Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

23. finał WOŚP. Ekscentryczny facet w czerwonych spodniach i trollujący go blogerzy [KOMENTARZ]

Jarosław Zalesiński
Na wczorajszej konferencji prasowej Jerzego Owsiaka jacyś dżentelmeni w dresach wypchnęli z sali dziennikarza Telewizji Republika, który chciał Jerzego Owsiaka wypytać o spółkę Mrówka Cała. Kiedy udało się przywrócić ład i spokój, Jerzy Owsiak szeroko rozwodził się o wartości wolnego słowa w demokracji oraz o tym, że nadużywanie go może doprowadzić do nienawiści - takiej jak ta, która wstrząsnęła teraz Paryżem.

Zadumałem się nad połączeniem tych dwóch faktów - wyrzucenia dziennikarza i pochwały wolności słowa.

Nerwowość Jerzego Owsiaka można próbować zrozumieć. Tylko co przegrał w Złotoryi proces z Piotrem Wielguckim, czyli blogerem Matka Kurka, który w artykułach na swoim blogu zwyzywał Owsiaka od hien cmentarnych i romskich macho. Ściśle biorąc - "hienę cmentarną" sąd uznał za epitet zbyt już chamski, ale całą resztę rozgrzeszył jako stylistykę w krytykowaniu osoby publicznej dopuszczalną.

Gdybym to ja znalazł się na celowniku Matki Kurki, też czułbym się podle. Wielgucki gębę ma niewyparzoną, raz już miał za to proces, przegrany, gdy dwóch najważniejszych polityków w państwie nazwał "ruskimi cwelami". Wielgucki wie, jakim językiem można błysnąć w internecie, i z tej wiedzy za każdym razem korzysta. Tyle że proces Wielguckiego z Owsiakiem nie był tylko pojedynkiem inteligentnego (trzeba przyznać) trolla ze społecznym autorytetem. Sprawa dotyczyła bowiem nie tylko stylistyki, ale i dokumentów.

Kto ciekawy, może sobie te dokumenty na blogu Matki Kurki postudiować. Lektura nie jest łatwa, ale za to pouczająca. Najlepiej też czytać je bez trollowskich komentarzy Matki Kurki, bo mówią same za siebie.

"To nie jest moja rodzina", "to nie są moi znajomi" - głosił wczoraj na konferencji Jerzy Owsiak. Miał na myśli osoby, którym życie lub zdrowie uratował sprzęt zakupiony dzięki WOŚP. Owe osoby to taki moralny parawan, poza który nie wolno nam zaglądać, gdy mówimy o WOŚP.

Z dokumentów poskanowanych przy okazji procesu przez Wielguckiego jasno wynika jednak, że za tym parawanem, i owszem, są różne osoby z rodziny i z kręgu znajomych. Czy to naganne? No nie wiem, mnie prezes Owsiak, który w Złotym Melonie sam sobie wypłaca pieniądze za różne usługi, jednak dziwi. Tak jak i sporo innych rzeczy z rodzinno-znajomościowych powiązań pomiędzy WOŚP i kilkoma współdziałającymi z nią spółkami.

Ktoś inny powie jednak - dla mnie to nie problem, tak jak i nie jest dla mnie problemem owych 8 proc. (z dziesiątków milionów zł), jakie w Fundacji WOŚP idą na bieżące funkcjonowanie. OK, nie w tym rzecz, kto tu ma rację. Rzecz w tym, że mamy prawo wszystko o tym wiedzieć. Co do grosza. Ile i komu z tego skapnęło. Nie z zebranych pieniędzy - żeby było jasne. Ale niejako przy tej okazji.

WOŚP od lat jest przedmiotem ideologicznej zawiści. Zwalczano ją, bo wielu nie umiało pogodzić się z tym, że ekscentryczny facet w czerwonych spodniach dał tyle pozytywnej energii Polakom. Było to zwalczanie z niskich pobudek: tak jakby ktoś inaczej myślący i żyjący niż ja nie mógł zrobić czegoś dobrego. Ale dzisiaj, według mnie, idzie o coś innego. W demokracji wszystko musi być przejrzyste, a wolność słowa pilnuje tej przejrzystości. WOŚP funkcjonowała dotąd trochę poza tymi regułami, co zresztą, myślę, jest praprzyczyną tych różnych wątpliwych powiązań.

Pora, by to zmienić.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki