Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera w gdańskim zoo. Kierownik, który rzekomo molestował pracownicę, zabiera głos

Maciej Naskręt
Maciej Naskręt
Gdański Ogród Zoologiczny
Gdański Ogród Zoologiczny Przemyslaw Swiderski
Wojciech Rafalski, wciąż jeszcze kierownik z gdańskiego zoo, mówi na łamach "Dziennika Bałtyckiego", jak został posądzony o rzekome molestowanie pracownicy. Jego zdaniem postanowiono zniszczyć mu życie prywatne i zawodowe, ale także posłużyć się nim w walce o ważne stanowisko w gdańskim ogrodzie zoologicznym.

W sobotę na łamach "Gazety Wyborczej" dziennikarz Paweł Wojciechowski napisał artykuł o tym, że jedna z młodych pracownic gdańskiego ogrodu zoologicznego zarzuciła wieloletniemu pracownikowi tej instytucji molestowanie seksualne. Jak podkreśla autor tekstu, do sytuacji doszło w listopadzie ub. r. Wtedy pracownik miał w porannych godzinach pracy wezwać kobietę do swojego gabinetu pod pretekstem omówienia spraw zawodowych, mimo że kobieta nie jest jego bezpośrednia podwładną. Zamiast rozmowy o obowiązkach kierownik miał rzekomo kazać kobiecie, aby zdjęła ubranie. Miał też wypowiadać się w jednoznacznie seksualnym kontekście. Pracownica, według doniesień gazety, poszła na policję.

Stanowisko dyrektora

Dyrektor zoo Michał Targowski zdecydował o niepowoływaniu komisji antymobbingowej i nie szukał dowodów na potwierdzenie zarzutów. - Tego samego dnia, kiedy zgłosiliśmy zdarzenie na policję, pracownikowi zostało wręczone wypowiedzenie umowy o pracę. Sprawa jest trudna, bo mamy słowo przeciwko słowu, a ja, w myśl zasady o domniemanej niewinności, nie chciałem rozstrzygać o winie bądź jej braku - wyjaśniał na łamach "Gazety Wyborczej".

- W związku z otrzymaniem informacji 10 listopada 2022 r. o możliwości popełnienia przestępstwa na terenie zakładu pracy, dyrekcja gdańskiego zoo w trybie natychmiastowym podjęła czynności wsparcia psychologicznego poszkodowanej, a sprawę przekazano właściwym organom postępowania karnego. Wobec pracownika podjęto niezwłoczne kroki - w dniu zajścia, na wniosek pracownika, został on zwolniony z obowiązku wykonywania pracy, a następnie podjęto decyzję o rozwiązaniu umowy o pracę. Bezpośrednio po zgłoszeniu przeprowadzono także rozmowy z pracownikami GOZ i zapewniono o wdrożeniu procedur bezpieczeństwa, zgodnie z obowiązująca od wielu lat w GOZ polityką antymobbingową - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" Michał Targowski.

Dyrektor ogrodu ponadto dodaje, że komisji antymobbingowa nie została powołana z trzech powodów. Po pierwsze, nie wpłynęła skarga, na podstawie której dyrektor powołuje komisję. Po drugie, w tej sprawie nie było długotrwałości działań mobbingowych tylko zarzut o naruszenie cielesności. Trzecim elementem był stan psycho-fizyczny pracownicy.

Mężczyzna posądzony o molestowanie zabiera głos

"Dziennik Bałtycki" dotarł do mężczyzny, który jest posądzony o molestowanie. Wojciech Rafalski od 30 lat pracuje w ogrodzie zoologicznym w Gdańsku. Za sześć lat miał przejść na emeryturę. Nie spodziewał się, że znajdzie się w takim położeniu. Dodajmy również, że poprosiliśmy dyrekcję ogrodu także o to, by przekazała kontakt do naszego dziennikarza kobiecie, która miała być molestowana przez pana Wojciecha. Zależy na nam na tym, by poznać wersję drugiej strony. Do czasu publikacji materiału odpowiedzi nie otrzymaliśmy.

- Sytuacja, w której pracownica nie podlegająca mi bezpośrednio miała zostać przeze mnie poproszona o zdjęcie ubrań, nigdy nie miała miejsca - opowiada Wojciech Rafalski. - Owszem, miałem z nią kontakt, ale bardzo słaby. W innych okolicznościach, a także przez telefon. Nigdy nie była w moim gabinecie. Wtedy przyszła tam pierwszy i ostatni raz. Pani zwróciła się z prośbą o pomoc w naprawie prywatnego samochodu. Nigdy mnie dotąd o coś podobnego nie prosiła. Raczej przychodziła z tym do moich podwładnych. Sprawdziłem jej samochód na terenie ogrodu i przekazałem jej telefonicznie, że może nim wracać spokojnie do domu. Potem, po pięciu dniach, młoda kobieta - w moim odczuciu sterowana, a może i nawet zastraszona przez kogoś z załogi - zgłosiła sprawę na policję.

Rafalski przyznaje, że popełnił błąd, godząc się na złożenie wniosku o wypowiedzenie. Jak mówił, zrobił to podczas spotkania w listopadzie, na którym był pod wpływem presji dyrektora Targowskiego, wicedyrektor Emilii Salach, a także radcy prawnego.

- Powiedziano mi ponadto, że o złożenie przeze mnie wypowiedzenia zabiega sam zastępca prezydenta Gdańska, Piotr Kryszewski - mówi Wojciech Rafalski. - Było to dla mnie ogromne zaskoczenie.

Przez kilka miesięcy o sprawie było cicho

Od tamtych wydarzeń mijają prawie trzy miesiące, bo tyle trwał okres wypowiedzenia. Rafalski nie wykonuje pracy. Postanawia jednak "odkręcić" sprawę swojego zwolnienia.

- Chciałem wrócić do pracy. Nikt z ogrodu ze mną nie rozmawiał. Policja, ani prokuratura się nie odzywała. Złożyłem wniosek o wycofanie rozwiązanie stosunku z pracy - mówi Wojciech Rafalski. - I wtedy ukazał się artykuł w "Gazecie Wyborczej". Akurat właśnie wtedy.

Wojciech Rafalski poinformował nas, że postanowił złożyć zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez pracownicę zoo, którą miał rzekomo molestować. Zarzut? Składanie nieprawdziwych zeznań.

CZYTAJ TAKŻE: Mobbing w miejscu pracy. Jak bronić się przed przemocą psychiczną i gdzie szukać pomocy? Praktyczne porady eksperta

Pana Wojciecha wspiera żona: - Historia rujnuje naszej rodzinie życie. Na pewno tak tego nie zostawimy - deklaruje.

W tle walka o fotel dyrektora?

Sprawa może mieć jednak drugie dno. Nie jest tajemnicą, że Michał Targowski niebawem przejdzie na zasłużoną emeryturę. Temat wywołuje gorące dyskusje wśród pracowników w kontekście wyboru jego następcy. Jedną z "cichych kandydatek" ma być Emilia Salach - obecna wicedyrektor. Do placówki w Oliwie trafiła w 2019 r. z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku. Z wykształcenia jest politologiem. Pierwotnie zajmowała się marketingiem w zoo. Teraz jest już wicedyrektorem.

- Ja nigdy nie miałem ambicji, by być dyrektorem. Chciałem pracować spokojnie do emerytury. Pani Salach już takie ambicje ma, szkopuł w tym, że trzeba mieć do tego ogromną wiedzę i na tym stanowisku widzę innego wieloletniego pracownika zoo - opowiada Rafalski.

Skontaktowaliśmy się z Emilią Salach, by wyjaśnić opisana kwestię.

- Mój udział w sprawie jest udziałem stricte służbowym - informuje Salach.

Gdańska prokuratura, która wyjaśnia sytuację, prowadzi postepowanie w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki