Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera Amber Gold: Termin zgłaszania wierzytelności upływa 25 grudnia

Łukasz Kłos
fot. Przemek Świderski
Każdy, komu spółka Amber Gold była dłużna jakąkolwiek sumę ma coraz mniej czasu na zgłoszenie tego w sądzie gospodarczym. Ci, którzy postanowili tylko zawiadomić prokuraturę, powinni teraz jak najszybciej złożyć odpowiednie dokumenty w sądzie. By uczestniczyć w podziale majątku Amber Gold, oprócz złożenia zawiadomienia karnego konieczne jest odrębne zgłoszenie wierzytelności w sądzie gospodarczym.

- To dwa różne postępowania, nie należy ich mylić. Zgłoszenie przestępstwa do prokuratury czy na policji nie jest traktowane jako zgłoszenie wierzytelności w postępowaniu upadłościowym - uprzedza mec. Józef Dębiński, syndyk upadłej spółki Amber Gold. - Indywidualnie do każdego wierzyciela wysłaliśmy już wcześniej informację, żeby osoby, które złożyły zawiadomienie karne, odrębnym torem zgłosiły też swoje roszczenie do sądu gospodarczego.

Termin na zgłoszenie wierzytelności wobec Amber Gold upływa 25 grudnia. Ponieważ to święto, termin kończy się z upływem pierwszego, najbliższego dnia roboczego. - Dokumenty można składać do północy z 27 na 28 grudnia - wyjaśnia mec. Dębiński.
Roszczenia należy składać w biurze podawczym Sądu Rejonowego Gdańsk - Północ, przed którym toczy się postępowanie upadłościowe (ul. Piekarnicza 10, nieopodal Centrum Handlowego Morena).

Trzeba pamiętać, że 24 grudnia sąd będzie nieczynny, zaś 27 grudnia biuro powinno być otwarte w godzinach 7.30 - 15.30 (przed wizytą na ul. Piekarniczej warto się co do tego upewnić).

Godziny wieczorne dotyczą w szczególności osób, które zdecydują się na wysłanie zgłoszenia pocztą. - Jeśli ktoś nada zgłoszenie do północy na poczcie, zostanie ono uznane za doręczone skutecznie - tłumaczy syndyk.

Kto nie zdąży w wyznaczonym czasie musi liczyć się z poniesieniem sporych kosztów sądowych. - Zgłosić wierzytelności można jednak na każdym etapie postępowania, aż do ustalenia planu podziału majątku upadłej spółki - dodaje Dębiński.

Formularze zgłoszeń można pobrać ze strony internetowej www.ambergold.com.pl. Zgłoszenie wierzytelności musi być złożone w oryginale lub kopii potwierdzonej przez notariusza bądź radcę prawnego lub adwokata. Musi też być własnoręcznie podpisane. Należy pamiętać, że komplet dokumentów trzeba złożyć w dwóch egzemplarzach - jeden zostaje w sądzie, drugi przekazywany jest syndykowi parabanku.
W sądzie zgłoszenie sprawdzane jest pod względem spełnienia wymogów formalnych. Jeśli zgłoszenie jest prawidłowe, sędzia komisarz przekazuje syndykowi jeden z egzemplarzy do weryfikacji.

- Moim zadaniem jest sprawdzenie zgłoszenia pod względem rachunkowym. Sprawdzam więc, czy w księgach upadłej spółki figurują wymienione należności - tłumaczy mecenas.

Przed sądem gospodarczym oraz pracownikami syndyka sporo pracy. W tej chwili na biurku syndyka znajduje się około tysiąca zgłoszeń, które są na bieżąco weryfikowane. Dębiński szacuje, że procedura weryfikacyjna, a przez to ustalenie ostatecznej listy wierzycieli może potrwać od roku do nawet dwóch lat.

Według sprawozdania upadłościowego (wstępny dokument tworzony na początku postępowania) łączna liczba wszystkich wierzycieli może wynosić ok. 16 tys. Z kolei do prokuratury zgłosiło się ok. 10 tys. osób czujących się poszkodowanymi przez działalność gdańskiego parabanku. Ostatnie szacunki prokuratury wskazują, że firma Marcina P. z samych tylko lokat mogła pozyskać ponad 500 mln zł.

Nie wykluczone, że grono wierzycieli Amber Gold powiększy się o kolejne osoby. Według "Gazety Wyborczej" władze Amber Gold bezprawnie potrącały od klientów prowizje za zrywanie lokat przed terminem. Latem bieżącego roku, gdy pojawiły się pierwsze informacje o problemach parabanku, wielu klientów bojąc się utraty wszystkich środków zaczęło domagać się natychmiastowego wypłacenia powierzonych mu środków. Sam Marcin P. twierdził wówczas, że ze względu na zerwanie umowy pieniądze będą wypłacane m.in. bez odsetek oraz pomniejszane o 19,5 proc. "karnej" prowizji.

- Osoby, którym taka prowizja została zabrana powinny, w mojej opinii, zgłosić swoje wierzytelności w pełnej wysokości - przekonuje w rozmowie z gazetą radca prawny Dariusz Korytowski i przywołuje art. 170. prawa bankowego. Przepis ten mówi, że wykonywanie czynności bankowych bez zezwolenia nie stanowi podstawy do pobierania oprocentowania, prowizji, opłat ani innego wynagrodzenia. Ten kto otrzymał oprocentowanie, prowizję, opłatę lub inne wynagrodzenie za wspomniane czynności jest zobowiązany do ich zwrotu.

Syndyk Józef Dębiński przyznaje, że nie analizował jeszcze takiej sytuacji. Wskazuje jednak, że kto czuje i potrafi udokumentować swoje roszczenie, powinien je zgłosić do 27 grudnia.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki