Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera Amber Gold. Marcin P. uniewinniony od zarzutów inspekcji pracy [ZDJĘCIA]

Szymon Zięba
Gdański sąd w poniedziałek, 30 czerwca 2014 r. uniewinnił Marcina P. od dwóch zarzutów PIP, a trzeci umorzył
Gdański sąd w poniedziałek, 30 czerwca 2014 r. uniewinnił Marcina P. od dwóch zarzutów PIP, a trzeci umorzył Przemek Świderski
Marcin P., były szef Amber Gold został w poniedziałek uniewinniony przez gdański sąd. Chodzi o jego sądową batalię z Państwową Inspekcją Pracy. Według urzędników w jednej ze spółek kontrowersyjnego biznesmena łamano prawa pracowników.

Inspektorzy obwiniali Marcina P. o zaległości w wypłacie wynagrodzeń i brak premii dla około czterdziestu pracowników Amber Gold Obsługa za lipiec 2012 roku. Jak informowała Jolanta Zedlewska, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy w Gdańsku, były szef trójmiejskiego parabanku miał też nie opłacić obowiązkowych składek na fundusz pracy za czerwiec 2012 roku.

W poniedziałek, 30 lipca 2014 r.gdański sąd uniewinnił kontrowersyjnego biznesmena od dwóch pierwszych zarzutów. Trzeci umorzył - z powodu przedawnienia.

Były szef Amber Gold mówił wcześniej między innymi, że spółka nie miała środków, by na czas uregulować finansowe zobowiązania wobec pracowników. - Wskazał, że bank wypowiedział Amber Gold Obsługa umowy o prowadzenie rachunków bankowych, ponadto firma nie otrzymywała wynagrodzenia od jedynego zleceniodawcy jakim była Amber Gold - podkreślała sędzia Karolina Kozłowska.

Tymczasem - wynikało z uzasadnienia sądu - by popełnić takie wykroczenie, należy udowodnić, że obwiniony dokonał go w sposób zawiniony.

Jak powiedziała sędzia Kozłowska, Marcin P. zeznawał, że zaciągnął pożyczki by wypłacić wynagrodzenia pracownikom za lipiec 2012 roku. - Wyjaśnienia obwinionego potwierdził zebrany w sprawie materiał dowodowy - zauważyła sędzia. - Z zeznań świadków wynikało, że Amber Gold Obsługa zawsze terminowo wypłacała pracownikom wynagrodzenia, a załamanie płatności nastąpiło dopiero przy wypłacie należności za lipiec. Świadkowie zeznali spójnie, że zaległości wynikały z kłopotów z obsługą bankową. Zeznali ponadto, że wszystkie wynagrodzenia zostały wypłacone w kasie.

- Nie sposób zatem dopatrzyć się w działaniu obwinionego złej woli i zamierzonego działania, wręcz przeciwnie - mówiła sedzia Kozłowska. - Zgromadzony materiał dowodowy pozwalał na uznanie, że obwiniony powziął wszelkie możliwe kroki: zaciągnął pożyczki zmierzające do wypłacenia pracownikom wynagrodzenia.

W sprawie premii natomiast, z uzasadnienia sądu wynikało, że nieuregulowane należności, które Marcinowi P. zarzucała inspekcja, były premią uznaniową, tzw. nagrodą, która nie musiała być wypłacona obligatoryjnie. - Inspektor PIP nie ustaliła w żaden sposób, jaki charakter miały premie, mimo że jak wynika z zeznań świadków, pracownicy działu kadr spółki informowali inspektora o uznaniowym charakterze premii - mówiła sędzia Kozłowska.

Inspektorzy obwiniali też Marcina P. o nieopłacenie składek na fundusz pracy za czerwiec 2012 roku. - Wniosek o ukaranie został złożony przez PIP po upływie roku od daty popełnienia czynu, czyli po przedawnieniu. Taki wniosek w zakresie tego punktu w ogóle nie powinien trafić do sądu - mówiła sędzia Kozłowska.

Wyrok, który zapadł dziś przed sądem jest nieprawomocny.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki