Sobotnie kwalifikacje do inaugurującego 67 Turniej Czterech Skoczni konkursu wygrał Stefan Kraft. Austriak poleciał na odległość 138,5 metra. Tylko dzięki lepszym notom wyprzedził niesamowitego Japończyka Ryoyu Kobayashiego (także 138,5 m). Trzeci zameldował się natomiast Piotr Żyła, który był zaledwie o metr bliżej rywali. W pierwszej dziesiątce znaleźli się jeszcze Kamil Stoch (8 miejsce za skok na odległość 130 metrów) i Dawid Kubacki (9 miejsce; 133,5 metra, ale z wyższej belki i w lepszych warunkach wiatrowych).
Wszyscy czekali więc z niecierpliwością na niedzielny konkurs główny. A w nim oczywiście pierwsza część rozgrywała się w parach. I tak: Żyła trafił na Johanna André Forfanga (Norwegia), Stoch na Killiana Peiera (Szwajcaria), Kubacki na Lukáša Hlavę (Czechy), Jakub Wolny na Feliksa Hoffmanna (Niemcy), Stefan Hula na Michaela Hayböcka (Austria), a Aleksander Zniszczoł na Jewgienija Klimowa (Rosja).
Przez pierwszą serię przeszło czterech naszych reprezentantów. Formę potwierdzili Żyła, Stoch i Kubacki. Pierwszy skoczył na odległość 133 metrów, drugi uzyskał wynik 127 metrów, a trzeci Kubacki 128,5 m. Z rywalem uporał się także Wolny, ale jego skok na odległość 116 metrów odbiegał od pozostałych i dał mu dopiero 30 miejsce w stawce (według not miał miejsce 38).
Do decydującej serii Żyła przystępował z czwartego miejsca, Stoch z 9., a Kubacki z 10. Na prowadzeniu był niesamowity Kobayashi - 138,5 m (nota 147,2), a za nim uplasowali się Markus Eisenbichler - 133 (144,5) oraz Andreas Stjernen - 132,5 (140,6).
W drugiej serii emocji nie brakowało, chociaż w ścisłej czołówce nie doszło do wielkich przetasowań. Kobayashi i Eisenbichler utrzymali swoje pozycje, a Stjernena z podium zrzucił Stefan Kraft. Nasi skoczkowie znaleźli się poza podium. Najlepszy Dawid Kubacki zajął piąte miejsce (133,5 m w drugiej serii i łączna nota 269,8). Żyła znalazł się tuż za nim, na 6 miejscu (126,5 m i nota 268,3), a Stoch za skok na odległość 127 m i łączną notę 267,6 został sklasyfikowany na 8 miejscu. Poprawił się nieco Jakub Wolny, który skoczył 117 metrów i z notą 225,4 zajął 26 miejsce.
- Nie mam powodów do tego, aby być smutnym - powiedział przed kamerami Eurosportu Stoch. - Atak był, ale nie wyszedł. Coś poszło nie tak. To nie jest to, co chciałbym osiągnąć, jak skakać. Jestem ósmy, cały czas utrzymuję poziom. Biorę udział w dużym spektaklu jako czynny atleta. Trudno oceniać, czy było daleko czy blisko. Czasami to jest jeden szczegół, który zaskoczy.
W poniedziałek, 31 grudnia skoczkowie przeniosą się do niemieckiego Garmisch-Partenkirchen, gdzie o godz. 14 zaplanowano kwalifikacje. Konkurs główny na skoczni Große Olympiaschanze odbędzie się 1 stycznia o godz. 14.
Druga część Turnieju Czterech Skoczni tradycyjnie już rozegrana zostanie w Austrii. Najpierw w Innsbrucku (kwalifikacje 3 stycznia o godz. 14, a 24 godziny później zawody), a następnie decydujące skoki w Bischofshofen (kwalifikacje 5 stycznia o godz. 17, a zawody 6 stycznia, także o godz. 17).
Dwa ostatnie Turnieje Czterech Skoczni padły łupem Kamila Stocha. Niestety, polski mistrz po występie w Oberstdorfie nie ma praktycznie szans na "ustrzelenie" swoistego hat-tricka. Sztuki tej dokonał przed laty Norweg Bjørn Wirkola (od sezonu 1966/1967 do 1968/1969). Dodajmy, że absolutny rekordzistą jest Fin Janne Ahonen, który triumfował 5-krotnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?