Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

A w Gdańsku to jest możliwe...

Michał Smolorz
arc
Spędziłem kilka dni w Trójmieście, przyglądając się, jak w oczach rozkwita infrastruktura na EURO: drogi, parkingi, instytucje publiczne. Jednak nie to podniecało mnie najbardziej, lecz horyzonty myślowe mieszkańców i tamtejszych rajców, którzy od dawna nie mają problemów z polskością, niemieckością, kaszubskością i w ogóle z tyglem historycznym Pomorza, jeszcze bardziej skomplikowanym niż nasz śląski. Jest to powszechnie uznawana i przyjmowana oczywistość, która u nikogo nie wywołuje bogoojczyźnianych sprzeciwów, nie jest przedmiotem napuszonych debat połączonych z rozdzieraniem koszul i protestami Prawdziwych Patriotów.

Z zazdrością podróżowałem nowoczesnymi tramwajami, jakie (w ilości 35 zestawów!) kupił gdański Zakład Komunikacji Miejskiej. Mój zachwyt wzbudzał jednak nie komfort wsiadania, wysiadania i przejazdu, nie automaty biletowe w każdym wozie, nie wyrafinowana elektronika i hydraulika sterująca, ale kulturowa oprawa, jakiej przydano tramwajom.

Proszę sobie wyobrazić, że każdy z 35 wozów - niczym statek - otrzymał imię jednego z wielkich Gdańszczan, wybranych z całej tysiącletniej historii. Bez podziału na "naszych", "obcych", "swoich" i "wrogów". Jeździ więc po torach i Jan Heweliusz (piwowar i astronom), i Arthur Schopenhauer (filozof), i Daniel Gabriel Fahrenheit (wynalazca termometru), jest biochemik-noblista Adolf Friedrich Johann Butenandt i wielki geograf Filip Clüver.

Ma swój tramwaj burmistrz Eduard Friedrich von Conradi, ma też biskup Jan Flachsbinder-Dantyszek, mają wreszcie Maciej Płażyński, Anna Walentynowicz i Krzysztof Klenczon. Katolicy, luteranie, kalwini, Polacy, Niemcy, Kaszubi, Flamandowie, uczeni, lekarze, twórcy, duchowni, rajcy i burmistrzowie. Jest w tym gronie nawet Andrzej Sulewski, który nie był żadnym wielkim intelektualistą, za to przez ćwierć wieku spacerował w stroju pirata po Długim Targu, dawał się fotografować i chętnie pijał piwo na koszt ofiarodawców. Aby było jasne: nikt tych nazwisk nie narzucał, zostały wybrane w plebiscycie czytelników miejscowej prasy.

Czy ktoś może sobie wyobrazić taki pomysł w naszym żałosnym grajdole ? Pięć minut po wysłuchaniu idei prezydent Katowic dostałby durśfalu i zamknął się w urzędowej toalecie, piętnaście minut później grupa radnych ogłosiłaby protest głodowy. Następnego dnia w mediach roiłoby się od wypowiedzi Jedynie Słusznych Patriotów: że powstańcy śląscy w grobach się przewracają, że zgwałcono pamięć bojowników o wyzwolenie narodowe i społeczne, że racja stanu się chwieje, a pogrobowcy Hitlera chcą odłączyć Śląsk od Macierzy,że rewizjoniści zza Łaby tylko czekają.

Kilku dyżurnych naukowców-komentatorów wypowiedziało-by się, że "inicjatywa jest przedwczesna", Mirosław Sekuła wyliczyłby miliardy straconych euro, Jerzy Polaczek wydałby manifest, a redakcja "Gościa Niedzielnego" zachwiałaby się w posadach od zbiorowego oburzenia.

Być może towarzystwo ścierpiałoby tramwaj z napisem "Karol Godula" albo "John Baildon", ale gdy tylko z zajezdni wyjechałby wóz ochrzczony "Georg Giesche" albo "Friedrich Wilhelm Grundmann", na torach leżeliby pokotem Adam Słomka i jego konfratrzy, zawinięci w biało-czerwone flagi.

Pytałem gdańskich polityków różnych opcji, czy nie było protestów w sprawie tych tramwajów, przecież to "kontrowersyjny" pomysł. Nawet ortodoksyjni PiS-owcy spoglądali na mnie jak na wariata i nie bardzo rozumieli, o czym mówię. O jakie protesty panu chodzi? O jakiej "kontrowersji" pan myśli ? Przecież to są imiona wielkich Gdańszczan o udokumentowanym dorobku i trwałym miejscu w NASZEJ historii, więc czyj sprzeciw miałyby wzbudzać ich nazwiska?

Dlatego podczas letnich pobytów w Trójmieście polecam przejażdżkę nowymi tramwajami. Trzydzieści lat, jakie dzielą te pojazdy od starych trupów skupowanych przez Tramwaje Śląskie, to także dystans mentalny, jaki dzieli nasze - pożal się Boże - elity, od cywilizowanego świata.

* CZYTAJ KONIECZNIE:

*KATASTROFA KOLEJOWA W SZCZEKOCINACH - RAPORT SPECJALNY DZIENNIKA ZACHODNIEGO
*ŚLĄZACY I KASZUBI WSPÓLNIE CHCĄ WALCZYĆ O UZNANIE MNIEJSZOŚCI ETNICZNEJ

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera


*ALE FUTURYSTYKA! Zobacz jak będą wyglądać Katowice w 2015 roku. WIZUALIZACJE
*Niesamowicie GORĄCE DZIEWCZYNY na mroźne dni. Zobacz FOTKI Queen Śląska i Zagłębia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: A w Gdańsku to jest możliwe... - Dziennik Zachodni

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki