- Czyli czeka nas wielomiesięczne czekanie na jakąkolwiek pomoc - odpowiadają sędziowie z Północy.
O problemach Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ pisaliśmy przedwczoraj. Bezprecedensowa liczba ponad 12,5 tys. zgłoszeń w sprawie upadłej spółki Amber Gold sparaliżowała pracę sądu. Dla porównania - liczba zgłoszeń w największych upadłościach Warszawy, Krakowa czy Poznania co najwyżej przekracza 2 tys.
Dlatego też do pomocy przy ogarnięciu gigantycznej dokumentacji władze Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ zaangażowały asystentów i pracowników administracyjnych z innych wydziałów (także karnych i cywilnych), a sekretariaty po godzinach porządkują korespondencję.
- Cierpi na tym tempo procedowania pozostałych spraw - alarmowali sędziowie. - Zapewniam, że sytuacja pionu gospodarczego Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ pozostaje w zainteresowaniu Ministerstwa Sprawiedliwości i jest stale monitorowana - podkreśla Joanna Dębek, naczelnik z resortu, i potwierdza, że wniosek prezes sądu o wzmocnienie kadrowe wpłynął już do ministerstwa. - Wniosek ten obecnie jest poddawany wnikliwej analizie w zakresie możliwości ewentualnego przesunięcia etatów z innych sądów, w miarę ich zwalniania.
Oznacza to, że wsparcie dla gdańskiego wydziału upadłościowego będzie się wiązało z okrojeniem kadr w innych sądach. - O nowych etatach nie ma mowy. Resort sprawiedliwości co rusz daje do zrozumienia, że od tej samej obsady oczekuje nie tylko sprawnego ogarnięcia rosnącego natłoku spraw, ale też "schodzenia" z zaległości - komentuje jeden z gdańskich sędziów. - Cierpi na tym autorytet sądu, bo trudno o szacunek, gdy najprostsze sprawy wloką się miesiącami - dodaje inny. -A później pan minister pogrozi palcem w telewizji i stwierdzi, że sądy działają przewlekle.
- W takiej sytuacji jak ta widać jaskrawie, że nadzór ministra nad sądami nie jest skuteczny, a przekazanie dodatkowych pieniędzy na zwiększone koszty korespondencji czy zgoda na zatrudnienie dodatkowych pracowników do obsługi tak dużej sprawy napotyka opór w biurokratycznej machinie resortu - zauważa sędzia Bartłomiej Przymusiński z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Sędziów "Iustitia". - Brak szybkich działań wspierających gdański sąd w tej trudnej sytuacji może utrudnić obywatelom osiągnięcie celu, jakim jest rozpoznanie ich sprawy w rozsądnym terminie.
W "Alei Amber Gold" - jak się określa w sądzie dwa olbrzymie regały zawierające ciasno upakowaną dokumentację - znajduje się obecnie 771 segregatorów. Gdański Wydział Upadłościowy szacuje, że samo tylko utworzenie listy wierzytelności na podstawie zgłoszeń w sprawie potrwa co najmniej... dwa lata! Bez tej listy nie ma mowy o wypłaceniu pieniędzy wierzycielom parabanku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?