczka prezydenta Pawła Adamowicza:

Droga rodzino Prezydenta, kochane gdańszczanki, kochani gdańszczanie, mam przed oczyma słynny tryptyk pędzla niderlandzkiego mistrza Hansa Memlinga - "Sąd Ostateczny", który niegdyś znajdował się w tej pięknej świątyni, a dziś eksponowany jest w Muzeum Narodowym w Gdańsku. W centralnej jego części, na tęczy zasiada Chrystus, dusze błogosławione od potępionych oddziela przy użyciu wagi i pastorału Święty Michał Archanioł, odziany w zbroję. Obok duszę sprawiedliwych po kryształowych schodach wstępujące do Królestwa Niebieskiego.

Wierzę z całego serca, że nasz Prezydent Paweł Adamowicz ciężarem swoich dobrych uczynków przeważył wagę na stronę dobra i po kryształowych schodach wszedł do Królestwa. Czekali tam już na Niego przyjaciele - gdańszczanie: Jan Heweliusz, Johann Schopenhauer, Daniel Gralath, Alina Pieńkowska, Maciej Płażyński, Aram Rybicki, arcybiskup Tadeusz Gocłowski, Olga Krzyżanowska.

Paweł Adamowicz miał "gdańskość" w swoim DNA, choć przecież dopiero w pierwszym pokoleniu. Jego rodzina pochodzi z Wileńszczyzny, skąd przesiedlono ją do Gdańska po II wojnie światowej. Gdańska tożsamość stała się Jego tożsamością tak dalece, że duma z tego miejsca i twórcze czerpanie z bogactwa jego tradycji, historii uczynił jednymi z najważniejszych przesłań swojej prezydentury i odniósł w tej materii niekwestionowany sukces.

Na pytanie dziennikarza: "dlaczego stoi pani kilka godzin w kolejce, aby na sekundę zatrzymać się i skłonić głowę przed trumną Prezydenta?", jedna z odpowiedzi brzmiała: "Nauczył mnie być dumną z tego, że jestem gdańszczanką!".

To chyba właśnie fakt, że rodzina Pawła Adamowicza była w Gdańsku przychodźcami sprawił, że prezydent był szczególnie wrażliwy na tych, dla których Gdańsk stał się nową ojczyzną. Od początku swojej prezydentury Paweł Adamowicz starał się każdego roku sprowadzać do naszego Gdańska co najmniej jedną polską rodzinę - z Kazachstanu, Uzbekistanu czy innych dawnych miejsc zesłań Polaków. Osobiście szukał dla nich mieszkań, pracy, szkoły dla dzieci. Pomagał rozwiązywać problemy. Interesował się ich dalszym losem. Nic więc dziwnego, że w Gdańsku powstał model integracji imigrantów, pionierskie przedsięwzięcie na skalę kraju, bo gościnność to przecież gdański przymiot.

Szczęśliwie w życiu przydarzyła się Pawłowi "Solidarność". "Solidarność", która obudziła w Nim świadomego obywatela. Sławne zawołanie "Gdańsk to miasto wolności i solidarności" przywoływane i odmieniane przez Niego przez wszystkie przypadki to nie tylko pusty frazes. Z prawdziwą wdzięcznością mówił o bohaterach Sierpnia, o gdańskich stoczniowcach, o robotnikach, o ofiarach kul Grudnia'70. Po wielokroć wyznawał miłość Lechowi Wałęsie. Paweł Adamowicz wierzył w solidarność, zgodne działanie w dobrej sprawie, pełne życzliwości, uważności i szacunku.

Z prawdziwą wdzięcznością mówił o bohaterach Sierpnia, o gdańskich stoczniowcach, o robotnikach, o ofiarach kul Grudnia'70. Po wielokroć wyznawał miłość Lechowi Wałęsie. Paweł Adamowicz wierzył w solidarność.

Wierzył też w wolność i indywidualne ludzkie wybory, które opowiadają się po stronie dobra. Pewnie niewielu wie, że przez ostatnie kilkadziesiąt lat prywatnie wspierał troje sierot - w Kongo i w Ruandzie, uczestnicząc w programie "Adopcji serca". Pomagał prywatnie wielu, wielu osobom. Ta sama, głęboko chrześcijańska przesłanka nie pozwalał mu milczeć, gdy źle się działo uchodźcom. To wszystko właśnie w imię solidarności i wolności.

Z Jego głębokiej wiary wypływał również szczery szacunek do drugiego człowieka, niezależnie od różnic, które nas dzielą. Był po prostu ciekawy ludzi, ich punktów widzenia, nikogo nie wykluczał, bo otwartość to kolejna gdańska cnota.

Paweł Adamowicz na trwałe odmienił nasze ukochane miasto. To Jego pracowitość, wspomniana przez Antoninę punktualność, poszukiwanie wciąż nowych inspiracji, trafne decyzje i żelazna konsekwencja, sprawiły, że Gdańsk jest jednym z najwspanialszych miejsc do życia w Polsce.

Panie Prezydencie, kochany Szefie, drogi Pawle, musiałeś widzieć z góry, jak w obliczu Twojej śmierci wiele gdańszczanek i gdańszczan płakało z żalu, jak wiele opowiadało o Twoich dokonaniach z wdzięcznością. Złamana bólem starsza pani mówiła, że byłeś dobry jak ojciec. Musiałeś widzieć, jak w wielu miastach całej Polski, Europy manifestowali sprzeciw wobec nienawiści, przemocy, agresji, a "Polska samorządowa" poczuła wielkość idei, którą będziemy kontynuować.

Musiałeś widzieć z góry, jak w obliczu Twojej śmierci wiele gdańszczanek i gdańszczan płakało z żalu, jak wiele opowiadało o Twoich dokonaniach z wdzięcznością. Musiałeś widzieć, jak w wielu miastach całej Polski, Europy manifestowali sprzeciw wobec nienawiści, przemocy, agresji, a "Polska samorządowa" poczuła wielkość idei, którą będziemy kontynuować.

Jak ukoić żal po stracie? Pamięć, wspomniana już przez Magdalenę. Pamiętajmy! Pamiętajmy całe dobro, które doświadczyliśmy od naszego pana Prezydenta. Pamiętajmy niedowierzanie, kiedy przyszła ta straszna wiadomość o ataku nożownika. Pamiętajmy ból straty, bezsilność wobec agresji, wszystkich złych, niepotrzebnych słów. Pamiętajmy, jak łamał się nam głos i łzy same napływały do oczu. Pamiętajmy, że nie można było usiedzieć w domu i człowiek lgnął do drugiego człowieka. Pamiętajmy, jakie wtedy postanowienia czyniliśmy sami przed sobą. Miejmy dobrą pamięć, bo pamięć zobowiązuje!

Róbmy wszystko, żeby być taką wspólnotą, o jakiej marzył nasz prezydent Paweł Adamowicz. Bądźmy otwarci, gościnni, solidarni! Szanujmy tych, którzy myślą inaczej! Przekonujmy się siłą argumentów, a nie argumentami siły. Okazujmy sobie dobro na co dzień, nie od święta. Żyjmy lepiej - ze sobą i dla siebie.

Róbmy wszystko, żeby być taką wspólnotą, o jakiej marzył nasz prezydent Paweł Adamowicz. Bądźmy otwarci, gościnni, solidarni! Szanujmy tych, którzy myślą inaczej! Przekonujmy się siłą argumentów, a nie argumentami siły. Okazujmy sobie dobro na co dzień, nie od święta. Żyjmy lepiej - ze sobą i dla siebie.

Panie Prezydencie, kochany Szefie, drogi Pawle, doglądaj tam z góry naszych spraw, bo tutaj na miejscu będziemy troszczyć się o siebie wzajemnie i o Twój, nasz Gdańsk. Obiecuję, wypełnimy Twój testament, bo Gdańsk to przecież najcudowniejsze miejsce na świecie. Do zobaczenia!

Czytaj również:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki