Są w teatrze lalek gatunki tradycyjne, mające długą, czasem wielowiekową tradycję, jak japońskie bunraku,chińskie pacynki, marionetki sycylijskie, polska szopka itd., ale są też ultranowoczesne i najwymyślniejsze eksperymenty, pozwalające umieścić teatr lalek w awangardzie współczesnego teatru. Bogactwo form teatru lalek jest niewyczerpane.
21 marca - Światowy Dzień Lalkarstwa. W Gdańsku świętuje Teatr Miniatura
Polski teatr lalkowy, mimo że nie ma tak bogatej tradycji jak francuski, angielski czy włoski, jest teatrem, który wniósł wiele nowego do inscenizacji, plastyki i dramaturgii lalkarskiej. Swój udział ma też nasza gdańska Miniatura. Wysoki poziom artystyczny zawdzięcza wybitnym indywidualnościom, które ją ukształtowały. Teatr Miniatura robił, i nadal robi, wspaniałe spektakle. Były nagrody na festiwalach. Wyjazdy zagraniczne. Wielkie nazwiska reżyserów, scenografów i aktorów. Któż tam wtedy nie pracował, któż nie był adeptem... Znakomity scenograf, związana z Miniaturą przez wiele lat Gizela Bachtin-Karłowska, wspominała:
Chyba największym sentymentem darzę „Ilię Muromca” (reż. Michał Zarzecki). Przedstawienie szlachetne w formie. Jawajki zrobione były z juty, a akcja działa się niezmiennie w tych samych dekoracjach. Lubiłam też „Latający wiatrak” (na podstawie bajki Aliny i Jerzego Afanasjewów, reżyseria Michał Zarzecki), ze słynną Krową Kunegundą. Poruszali nią aktorzy Józefina Unczur i Henryk Zalesiński. Na Międzynarodowym Festiwalu Teatrów Lalkowych w Bukareszcie dostali za tę rolę I nagrodę.
Był to czas, gdy w dniu imienin Kunegundy do Teatru Lalki i Aktora Miniatura przychodziły życzenia dla... Krowy Kunegundy.
A aktorka Irena Sawicka opowiadała:
Po ukończeniu szkoły teatralnej bardzo chciałam zagrać wiedźmę, bo na studiach moją pierwszą lalkową rolą była Baba Jaga. Niestety, u nas w Miniaturze znakomita aktorka Józefina Unczur „zawodowo” grała Baby Jagi, więc dostałam rolę Rokitniczka, małego diabełka, ale później moje marzenia się spełniły. Lubiłam Babuchę Burmuchę („Bajka o dobrym smoku”), która się naburmuszała, była Czarownicą, siedziała przy ognisku i czarowała. Grałam Baby Jagi notorycznie - w maskach i lalkowe. Kiedy dostawałam scenariusz sztuki, a nie było w niej dla mnie roli wiedźmy, ogarniał mnie smutek.
To były piękne czasy, gdy na scenie szalały marionetki, kukły, pacynki, jawajki, lalki cieniowe, maski - będące wytworem fantazji scenografów. Ale to od kunsztu aktorów lalkarzy zależało ich ożywienie. To oni pokazali nam magię teatru.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?