Inspektorzy obwiniali Marcina P. o zaległości w wypłacie wynagrodzeń i brak premii dla około czterdziestu pracowników Amber Gold Obsługa za lipiec 2012 roku. Jak informowała Jolanta Zedlewska, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy w Gdańsku, były szef trójmiejskiego parabanku miał też nie opłacić obowiązkowych składek na fundusz pracy za czerwiec 2012 roku.
W poniedziałek, 30 lipca 2014 r.gdański sąd uniewinnił kontrowersyjnego biznesmena od dwóch pierwszych zarzutów. Trzeci umorzył - z powodu przedawnienia.
Były szef Amber Gold mówił wcześniej między innymi, że spółka nie miała środków, by na czas uregulować finansowe zobowiązania wobec pracowników. - Wskazał, że bank wypowiedział Amber Gold Obsługa umowy o prowadzenie rachunków bankowych, ponadto firma nie otrzymywała wynagrodzenia od jedynego zleceniodawcy jakim była Amber Gold - podkreślała sędzia Karolina Kozłowska.
Tymczasem - wynikało z uzasadnienia sądu - by popełnić takie wykroczenie, należy udowodnić, że obwiniony dokonał go w sposób zawiniony.
Jak powiedziała sędzia Kozłowska, Marcin P. zeznawał, że zaciągnął pożyczki by wypłacić wynagrodzenia pracownikom za lipiec 2012 roku. - Wyjaśnienia obwinionego potwierdził zebrany w sprawie materiał dowodowy - zauważyła sędzia. - Z zeznań świadków wynikało, że Amber Gold Obsługa zawsze terminowo wypłacała pracownikom wynagrodzenia, a załamanie płatności nastąpiło dopiero przy wypłacie należności za lipiec. Świadkowie zeznali spójnie, że zaległości wynikały z kłopotów z obsługą bankową. Zeznali ponadto, że wszystkie wynagrodzenia zostały wypłacone w kasie.
- Nie sposób zatem dopatrzyć się w działaniu obwinionego złej woli i zamierzonego działania, wręcz przeciwnie - mówiła sedzia Kozłowska. - Zgromadzony materiał dowodowy pozwalał na uznanie, że obwiniony powziął wszelkie możliwe kroki: zaciągnął pożyczki zmierzające do wypłacenia pracownikom wynagrodzenia.
W sprawie premii natomiast, z uzasadnienia sądu wynikało, że nieuregulowane należności, które Marcinowi P. zarzucała inspekcja, były premią uznaniową, tzw. nagrodą, która nie musiała być wypłacona obligatoryjnie. - Inspektor PIP nie ustaliła w żaden sposób, jaki charakter miały premie, mimo że jak wynika z zeznań świadków, pracownicy działu kadr spółki informowali inspektora o uznaniowym charakterze premii - mówiła sędzia Kozłowska.
Inspektorzy obwiniali też Marcina P. o nieopłacenie składek na fundusz pracy za czerwiec 2012 roku. - Wniosek o ukaranie został złożony przez PIP po upływie roku od daty popełnienia czynu, czyli po przedawnieniu. Taki wniosek w zakresie tego punktu w ogóle nie powinien trafić do sądu - mówiła sędzia Kozłowska.
Wyrok, który zapadł dziś przed sądem jest nieprawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?