Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleksander Kwaśniewski: Lewandowski, Piątek i Milik w składzie? To nierealne

Kacper Rogacin
Kacper Rogacin
Fot. Bartek Syta / Polska Press
- Trzech napastników Polska ma i cieszmy się z tego. Ale wystawienie trzech w jednym meczu jest, moim zdaniem, niemożliwe. Tak się nie gra, tego nikt nie robi - mówi Aleksander Kwaśniewski. Były prezydent komentuje też powrót Roberta Kubicy do Formuły 1, a także ocenia szanse Lechii i Legii na mistrzostwo Polski.

Czekał pan z niecierpliwością na powrót Roberta Kubicy do Formuły 1?
Przede wszystkim ja Kubicy życzę jak najlepiej. Wydaje mi się, że nie ma co tworzyć miraży - jeździ w jednym z najsłabszych zespołów F1. O sukcesy będzie bardzo trudno. Natomiast sam fakt, że po tak strasznym wypadku, po tak heroicznej walce o powrót do sprawności, do jeżdżenia, udało mu się tego dokonać, to w takich czysto ludzkich kategoriach należy mu się największy szacunek i nasze najlepsze życzenia. Życzenia, ale nie oczekiwania, że on będzie wygrywał. Bo w tym bolidzie wydaje się to niemożliwe.

Polscy kibice mają zbyt wysokie oczekiwania wobec sportowców?
Z polskim sportem jest taki kłopot, że my mamy mało sukcesów. Więc mamy w związku z tym naturalną skłonność do wyolbrzymiania każdego sukcesu, jaki nam się przydarzy. A jednocześnie do wyolbrzymiania oczekiwań, czyli budowania trochę nierealnego świata, w sytuacji, kiedy sport jest dość obliczalny, weryfikowalny. Jeżeli Kubicy będzie udawało się finiszować gdzieś w środku stawki, to trzeba to będzie traktować jako kolosalny sukces. Natomiast o to też będzie trudno.

W ostatnim czasie powraca temat sportów motorowych na igrzyskach olimpijskich. Myśli pan, że zobaczymy polskiego kierowcę na olimpiadzie?
Nie sądzę. Myślę, że F1 czy Grand Prix motocyklowe mają tak wielką widownię, cieszą się tak wielkim zainteresowaniem, że im olimpiada nie jest potrzebna. I to działa w drugą stronę - te imprezy nie są potrzebne olimpiadzie. To trzeba po prostu rozdzielić. Igrzyska olimpijskie trwają szesnaście dni. Jeżeli w ciągu tego czasu, kiedy wydarzeń jest już i tak bardzo dużo, mielibyśmy dołożyć kolejne, to moim zdaniem nie ma to większego sensu. Tak samo uważam, że należałoby się poważnie zastanowić, jaki jest sens turnieju piłki nożnej na igrzyskach. O ile uważam, że piłka nożna kobiet powinna być, bo ona ciągle jeszcze zdobywa popularność, o tyle męskie drużyny, które składają się de facto z młodzieżowców i dwóch-trzech starszych graczy, to już nie jest to.

Jest przesyt piłką nożną?
Ależ oczywiście. Z dobrych turniejów mamy mistrzostwa świata, Europy, Ameryki, Ligę Mistrzów, Ligę Europy, teraz doszła Liga Narodów. Tego jest całe mnóstwo. Igrzyska olimpijskie trzeba chronić, ponieważ jednym z największych zagrożeń dla olimpiady jest gigantomania. A gigantomania może ją przewrócić, sprawić, że przestanie ona funkcjonować, bo będzie wszystkiego za dużo, zainteresowanie zmaleje. A już dzisiaj znalezienie organizatorów dla IO nie jest łatwe. To są kolosalne pieniądze, które w gruncie rzeczy nie mogą się zwrócić.

Pięć złotych i dwa srebrne medale zdobyli polscy sportowcy na ostatnich halowych mistrzostwach Europy w lekkiej atletyce. Co prawda do igrzysk olimpijskich w Tokio jest jeszcze ponad rok, ale chyba trudno o lepszy prognostyk?
W lekkiej atletyce już od dłuższego czasu wiedzie nam się dobrze. To jest po prostu dobra praca szkoleniowa, powrót do pracy z młodzieżą, m.in. poprzez Czwartki Lekkoatletyczne, które są prowadzone przez mojego dawnego ministra Andrzeja Majkowskiego i wybitnego sprintera Mariana Woronina. Ta praca spowodowała, że tysiące młodych ludzi uprawia lekką atletykę, a z tego już można wybrać trochę talentów. Zresztą sporo z dzisiejszych medalistów właśnie tak zaczynało. Więc z tego należy się cieszyć, choć nie należy przesadzać. Medale, które zdobywamy na mistrzostwach Europy czy na halowych mistrzostwach, to są bardzo sympatyczne sukcesy, ale to się nie przełoży automatycznie na olimpiadę. Bo tak naprawdę, gdyby mówić o szansach na zdobywanie medali olimpijskich, to mamy je w rzucie młotem kobiet, rzucie młotem mężczyzn i w skoku o tyczce. No, byłoby miło gdyby Adamowi Kszczotowi udało się pokonać na 800 metrów tę afrykańską armię wybitnych sportowców. Bardzo fajnie, że mamy młodych ludzi, którzy chcą uprawiać ten piękny sport, jakim jest lekka atletyka, ale do Wunderteamu nam jeszcze daleko. Z sukcesów się cieszę, ale radzę zachować umiar.

A co pan myśli o polskim tenisie? Wydawało się, że po zakończeniu kariery przez Agnieszkę Radwańską czekają nas lata wielkiej smuty, ale w rankingu awanse zalicza Iga Świątek. Świetne wyniki osiąga też Hubert Hurkacz.
Tenis to zupełnie osobna historia... Proszę spojrzeć na listy najlepszych tenisistów na świecie. Kraje dużo mniejsze od nas mają po kilku tenisistów i tenisistek w pierwszej setce czy nawet pięćdziesiątce. Chorwaci, Serbowie, Czesi, Słowacy. To jest inny świat. U nas tenis bazuje na nadziei, że urodzi nam się jakaś gwiazda. Był Fibak, później była Radwańska, teraz może być Iga Świątek, ale na tej podstawie nie można powiedzieć, że tenis w Polsce dobrze stoi. Ja bardzo wierzę w Huberta Hurkacza. To jest utalentowany młody człowiek, ale - co najważniejsze - jego głowa pracuje. A w tenisie bez głowy, bez samoświadomości nie odniesie się dużych sukcesów. On, zdaje się, wie, o co mu chodzi i wie, jak do tego celu dojść. Mieliśmy wspaniały, wielki talent - Jerzego Janowicza, ale tam zabrakło zimnej głowy. Kibicuję Hubertowi, żeby w jego przypadku to się udało.

Zostańmy przy futbolu. Lewandowski, Piątek, Milik... Takiego kłopotu bogactwa w ataku naszej reprezentacji nie mieliśmy od bardzo dawna.
Były wybitny trener Liverpoolu Bill Shankly powiedział kiedyś, że gra w piłkę jest podobna do gry na pianinie. Potrzebujesz ośmiu zawodników, którzy będą nosili pianino, i trzech, którzy potrafią na nim grać. I cały sens każdej drużyny piłkarskiej opiera się na tym stwierdzeniu - trzeba mieć trzy gwiazdy, ale trzeba też znaleźć tych ośmiu, którzy to pianino poniosą i postawią we właściwym miejscu, żeby tamci trzej mogli dać wspaniały koncert.

Gdyby to zależało od pana, to kogo ustawiłby pan na szpicy w eliminacjach do Euro 2020? Pojawiają się głosy, że może by tak spróbować zagrać całą trójką?
Trzech napastników Polska ma i cieszmy się z tego. Ale wystawienie trzech w jednym meczu jest, moim zdaniem, niemożliwe. Tak się nie gra, tego nikt nie robi. Moim zdaniem, w tym przypadku ważniejsze jest pytanie, kto będzie to nasze biało-czerwone pianino nosił. Oby nosił je Zieliński, który jest świetnym rozgrywającym. Oby nosił je Krychowiak, który - jeśli wróci do formy - będzie świetnym defensywnym pomocnikiem. Musimy mieć dobrych obrońców, mamy wybór wśród bramkarzy. Potencjał jest, ale potencjał a drużyna to są dwie różne sprawy. Potencjał Polska ma, tak jak i miała na mundialu w Rosji. Zrobić z tego drużynę, która będzie skuteczna, która będzie współpracowała ze sobą, to jest zadanie trenera Brzęczka. Wierzę, że mu się to uda.

Odetchnął pan po losowaniu grup eliminacyjnych?
Trochę mnie dziwi ta euforia. Gramy w grupie, w której możemy wszystko wygrać, ale też możemy mieć kłopoty. Ona jest bardzo wyrównana, a my nie mamy zespołu, który rzuca na kolana. To jest drużyna, która musi zapracować na zwycięstwo ciężką robotą. I więcej zależy od tych ośmiu, którzy są od czarnej roboty, niż od trzech, którzy mają robić show.

Emocjonuje się pan meczami polskiej ekstraklasy?
Powiem szczerze - ja straciłem uczucia do ekstraklasy po tej słynnej aferze korupcyjnej. Interesowałem się ekstraklasą, bardzo mnie zajmowała, pasjonowała, ale w jednym momencie poczułem się wystrychnięty na dudka. Moje emocje okazały się nagle nieważne, bo wszystko działo się pod stołem. Więc od tamtego czasu na ekstraklasę patrzę bez wielkiego uczucia. Dużo bardziej podoba mi się szczególnie La Liga, ale też Bundesliga, Premier League. Bo tam mamy autentyczny sport, rywalizację, świetne mecze, świetnych zawodników. Krótko mówiąc - jest co oglądać.

Prezydent Aleksander Kwaśniewski woli styl Realu Madryt czy Barcelony?
Jestem od wielu, wielu lat kibicem Barcelony. Zachwyca mnie geniusz piłkarski Messiego. I bardzo się cieszę, że ostatnie Gran Derbi udało się wygrać dwa razy z rzędu.

Wracając do polskiej ligi - nie da się nie zauważyć, że w ciągu ostatniej dekady przeszła wielką przemianę, przede wszystkim wizualną. Większość klubów ekstraklasy gra na pięknych, nowych stadionach.
Tak, wybudowaliśmy ładne stadiony, to jest bardzo fajne. Wokół tego może tworzyć się dobra kultura społeczna, rodzinna wręcz, wie pan, na mecze się chodzi, kibicuje, interesuje. Tylko brakuje jakości. Stadion buduje się w dwa lata, a dobrą drużynę piłkarską często buduje się lat dwadzieścia.

Śledził pan akcję reanimacji Wisły Kraków?
Mam nadzieję, że Wisła się uratuje, choć cała ta historia to jest jedno wielkie, absolutne kuriozum. To wszystko, co tam się przez ostatnie lata działo, nie mieści się w głowie. I myślę jeszcze o latach, kiedy prezesem był Bogusław Cupiał, którego cenię, ale który też w pewnym momencie pogubił się w tym wszystkim. Ale dobrze byłoby, gdyby tak zasłużony klub był w ekstraklasie, gdyby uporządkował te wszystkie kwestie organizacyjne.

Mistrzem Polski jest Legia. Na koniec sezonu, pana zdaniem, też będzie?
Legia ma papiery na to, żeby być mistrzem. Gdyby dzisiaj była prowadzona w dalszym ciągu przez świetnego, młodego polskiego trenera - Jacka Magierę, który nie wiem dlaczego został zwolniony w 2017 roku, to byłbym prawie pewny, że Legia obroni mistrzostwo Polski. Natomiast po tych wszystkich eksperymentach... Warszawianie mają papiery, ale czy obronią mistrzostwo? Nie wiem. Ale przecież, gdyby Lechia Gdańsk była mistrzem Polski, to też byłoby ciekawe. Byłaby jakaś odmiana, mielibyśmy może coś ożywczego. Ja generalnie mam nadzieję, że wszystkie najgorsze momenty polska liga ma już za sobą, że teraz mamy uczciwy, prawdziwy sport. Dobrze byłoby, gdyby stadiony były pełne rodzin, które kibicują, utożsamiają się ze swoimi drużynami. Bo tak się tworzy kulturę piłkarską. A dopiero później przychodzą sukcesy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki