Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera sopocka. Jacek Karnowski chce, aby sprawa wróciła do prokuratury

Łukasz Kłos i Szymon Zięba
Prezydent Sopotu nie składa broni i walczy o pełne uniewinnienie.
Prezydent Sopotu nie składa broni i walczy o pełne uniewinnienie. P. Świderski
Jacek Karnowski złożył wniosek o ponowny zwrot sprawy do prokuratury. Na Karnowskim ciążą obecnie trzy zarzuty karne (dwa mają charakter korupcyjny, jeden dotyczy domniemanego kłamstwa w oświadczeniu). Prezydent Sopotu nie składa broni i walczy o pełne uniewinnienie.

- Zdecydowałem się na złożenie wniosku, gdyż pewnych czynności nie można wykonać na etapie sądowym - tłumaczy prezydent Karnowski. - Konieczne jest m.in. uporządkowanie akt sprawy. Dziś liczą one 50 tys. kart z czego może jakieś 2 tys. dotyczy obecnie podnoszonych zarzutów. Czy chodzi o złe wrażenie? Reszta to materiały związane z wątkami już umorzonymi, w tym przez samą prokuraturę. Niemniej tak obszerne akta uniemożliwiają mi skuteczną obronę. Proszę sobie wyobrazić, np. ile czasu zajmuje odnalezienie w tej stercie dokumentów właściwego pisma.

Oskarżony samorządowiec przekonuje, że w sprawie należy wykonać jeszcze kilka czynności. Jego zdaniem pozwolą one na ostateczne udowodnienie jego niewinności i wykażą bezpodstawność stawianych mu zarzutów.

- Najważniejszym powodem dla którego złożyłem wniosek, jest potrzeba dostarczenia kompletnego materiału biegłym, opiniującym w sprawie - mówi Jacek Karnowski. - Jestem przekonany, że prokuratura czy CBA wprowadziły biegłych w błąd, nie dostarczyły wszystkich niezbędnych informacji. Przez to uniemożliwiono im wydanie rzetelnych opinii. Z taką sytuacją mieliśmy już do czynienia w trakcie tego postępowania przy umorzonych zarzutach. Prokuratura przekazała np. biegłym nośnik zawierający nagranie rozmowy ze Sławomirem Julkem, nie informując, że jest to tylko kopia.

Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku, która oskarża Jacka Karnowskiego, nie zgadza się z jego argumentacją.
- W obecnym stanie prawnym nie możemy ograniczać sądu w dostępie do wszystkich zebranych w toku śledztwa dowodów - przekonuje prok. Mariusz Marciniak, rzecznik tej instytucji. - Każda wykonana czynność śledcza i każdy zabezpieczony dokument może mieć znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy. Prokurator nie może ukrywać tych dokumentów. Nie może nie pokazać ich sądowi.

Marciniak nie zgadza się też z zarzutem, iż opinie biegłych bazowały na nierzetelnym materiale: - Biegli opiniujący w danej sprawie mają zawsze możliwość dostępu do pełnego materiału dowodowego i zawsze przed wydaniem opinii mogą żądać udzielenia im dodatkowych informacji - zaznacza prokurator. - Po wykonaniu ekspertyzy biegli wydają opinię, która jest dowodem w sprawie. Wnioski zawarte w opinii podlegają ocenie sędziego, tak jak każdy inny dowód w postępowaniu karnym.
Spór w tej kwestii rozstrzygnie sąd.

Jak dowiedzieliśmy się w Sądzie Okręgowym w Gdański, wniosek Karnowskiego zostanie rozpatrzony 17 lipca tego roku. Jeśli sąd uzna go za zasadny, będzie to trzeci raz, gdy śledztwo wróci do gdańskiej prokuratury.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki