Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera Amber Gold: Janusz K., sędzia z Kościerzyny, który sądził Marcina P, ma zarzuty o łapówkarstwo

Tomasz Słomczyński
Janusz K., sędzia z Kościerzyny, jest jednym z tych, którzy wyjątkowo łagodnie traktowali Marcina P. (wówczas jeszcze Marcina S., który potem przyjął nazwisko po żonie). Sędzia obecnie zasiada na ławie oskarżonych w procesie o łapówki.

W styczniu 2006 roku sędzia Janusz K. wymierzył przyszłemu szefowi Amber Gold karę tysiąca złotych grzywny za oszustwo, za które kodeks karny przewiduje nawet osiem lat więzienia. Na przełomie 2004 i 2005 roku Marcin S., jako zastępca prezesa firmy Sampi, oszukał 10 osób.

Janusz K. uznał, że przestępstwo, jakiego się dopuścił Marcin S., jest "mniejszej wagi". Rzeczywiście, kwota, na którą oszukał, nie jest duża - wynosi 1000 zł, a w sprawie jest 10 pokrzywdzonych osób.

Ponadto w wyroku się nie wspomina o konieczności naprawienia szkody. Oznacza to, że Marcin P. nie musiał oddawać ukradzionych pieniędzy.

Choć szkoda mogłaby się wydawać nieznaczna, to jednak był to kolejny wyrok na Marcina S. (przypomnijmy: obecnie - P.). Dwa miesiące wcześniej również został skazany - za podrabianie dokumentów i usiłowanie oszustwa. Wcześniejszy wyrok był znacznie surowszy - wówczas (listopad 2005) sąd w Gdańsku wymierzył mu karę roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata.
Problemy sędziego Janusza K. z wymiarem sprawiedliwości miały nadejść trzy lata później. W grudniu 2008 roku został przyłapany przez funkcjonariuszy Wydziału do Walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku na przyjmowaniu łapówki.

To, co się działo po skutecznej akcji policji, wystawia świadectwo polskiemu wymiarowi sprawiedliwości.
W lutym 2009 roku Sąd Apelacyjny w Gdańsku wyraził zgodę na uchylenie immunitetu sędziowskiego Januszowi K. Decyzja ta została zaskarżona do Sądu Najwyższego, co spowodowało pierwszą zwłokę w tej sprawie.

Janusz K. ostatecznie jednak immunitet stracił, a w czerwcu 2009 roku usłyszał pierwsze zarzuty. W październiku miał usłyszeć kolejne, ale... nie pojawił się w prokuraturze.

- Janusz K. trzykrotnie nie stawił się na wezwanie. Podejrzany nie usprawiedliwił swoich nieobecność. W tej sytuacji prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o zatrzymanie sędziego i przymusowe doprowadzenie go do prokuratury - mówiła w listopadzie 2009 roku Beata Szafrańska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku, która przejęła sprawę.
W ciągu następnych tygodni udało się wreszcie doprowadzić sędziego przed oblicze prokuratora i w styczniu 2010 roku do sądu w Kościerzynie trafił akt oskarżenia.

Ostatecznie śledczy oskarżyli go o trzy przestępstwa. Pierwsza sprawa dotyczy żądania i przyjmowania łapówek od Mariana T. oraz Krystyny L. Proceder miał trwać przez 10 lat, a korzyść, jaką odniósł sędzia, to 100 tys. zł. W zamian Marian T. mógł liczyć na odstąpienie od wydania wyroku skazującego.

Druga sprawa: przyjęcie 40 tys. zł za uniewinnienie dwóch innych oskarżonych. Trzecia dotyczy sporządzenia dla nich korzystnego projektu apelacji, za co Janusz K. miał otrzymać... rybę w galarecie o wartości 300 zł.
Aktem oskarżenia objęto również Marcina L., któremu prokurator zarzucił pośredniczenie w przekazywaniu części łapówek dla sędziego.
Wydawałoby się, że teraz będzie już "z górki". Nic podobnego. Kościerski sąd, ze względu na możliwość posądzenia o stronniczość, odmówił prowadzenia procesu sędziego. Sprawę przekazano do Sądu Najwyższego, aby wyznaczył on inny sąd, który osądzi Janusza K.

W marcu 2010 roku okazało się, że sprawa będzie rozpatrywana przez sąd w Koszalinie. Oczekiwanie na początek procesu trwało do października 2010 roku, kiedy wyznaczono pierwszą rozprawę.

26 października okazało się, że jednak procesu rozpocząć nie można - ze względu na to że oskarżony nie zapoznał się ze zgromadzonym materiałem dowodowym.

16 grudnia również proces Janusza K. się nie rozpoczął. Tym razem sędzia dopatrzył się braków w aktach sprawy.
Następny termin: 8 lutego 2011 roku. W tym dniu nadal akta były wybrakowane i kolejny raz odroczono rozpoczęcie procesu.
Mijały kolejne miesiące.

W maju 2011 roku serwis naszemiasto.pl donosił: "Za niecały miesiąc, 1 czerwca, ma się rozpocząć proces sędziego Janusza K., oskarżonego przez słupską Prokuraturę Okręgową o przyjmowanie korzyści majątkowych. Będzie to już kolejne podejście do rozpoczęcia tej wzbudzającej wiele emocji sprawy".

Nadzieje dziennikarzy okazały się płonne. W październiku 2011 roku pisaliśmy: "Po raz kolejny nie odbyła się rozprawa sędziego Janusza K. przed koszalińskim sądem..."

Jak się okazało, tym razem na przeszkodzie stanęła choroba oskarżonego Marcina L.
- Sędzia wyznaczył niezależnych biegłych, którzy mieli zbadać stan zdrowia Marcina L. - usłyszeliśmy wówczas w II Wydziale Karnym Sądu Rejonowego w Koszalinie. - Taka opinia nie została jeszcze przygotowana, więc do rozprawy nie doszło.
Proces rozpoczął się wreszcie 29 lutego 2012 roku.

Odczytano akt oskarżenia. Zarówno sędzia Janusz K., jak i Marcin L. nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień.
Proces aktualnie jest w toku. Nic nie zapowiada, że w najbliższym czasie się skończy. Kolejne rozprawy zostały wyznaczone na październik 2012 roku.

Wyrok, który w nim zapadnie, będzie nieprawomocny. Jeśli któraś ze stron się od niego odwoła, może dojść do powtórzenia całego postępowania przed sądem.

Od spektakularnej akcji policji, która - zdawałoby się, ewidentnie wykazała winę sędziego, minęły już prawie cztery lata.
Czy teraz zostanie prześwietlona sprawa, w której sędzia oskarżony o branie łapówek wymierzał karę twórcy Amber Gold? Obecnie trwa ministerialna kontrola w pomorskich sądach, rozpoczęta po wybuchu afery Amber Gold. Wstępne jej wyniki nie wskazywały na żadne nieprawidłowości ze strony sędziego Janusza K.

Ostateczne wyniki kontroli nie są na razie znane.

Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Afera Amber Gold: Janusz K., sędzia z Kościerzyny, który sądził Marcina P, ma zarzuty o łapówkarstwo - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki