18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

AKgrup - miejscy partyzanci. Są radykalni, działają w podziemiu. Ich bronią jest sztuka

Tomasz Słomczyński
Murale w Brzeźnie wskazują jednoznacznie, że dzisiejsze gruzowisko było kiedyś cmentarzem
Murale w Brzeźnie wskazują jednoznacznie, że dzisiejsze gruzowisko było kiedyś cmentarzem Tomasz Słomczyński
Ostatni partyzanci z AKgrup działają w konspirze. Muszą, bo są niegrzeczni.

Chcą być tajemniczy i nieuchwytni. Uważają się za miejskich partyzantów. O tym, że w ogóle istnieją, można się przekonać, mijając na przykład miejsce, w którym niegdyś znajdował się cmentarz na Brzeźnie. Przy ul. Hallera, na pozostałościach po cmentarnej bramie, widoczne są murale jednoznacznie wskazujące na to, że w dzisiejszym gruzowisku, pod śmieciami, spoczywają szczątki ludzkie. Te murale są niczym wyrzut, niczym sól w oku. Krzyczą: zapomnieliście o nas, a przecież mu tu jesteśmy!

Dziadek w AK i wypluta Solidarność

Jak do dotrzeć do autorów tego dzieła? Konspira działa wzorowo - bezskutecznie próbuję przez dłuższy czas. W końcu dostaję ich adres e-mail. Piszę wiadomość, w niej - wspominam o muralu na bramie byłego cmentarza. Po jakimś czasie przychodzi odpowiedź: "Dziękujemy za zwrócenie uwagi na szablon cmentarny. Jest to m.in. pamięć o jednym z naszych dziadków, ale też przypomnienie o miejscu, ludziach...".

Jak się wkrótce okaże, dziadek walczył w Armii Krajowej, co nie pozostało bez wpływu na nazwę ich partyzanckiego duetu AKgrup.

Trzeba kuć żelazo póki gorące. Pytam, gdzie jeszcze pozostawili swój ślad i dlaczego chcą być anonimowi. Odpowiadają: w 2012 roku nalepili na historycznej ścianie przy Stoczni Gdańskiej wizerunek twórcy stoczni Ferdinanda Schichau z napisem: "zniszczyliście moje dobro". Obok wiszą tabliczki upamiętniające stoczniowców poległych, "by inni mogli żyć godnie" w grudniu 1970 roku.

W tym samym 2012 roku postawili pisuar z flagą biało-czerwoną naprzeciwko Europejskiego Centrum Solidarności. Piszą: "Jeśli chodzi o stocznię - to jest protest przeciwko temu, co zrobiły rządy wolnej Polski z gdańską stocznią. Jeśli chodzi o ECS - pokazaliśmy, co według nas znaczy wypluwane przez polityków słowo »solidarność«."

Mieszkanie dla młodych, ale w Norwegii

Kilka informacji o sobie mogą zdradzić: AKgrup to rodzeństwo, brat i siostra, mniej więcej 35-letni. Zawodowo związani ze sztuką, grafiką. Pozostają w podziemiu, bo chcą działać z doskoku, chcą być niezależni, "nie dla nas bal złoty jest".

Przysyłają kolejne fotografie, kolejnych realizacji: billboard reklamujący dopłaty dla mieszkań, "Mieszkanie dla młodych", na którym nalepiony jest napis: "Norge [Norwegia - przyp. red.] was wzywa!!!", inny billboard, z nalepionym napisem: "Mamy dość was, dostojnicy państwowi", i jeszcze inny: "Zaufaj władzy, będziesz nagi".

Albo plakat z logo międzynarodowej korporacji produkującej meble. Dzieci bawią się klockami, wokół ust mają czerwone, spływające plamy. Małe wampirki.

Równać z ziemią. Za pomocą sztuki

Jeszcze raz proszę o numer telefonu. Chcę porozmawiać. Numeru do nich nie dostaję, nadchodzi SMS, jeśli zadzwonię teraz na numer, który mi się wyświetlił, z którego korzystają grzecznościowo, będziemy mogli porozmawiać. Dzwonię więc. Po drugiej stronie telefonicznego światłowodu miękki i ciepły męski głos. Dobrze słyszalna nuta ironii, wręcz kpiny.

Są niegrzeczni, stąd konieczność bycia anonimowym. Chcą zmienić układzik. Tak, żeby ten, który źle robi, nie spał smacznie.
- Pewne działania, które planujemy, bardzo radykalne mam nadzieję, będą niektórych mocno wkurwiać.

- Co to znaczy, że będą radykalne?
- Nikogo nie chcemy zabić. Chodzi o działania plastyczne, w słowie, w rysunku. Polityczne. Będą widoczne, choć nie mamy pieniędzy, żeby wykupić billboard na Zieleniaku i płacić 30 tys. miesięcznie. Wybieramy mniej spektakularne sposoby, ale takie, które działają na ludzi.

- Opowiadacie się po którejś ze stron? Chodzi mi o politykę.
- Szanujemy socjalizm w dobrym tego słowa znaczeniu, w skandynawskim wydaniu. Nie szanujemy PO, na którą głosowaliśmy, patrzymy, co się dzieje i nie jesteśmy z tego zadowoleni, to jest okropne. Zobacz, co PO miała w swoich założeniach, jak się podzielili, jak to wszystko jest teraz rozjebane. Z drugiej strony nie możemy głosować na PiS, na wariatów i szaleńców.

- Stocznia Gdańska?
- To jest interes który przez parę lat był ubijany przez państwo, polityków, agencję restrukturyzacji... Chociaż mamy nadzieję, że Stocznia Gdańska się podniesie.

- ECS?
- Chcielibyśmy, żeby ECS został zrównany z ziemią, nie będziemy jednak robili zamachu bombowego. To jest głupi pomysł, od początku. Nie ma już solidarności, kupę pieniędzy to kosztowało, nigdy się nie zwróci, to jest bicie piany o niczym, Adamowicz stawia sobie kolejny pomnik za nasze pieniądze, podczas gdy miasto jest w ogromnych długach.

Kossak zamiast undergroundu

AKgroup zapowiada kolejne radykalne akcje artystyczne w przestrzeni miasta. Taki nielegalny bunt wyrażany na murze czy elewacji to w Gdańsku nie pierwszyzna, choć - trzeba przyznać, działanie będące już w zaniku. W zasadzie, poza AKgrup, nie ma już w Gdańsku niezależnych artystów tworzących murale w przestrzeni miasta.

Piotr Szwabe, artysta, kurator wielu projektów realizowanych w przestrzeni miasta, głównie murali:
- W korzeniach muralu i streetartu tkwi underground, to prawda, ale teraz te działania są legalne. Nie ma niezależnych grup. Ludzie tworzący murale idą w stronę profesjonalizacji. Bo też mural stał się modny. I niewiele ma to już wspólnego z muralami, które powstawały jako działania undergroundowe, były malowane nocą, nie dla pieniędzy. Dziś, niestety, powstaje coraz więcej ogromnych ilustracji, które nie mają wiele wspólnego z muralami. Powstają na zamówienie miast albo w ramach konkursów, w których chodzi o to, żeby na przykład zrealizować wizję jakiegoś profesora lub kogoś z referatu kultury, komu na przykład podoba się malarstwo w stylu Wojciecha Kossaka, nijak się mające do muralu.

Rozwinięty i prężnie działający niegdyś underground (malunki robione po kryjomu, nocą, nie dla pieniędzy) sprofesjonalizował się. AKgrup jest więc dowodem - odosobnionym, że gdański underground przetrwał. W formie szczątkowej.

[email protected]

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki