Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

46. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych. Dwa bieguny filmowego świata

Henryk Tronowicz
46 Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Konferencja po projekcji filmu "Żeby nie było śladów"
46 Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Konferencja po projekcji filmu "Żeby nie było śladów" Przemyslaw Swiderski
Kolejny - wyświetlony dziś - pretendent do tegorocznych Złotych Lwów, film Jana P. Matuszyńskiego „Żeby nie było śladów”, to utwór fabularny, który odtwarza obraz polskiej rzeczywistości tuż po zawieszeniu stanu wojennego. Ludowa władza postawiła sobie wtedy za cel ostateczne zduszenie solidarnościowej opozycji. Nikt przed Matuszyńskim nie pokazał z taką wiarygodnością, czym wtedy był system polityczny Jaruzelskich i Kiszczaków. Po zakończeniu projekcji na pokazie prasowym rozległy się oklaski (w tym roku to się tu zdarzyło po raz pierwszy).

Film „Żeby nie było śladów” Jana P. Matuszyńskiego przedstawia aresztowanie Grzegorza Przemyka, który został śmiertelnie pobity przez milicjantów w komisariacie na warszawskiej Starówce. Po dwóch dniach agonii zmarł. W pogrzebie Przemyka uczestniczyło 20 tysięcy ludzi. Jeden z bezpośrednich świadków brutalnego pobicia Przemyka, Jurek Popiel, złożył zeznania obciążające funkcjonariuszy MO. Zapamiętał, jak komendant posterunku krzyknął do bijących Grzegorza milicjantów: „Bijcie tak, żeby nie było śladów”!

Jurek (w tej roli Tomasz Ziętek) to pierwszoplanowa postać filmu Matuszyńskiego. Staje się on obiektem prześladowań esbecji, która dąży do wykazania, że winę za śmiertelne pobicie ponoszą sanitariusze szpitalnej karetki.

Urabiano świadków

Były to lata haniebnego terroru. Pozbawiano pracy osoby niewygodne. Urabiano świadków. Doprowadzano do dramatów osobistych. Na porządku dziennym były przeszukiwania mieszkań czy zakładanie w telefonach podsłuchów.

Chciałbym zwrócić uwagę na charakter postaw w powojennych pokoleniach ojców i synów. W sprawie Grzegorza Przemyka, w konflikt z władzą wprzęgnięci są ludzie młodzi, niedoświadczeni. Ich rodzice skłonni są często do oportunizmu. Młodzi mogli zwyczajnie nie znać nieodległej przeszłości, ale ich rodzice nic nie wiedzieli o stalinizmie?

Barbara Sadowska, matka Grzegorza Przemyka, w rozmowie z Jurkiem Popielem (chłopakiem uczuciowo jej bliskim), kiedy ten prosi ją o radę, czy dla własnej obrony powinien zeznania zmienić, słyszy od niej: „Oni i tak zrobią, co zechcą”.

146 minut

Można podnosić kwestię, że Matuszyński podjął za dużo wątków, a te wątki jeszcze rozdrobnił na zbyt wiele niezmiernie szczegółowych epizodów. Rozwlekła epika - film trwa 146 minut - może nie sprzyjać frekwencji w kinach. Ale ten film ma charakter dzieła politycznego.

Choć opowiada o zdarzeniach sprzed blisko 40 lat, to nie jest to tylko spektakl historyczny. Paradoksalnie można tu przywołać słowa wypowiedziane na ekranie przez gen. Kiszczaka, który mówi: „Na sprawę Grzegorza Przemyka trzeba patrzeć politycznie!”.

Brawa

Po zakończeniu projekcji na pokazie prasowym rozległy się oklaski (w tym roku to się tu zdarzyło po raz pierwszy). Za chwilę w kuluarach zaczęto snuć przewidywania o szanse na nominację filmu do Oscara. Za wcześnie mówić o tym. Wypada tylko przypomnieć, że producent filmu Matuszyńskiego już wylansował w Ameryce „Boże Ciało”.

Światy

Na festiwalu spotykają się dzieła z dwóch biegunów filmowego świata. Jeden z nich zresztą, to zaskakujący obraz nie z tego świata. Lecz jeśli nie z tego, to z jakiego? Dorota Lamparska nadała swemu filmowi tytuł „Przejście”. To debiut reżyserki, utwór poetycki, osobisty. Pasowałby jak ulał do zawieszonej w Gdyni sekcji Inne spojrzenie.

Akcja przenosi widza, ale i bohaterów w przestrzeń metafizyczną. Bohaterka, Maria (w tej roli Wiktoria Gorodeckaja), po kataklizmie w najbliższej okolicy odebrała sobie życie. Taka przynajmniej jest wersja osób jej bliskich i otoczenia. Odmienna jest jej własna wersja. Postać Marii prawie nie schodzi z ekranu. Maria z pełnym przekonaniem twierdzi, że nie umarła, że żyje, a dowodem na to jest fakt, że nawiązuje na ekranie realny dialog z matką i dawnymi przyjaciółmi. Kino wyciszone, statyczne, krąży wokół pytań, na które nie znamy odpowiedzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki