W czasie świąt Bożego Narodzenia zaczęły obowiązywać nowe przepisy konsumenckie. Komu bardziej sprzyjają - kupującym czy sprzedającym?
Przepisy te są na korzyść konsumentów. Co prawda odpowiedzialność sprzedawcy będzie dokładnie taka sama, czyli przez okres 24 miesięcy, ale domniemanie, że towar był niezgodny z umową w chwili wydania, przedłuża się z sześciu miesięcy aż do roku.
Co się zmieniło?
Konsument, składając reklamację, w pierwszej kolejności będzie mógł się domagać naprawy, wymiany lub stosownego obniżenia ceny. Sprzedawca musi go o tym poinformować w ciągu 14 dni. Wcześniej obowiązywała nieodpłatna wymiana bądź naprawa. Dopiero kiedy było to niemożliwe, przy wadzie nieistotnej, stosowano obniżenie ceny. Możemy, oczywiście, wnioskować o odstąpienie od umowy, ale jednak w sytuacji kiedy możliwa będzie na przykład wymiana towaru, odstąpienie od umowy nie przysługuje. Co też ważne - przy drugiej reklamacji towaru, przy wadzie istotnej, na przykład takiej, że nie można uruchomić komputera bądź innego sprzętu RTV, możemy się domagać zwrotu pieniędzy u sprzedawcy.
Które towary są najczęściej reklamowane, z którymi kupujący mają największy problem i najczęściej przychodzą z tym do Pani?
Obuwie i odzież. Dlatego po wejściu w życie nowych przepisów, jeśli obuwie będzie można naprawić u szewca bądź będzie miało jakąś wadę estetyczną, będzie się można domagać obniżenia ceny. Jeżeli zakupimy obuwie, które notorycznie będzie nam się rozklejać, to rzeczoznawca musi ocenić, czy jest to wada istotna, czy nieistotna. Jeżeli natomiast pęknie podeszwa bądź but całkowicie się rozleci, można się domagać zwrotu pieniędzy i sprzedawca nie może tego nam odmówić.
A co z gwarancją?
Dotychczas obowiązywało tylko to, co zapisane było w karcie gwarancyjnej. Jeżeli w karcie nie zapisano, jaki jest termin, to zawsze obowiązują wtedy dwa lata.
A czy są jakieś minusy, patrząc okiem kupujących, w nowej ustawie konsumenckiej?
Myślę, że takim minusem może być reklamowanie towaru z montażem. Dotychczas było tak, że jeżeli reklamowaliśmy dany towar, który był związany z montażem, na przykład kafle, to gdy miały one wadę i reklamacja była uznana, sprzedający pokrywał koszty dostarczenia, demontażu i ponownego montażu. Teraz już tak nie będzie, w sytuacji jeśli będzie to przekraczało wartość produktu - czyli jeżeli zareklamujemy na przykład umywalkę, która będzie kosztować 200 złotych, a będziemy się domagać za demontaż i montaż 500 złotych, nie mamy do tego prawa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?