Czy to znaczy, że sprawa Europejskiego Centrum Solidarności jest w tym wszystkim jedynie pretekstem, powodem równie dobrym, jak każdy inny do robienia wiecu? Jakiś problem jednak istnieje. Podobno nosi dziś imię i nazwisko Basila Kerskiego, obecnego dyrektora tej instytucji, wybranego w konkursie. Mnie się jednak wydaje, że problem tak naprawdę nosi nazwisko Pawła Adamowicza, obecnego prezydenta Gdańska. Nie chcę przez to powiedzieć, że podpisuję się pod bałamutnymi oskarżeniami o ustawienie konkursu na dyrektora ECS. Problemem wcale nie jest machiawelizm prezydenta Gdańska, tylko jego talenty negocjacyjne. A raczej ich niedostatek.
Gdańsk: Komenda Główna Policji zbada burdę pod ECS
Całkiem niedawno mogliśmy te talenty obserwować przy okazji odpalania przedsięwzięcia pod nazwą Gdański Obszar Metropolitalny. Czy prezydent Szczurek dałby się do niego przekonać, gdyby dowiedział się o sprawie nie z gazet, tylko z pierwszych ust, tego nie wiem, i nawet wątpię, ale nie słyszałem, żeby była podjęta jakaś próba. Czy Wałęsa dałby się przekonać do Kerskiego i odpuścił sobie Lisa, też w to wątpię, ale że miał powód poczuć się zlekceważony, to przyznaje dziś sam Adamowicz.
ZOBACZ FILM z sobotniej manifestacji
Nie da się zarządzać niezależnymi osobami czy środowiskami tak, jakby to były dodatkowe agendy Urzędu Miasta Gdańska. Trzeba negocjować, chodzić na kompromisy. Z oponentami w sprawie ECS nie jest łatwo rozmawiać, bo ich kombatanckie myślenie sprowadziłoby tę instytucję na manowce. Ale lekceważenie, traktowanie z pańska jest drogą do kolejnych zadym wokół ECS. Też niedobrze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?