79-latka zginęła od ciosu nożem

79-letnia kobieta, którą znaleziono w spalonym mieszkaniu, została wcześniej zamordowana.

- Nie ma już w tej chwili żadnych wątpliwości, że ta pani, zanim wybuchł pożar, zginęła od ciosu zadanego nożem. Ostrze było długie, miało 20 centymetrów. Przyczyna wybuchu i pożaru jest natomiast wciąż badana - powiedział nam wczoraj Adam Reszczyński, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

Wybuch, którego skutkiem był niewielki pożar w kamienicy przy ul. Chrobrego, nastąpił w niedzielę o godzinie 6.15. W akcji ratowniczej brało udział siedem zastępów straży pożarnej. Ewakuowanych zostało sześć rodzin, w sumie około dwadzieścia osób.

W jednym z mieszkań policja znalazła zwęglone zwłoki 79-letniej kobiety. W chwili wybuchu w mieszkaniu nie było jej 80-letniego męża.

Początkowo mówiło się o wybuchu butli z gazem bądź nieszczelnej instalacji gazowej, jednak straż pożarna szybko tę wersję zdementowała. Pojawiła sie wtedy hipoteza o celowym podpaleniu. Szła ona w parze z informacjami sąsiadów o tym, że 80-latek to "dziwny człowiek, który lubi eksperymentować z gazem i światłem".

Sąsiedzi twierdzili też, że od dawna nie spotkali żadnego ze współmałżonków. Poszukiwania zaginionego mężczyzny trwały do niedzielnego popołudnia. Zatrzymano go na jednej z ulic we Wrzeszczu z poparzoną głową. Równolegle pojawiła się też nieoficjalna informacja (policja nie chciała jej potwierdzić), że w mieszkaniu ofiary znaleziono kanister.

Oprócz kobiety, która zginęła w kamienicy, ranne zostały jeszcze dwie osoby. Karetki odwiozły je do szpitala, ich życiu - jak informowali lekarze - na szczęście nie zagraża żadne niebezpieczeństwo.

Ewakuowane rodziny już po kilku godzinach mogły wrócić do swoich mieszkań. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego stwierdził bowiem, że nie została naruszona konstrukcja nośna budynku.