Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

A oni przegrani jak zwykle

Ludmiła Kamer
Łukasz Kruk (nr 10) i Łukasz Kadziewicz
Łukasz Kruk (nr 10) i Łukasz Kadziewicz Tomasz Bołt
Czuliśmy się jak nigdy, a przegraliśmy jak zwykle - skomentował wynik meczu Trefla z AZS UWM Olsztyn gdański przyjmujący Wojciech Serafin. Gdańscy siatkarze rozegrali w sobotę pierwszy mecz pod wodzą trenera Jerzego Strumiły o ligowe punkty. Kibice oczekiwali przełomu, lepszej gry i spotkania na równym poziomie. Niestety, nic takiego się nie stało.

Gdańszczanie rozpoczęli mecz od prowadzenia, które skutecznie utrzymywali. Dobrze funkcjonował gdański blok, a mocna i ryzykowna zagrywka przyniosła oczekiwany rezultat. Zarówno pierwsza, jak i druga przerwa techniczna odbyły się przy trzech punktach przewagi Trefla - 8:5, 16:13. Olsztynianie mieli problemy ze skończeniem i siłą ataku, co skrupulatnie wykorzystywali gospodarze.

Podopieczni Mariusza Sordyla za sprawą dobrej gry w obronie doprowadzili jednak do remisu po 18, a później 23:23. Autowy atak Grzegorza Szymańskiego dał piłkę setową Treflowi, a seta zakończył skuteczny blok gospodarzy. - Straciliśmy kilka punktów dość przypadkowo, ponieważ Trefl wykonał kilka pojedynczych bloków, a to nie zdarza się zbyt często - komentował rozgrywający AZS Paweł Zagumny, którego wybrano MVP meczu.

Obraz gry zmienił się z pierwszym gwizdkiem drugiego seta. Wszystkie atuty Trefla przejęli zawodnicy AZS. Zaczęli grać dobrze w każdym elemencie, a co najważniejsze wszystkie elementy siatkarskiego rzemiosła były ze sobą spójne. - Rywale zagrali dobrze od zagrywki, przez rewelacyjne rozegranie, po siłę w ataku i bardzo dobrą grę w polu - chwalił rywali Strumiło, szkoleniowiec gdańszczan.

Trefl na pierwszej przerwie technicznej tracił do rywali cztery, a na drugiej osiem punktów. Gdańszczanom nie wychodziło zupełnie nic. - Nie mieliśmy przyjęcia, AZS nas "zmiażdżył" zagrywką, a Zagumny rozrzucał piłki jak chciał - mówił Łukasz Kruk, jego vis-a-vis.
Po kilku blokach na Olli Kunnarim atak olsztynian w kolejnych setach spoczywał na Szymańskim i Pawle Siezieniewskim, którzy atakowali tam, gdzie chcieli.

Dobrze Trefl rozpoczął czwartą, decydującą odsłonę meczu. Jednak równa gra potrwała jedynie do stanu 4:4. Później podopieczni trenera Sordyla dyktowali warunki gry, a serie traconych punktów Trefla skutkowały wynikiem 13:25 i 1:3 w całym meczu. - W czwartej odsłonie wydawało się, że dobrze zaczęliśmy, po czym Szymański posłał cztery punktowe zagrywki. Nie mieliśmy przyjęcia, co przekładało się na problemy w ataku. Nawet na pojedynczym bloku nie mogliśmy skończyć akcji. Niestety, ponownie przegraliśmy i ponownie 1:3. Sam nie wiem, dlaczego tak się dzieje - zastanawiał się Kruk.

Dobry mecz rozegrał Brazylijczyk Bruno Zanuto, który swoją żywiołowością podczas meczu motywował kolegów do walki. Jednak chęci nie przełożyły się na poprawę gry.
- Myślę, że przyczyny kolejnej porażki leżą w przeszłości. Cały tydzień przepracowaliśmy solidnie. Musimy zmienić system treningowy, przejść wyłącznie na taktykę meczową. Teraz wiem, jak zachowują się zawodnicy podczas meczu, z czym mają problemy, skąd się biorą błędy. Jestem pewien, że następny mecz zagramy dobrze, a kolejny bardzo dobrze - podsumował trener Strumiło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki