Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleksander Kwaśniewski: Trzeba myśleć o zwycięstwie

Ryszarda Wojciechowska
Aleksander Kwaśniewski
Aleksander Kwaśniewski G. Mehring
Z byłym prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim rozmawia Ryszarda Wojciechowska

Stanął Pan na czele komitetu honorowego, wspierającego kandydata, który chyba nie ma wielkich szans na zwycięstwo.
Jeśli się patrzy tylko na sondaże, to widać, że walka będzie trudna. Ale też można spojrzeć na to inaczej. Włodzimierz Cimoszewicz, który mógłby przyciągnąć także inne niż tylko lewicowe środowiska, powiedział "nie". I to wielokrotnie. A po nim najpoważniejszym kandydatem w SLD był Jerzy Szmajdziński, szanowany za kwalifikacje i cechy charakteru. Za przewidywalność i stabilność.

Przewidywalny jest, owszem. Ale nie czuje się w jego zachowaniu woli walki. Tak jakby na twarzy miał wypisane "nie chcem, ale muszem". Podobnie jest chyba z Lechem Kaczyńskim.
Tak pani czuje?

Nie tylko ja tak czuję, Panie prezydencie.

Skoro pani stawia takie pytanie, to proszę się przy okazji poczęstować ciasteczkiem [to mówiąc, były prezydent przesuwa w moim kierunku talerzyk]. No dobrze. Cóż mam powiedzieć? Uważam, że Jerzy Szmajdziński będzie walczyć w wyborach prezydenckich. To po pierwsze. A po drugie, on ma w tej kampanii również pracować na rzecz jak najlepszego wyniku dla SLD w wyborach samorządowych, a potem parlamentarnych. Faworyt tych wyborów prezydenckich już dawno został nazwany. Dziś wiemy, że jakby się on nie nazywał, to ciągle pozostaje faworytem. Dla innych kandydatów to może być nieco frustrujące zadanie. Ale trzeba się go podjąć. Myślę, że podobne dylematy przeżywa teraz Waldemar Pawlak.

Rolą Jerzego Szmajdzińskiego jest jak najwięcej ugrać?
Wie pani, ja w tej sprawie stosuję zasadę sportową. Trzeba myśleć o zwycięstwie, żeby... zająć dobre miejsce.

Daleko posunięty optymizm.
To nie optymizm, a psychologia. Szczególnie w partii potrzebna. Bo partia musi wiedzieć, że gra o coś. Że to nie jest czas zmarnowany. Byłem ministrem sportu i sportowcem, więc wiem, że jeżeli idę na zawody po to, aby wygrać, to mogę zdobyć medal. A jeśli liczę na czwarte, piąte miejsce, to zazwyczaj kończę na piętnastym. Musi być wyzwolona pozytywna energia. Natomiast nikt z nas nie jest na tyle ślepy i głuchy, żeby nie widzieć sondaży. Nie widzieć, co się wokół dzieje. Ale trzeba to przełamać własnym, czasami nawet wymuszonym entuzjazmem. Wszyscy w tych wyborach, poza Platformą, znaleźli się w trudnej sytuacji. Dlatego, że wszyscy przyjmują, iż Platforma musi te wybory wygrać. A ja uważam, że nie musi.

Co Pan prezydent doradza Jerzemu Szmajdzińskiemu, poza tą, jak rozumiem, sportową zasadą? Ma może troszkę schudnąć?

Nie. Dożyliśmy momentu, kiedy wszyscy kandydaci są znani. To świadczy o dojrzewaniu polskiej demokracji. Czas Tymińskiego czy producenta podkładek ortopedycznych się skończył. Kandydują bardzo poważni ludzie, z dorobkiem. Więc takie manewry pod tytułem zgolić wąs, zapuścić wąs, schudnąć lub przytyć, nie przyniosą żadnego efektu. Jerzy Szmajdziński przyjął koncepcję objeżdżania kraju i rozmowy z ludźmi. Wyborcy oczekują, że ktoś się do nich zwróci nie tylko przez telewizję czy radio, ale bezpośrednio.
A potem? Kiedy kampania już się zacznie na dobre?

Trzeba sformułować bardzo precyzyjnie motto, credo wyborcze. Żeby trafiło w oczekiwania. A to nie jest proste. Mogę powiedzieć, że idea, z którą wyszedłem podczas moich pierwszych, prezydenckich wyborów, była niemalże genialna. Powiedzenie "Wybierzmy przyszłość" trafiło w dziesiątkę w Polsce, która była już zmęczona tymi bataliami i wojnami na górze, a przed którą stały kwestie konstytucji, NATO, Unii Europejskiej. Jerzy Szmajdziński potrzebuje motta, które trafi do wyborców.

A w którą stronę pójdzie jego motto?
To najtajniejsza z tajnych tajemnic. Pracuje się nad tym długo i czasami na pomysł wpada się w ostatniej chwili.

Co Aleksander Kwaśniewski sądzi o kandydatach innych partii? Dowiesz się tego z lektury całego wywiadu w środowym, papierowym "Dzienniku Bałtyckim"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki