Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

42 Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni rusza 18 września [PROGRAM]

Henryk Tronowicz
W ubiegłym roku na festiwalu filmowym w Gdyni triumfowała "Ostatnia rodzina"
W ubiegłym roku na festiwalu filmowym w Gdyni triumfowała "Ostatnia rodzina" Piotr Hukało
Do otwarcia 42. Festiwalu Filmowego w Gdyni pozostały raptem trzy tygodnie. Które filmy, będą miały w Gdyni swoją premierę?

FESTIWAL FILMOWY GDYNIA

Jedenaście początkowych festiwali odbywało się w Gdańsku, ale miejscem pierwszego konkursu było sopockie kino „Bałtyk”.

Biuro festiwalu mieściło się na sopockich kortach tenisowych. Organizatorzy mieli kłopot z zakwaterowaniem gości. Wspomina Feliks Falk: „Festiwal w Sopocie był trochę »harcerski«. Mieszkaliśmy w akademikach, w bardzo skromnych warunkach. Ale atmosfera była świetna”.

Godzi się też przypomnieć, że pierwsze Złote Lwy otrzymała ekranizacja „Potopu” Henryka Sienkiewicza, w reżyserii Jerzego Hoffmana. Za rolę Andrzeja Kmicica główną nagrodę dostał Daniel Olbrychski. Aktor miał szczególną satysfakcję, bo kiedy kompletowano obsadę filmu, wobec jego kandydatury w opinii publicznej panowała niechęć.

Wejście przez okno

Rok później festiwal odbywał się w gdańskiej siedzibie NOT-u przy Rajskiej. Przed pokazem filmu Marka Piwowskiego „Przepraszam, czy tu biją” publiczność szczelnie oblegała obiekt. Wejście zaryglowano. Reżyser Maciej Dejczer wchodził na zapleczu przez okno.

W konkursie wówczas ex aequo triumfowały „Ziemia obiecana” Andrzeja Wajdy oraz „Noce i dnie” Jerzego Antczaka. Triumf ten zaprocentował wysoko. Oba dzieła, w latach 1975 i 1976, uzyskały nominacje do Oscara.

Z festiwalu na festiwal w Gdańsku rosła temperatura polityczna. W roku 1977 władze partyjne wydały jurorom zakaz nagrodzenia „Człowieka z marmuru” Wajdy. Zakaz złamali dziennikarze, wręczając reżyserowi na schodach NOT-u laur własny. Tym laurem była zwykła cegła przewiązana symboliczną wstążką.

Wymuszona przeprowadzka festiwalu filmowego w Gdyni

W stanie wojennym gen. Jaruzelski festiwal zawiesił. Na niewiele to się zdało. Po reaktywacji imprezy w roku 1984 filmowcy nie padli na kolana. W roku 1987 zapadła decyzja o przeniesieniu imprezy z NOT-u w Gdańsku do Teatru Muzycznego w Gdyni.

W kronice, wydanej na 30-lecie Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych Gdańsk - Gdynia, decyzję o przeprowadzce skomentowano zwięźle: „Nieoficjalnie wiadomo było, że decydentom kinematografii przeszkadzała bliskość Stoczni im. Lenina i kościoła św. Brygidy”.

Tajemnica poliszynela

Ale w festiwalu w Gdyni uczestniczyli ci sami filmowcy, których władza lękała się w Gdańsku. Przyrastał też młody narybek. O tym doskonale zaświadcza zamieszczona w cytowanej kronice wypowiedź reżysera Roberta Glińskiego: „Na festiwalu w Gdyni pojawiłem się ze swoim debiutem - »Niedzielnymi igraszkami«. Był nakaz, żeby tego filmu nie nagradzać. Powiedział mi o tym jeden z członków jury. Potem ktoś o tym głośno wspomniał w wywiadzie dla telewizji. To była tajemnica poliszynela”. I znów niezależność okazali dziennikarze akredytowani przy festiwalu, przyznając „Niedzielnym igraszkom” wyróżnienie.

FESTIWAL FILMOWY W GDYNI 2017 - 11 DEBIUTÓW

Reżyserzy, którzy debiutowali na 41 festiwalach, wygrywali konkurs trzykrotnie. Najpierw Magdalena Piekorz za świetnie skonstruowane „Pręgi” (2004), następnie Borys Lankosz za rewelacyjny „Rewers” (2009) i wreszcie - rok temu - Jan P. Matuszyński za „Ostatnią rodzinę”.

Dzisiaj nurtują jak zawsze pytania o filmy debiutantów tegorocznych. Wiadomo, że na 17 filmów w Konkursie Głównym aż osiem to filmy nowicjuszy. Z kolei w konkursie Inne Spojrzenie, w którym pojawi się 8 filmów, zapowiedziano trzy debiuty. Program trzeciego festiwalowego konkursu wypełni 26 krótkometrażówek zrealizowanych przez studentów szkół filmowych.

Czy któryś z początkujących filmowców (wśród nich jedna dziewczyna), błyśnie oryginalnym talentem? Startujący twórcy trzymają tematy swoich prac w tajemnicy. Jedynie o filmie animowanym „Twój Vincent” Doroty Kobieli i Hugha Welchmana wiadomo, że ukaże bohaterów obrazów van Gogha, a także historię życia i tajemniczej śmierci artysty.

Z roku na rok na festiwalu w Gdyni wzmaga się napór publiczności. Widownie w czasie projekcji konkursowych pękają w szwach. W roku ubiegłym na kolejne pokazy „Wołynia” Wojciecha Smarzowskiego nie było można dostać się nawet przez okno.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki