Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adam Duda nie strzela i po cichu znika w otchłani pierwszej ligi

Patryk Kurkowski
Tomasz Bolt/Polskapresse
Przed rokiem strzelał gole w Lechii Gdańsk, teraz nie może się przebić do wyjściowego składu pierwszoligowej Chojniczanki.

Adam Duda może wkrótce przepaść w profesjonalnym futbolu, albo udowodnić, iż wcale nie tonie. W każdym razie 23-letnik napastnik nie jest w komfortowym położeniu - przed rokiem był chwalony, teraz powoli o nim kibice zapominają. Bo nie strzela goli.

Duda w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu może nie był objawieniem Lechii, co miał naprawdę solidne przebłyski. Przede wszystkim jednak zanotował pięć goli, co - biorąc pod uwagę gdańskie realia - było niezłym dorobkiem.

Teraz jednak znajduje się na wypożyczeniu w Chojniczance, bo u biało-zielonych nie było dla niego miejsca w pierwszej drużynie. Wielkim zwolennikiem jego umiejętności był trener Mariusz Pawlak. Szkoleniowiec beniaminka I ligi dostał, co chciał, ale... piłkarz gra niewiele. Po części zawodnika tłumaczy kontuzja, której nabawił się na początku marca.

- Naderwałem mięsień czworogłowy, ale chora ambicja sprawiła, że zagrałem w meczu z Puszczą i uraz się pogłębił. Byłem potem kontuzjowany i po prostu nie mogłem grać - powiedział nam Duda.

Tyle że po części, nie oznacza całkowitego usprawiedliwienia. Napastnik przecież wrócił, a jego sytuacja się... pogorszyła. Przekonania do jego umiejętności nie ma już trener Pawlak, gdyż wpuszcza Dudę już tylko na końcówki spotkań. Zresztą w jego przypadku wszystko oddają statystyki - niespełna 23-letni zawodnik wystąpił w czterech meczach, grał łącznie przez 125 minut, nie strzelił żadnego gola. Kiepsko.

Nic dziwnego, że coraz mniej osób na niego zwraca uwagę. Duda nie jest już młody, jak określano go jeszcze przed rokiem, i nie ma argumentów, aby wrócić do ekstraklasy.

- Staram się nie załamywać. Przed nami jeszcze 10 meczów. Muszą przyjść lepsze dni. Mam nadzieję, że to tylko chwilowe i zacznę regularnie grać oraz strzelać - dodał Duda.

- Myślę, że Adamowi jeszcze brakuje umiejętności na ekstraklasę. Nie można go jeszcze skreślać, ale w tej chwili to nie jest zawodnik na ekstraklasę. Możliwe, że został rzucony zbyt szybko na głęboką wodę. Ale skoro nie gra w I lidze, to może i ten poziom jest dla niego zbyt wysoki. Czasami trzeba też trafić na odpowiedniego trenera, który postawi na danego zawodnika - stwierdził Sławomir Wojciechowski, były zawodnik Lechii Gdańsk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki