Ponad 30 osób, głównie znajomych i przyjaciół Tomasza Dziemianczuka, wzięło udział w demonstracji pod konsulatem Federacji Rosyjskiej w Gdańsku. Krzycząc "Wolność dla Tomka!" czy "Uwolnić zatrzymanych", jak podkreślali, chcieli wyrazić swoje wsparcie dla aktywistów Greenpeace, którzy od kilku dni siedzą w rosyjskich aresztach. Wśród nich jest Polak, gdańszczanin Tomasz Dziemianczuk.
- Chcemy go w ten sposób wesprzeć. To trudna sytuacja i dla niego samego, i dla jego bliskich - mówi Agata Zielińska, koleżanka Dziemianczuka.
Wśród demonstrantów pojawiła się też żona aktywisty, Natalia Bajorek-Dziemianczuk. Mówiła, że ostatni kontakt telefoniczny z mężem miała 19 września.
- Wiem, że przebywa w areszcie z trzema innymi osobami, które nie są z Greenpeace. Wiem też, że ma pozwolenie na telefon i prawdopodobnie w ciągu najbliższych dwóch dni do mnie zadzwoni - mówiła, dodając, że ma nadzieję, że mąż nie zostanie skazany, a sprawa szybko zostanie rozwiązana.
W połowie września aktywiści Greenpeace planowali przeprowadzić pokojowy protest na platformie wiertniczej firmy Gazprom, która znajduje się na Morzu Peczorskim. Kiedy dwóch działaczy wspinało się na platformę, zostali zatrzymani przez rosyjskie służby specjalne. Zatrzymano także pozostałych członków Greenpeace, którzy w tym czasie przebywali na pobliskim statku Arctic Sunrise - w sumie 30 osób, wśród których znalazł się Dziemianczuk.
Aktywiści, aresztowani tymczasowo na dwa miesiące, przebywają w rosyjskich aresztach. Wszystkim postawiono zarzut piractwa, za co w Rosji grozi kara do 15 lat łagru.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
