Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

133. rocznica urodzin Eugeniusza Kwiatkowskiego, budowniczego Gdyni. Mieszkańcy pamiętają o legendarnym wicepremierze

Łukasz Kamasz
Łukasz Kamasz
Zachwycali się nim wszyscy, nazywali romantycznym pozytywistą, a on odpłacił się Polsce swoimi wielkimi, nawet w dzisiejszej skali, projektami. Eugeniusz Kwiatkowski urodził się dokładnie 133 lata temu. O jego zasługach dla Gdyni nie zapominają mieszkańcy, którzy, jak co roku, upamiętnili legendarnego polityka.

Eugeniusz Kwiatkowski odpowiadał m.in. za budowę Gdyni, magistralę kolejową ze Śląska nad Bałtyk czy Centralny Okręg Przemysłowy. Po wojnie, angażował się również w odbudowę Wybrzeża. W ocenie wielu historyków to, obok Tadeusza Wendy, budowniczego gdyńskiego portu, najważniejsza postać w historii miasta. Mówili o tym również obecni na uroczystościach przedstawiciele gdyńskiego samorządu.

- Eugeniusz Kwiatkowski był wizjonerem, który z niezwykłą odwagą, zdecydował o tym, że mała wioska rybacka będzie wielkim i pięknym miastem - podkreślał Jakub Ubych, wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdyni. - To dzięki jego decyzjom w dwudziestoleciu międzywojennym, czasie bardzo trudnym dla nas Polaków, mogliśmy cieszyć się z tego, że mieliśmy prawdziwe okno na świat. Okno, które było możliwością rozwoju gospodarki, która miała szczególne miejsce w jego sercu i w myśleniu o tym, jak oczami Eugeniusza Kwiatkowskiego miała wyglądać wolna Polska. To właśnie wolna Polska determinowała szereg działań, dzięki którym możemy cieszyć się, jak niezwykle rozwijało się nasze miasto w dwudziestoleciu międzywojennym. Miało to również wielki wpływ na to, jak żyjemy dzisiaj i jak Gdyni będzie wyglądać w przyszłości. W imieniu gdyńskiego samorządu, bardzo się cieszę, że to właśnie Gdynia została wybrana, przez Eugeniusza Kwiatkowskiego, na polskie okno na świat.

Marszałka Piłsudskiego do Gdyni Kwiatkowski ściągnął poprzez „podstęp”

Jak mówiła kiedyś, w rozmowie z nami, Julita Maciejewicz-Ryś, wnuczka Eugeniusza Kwiatkowskiego, ten ratował budowę portu w Gdyni jak tylko mógł. Kiedy prace szły opornie, a Kwiatkowski objął tekę ministra przemysłu i handlu, najpierw załagodził konflikt z konsorcjum budującym port, a potem podpisał z nimi nową umowę, która gwarantowała finansowanie budowy Portu, bezpośrednio z budżetu państwa - gotówką. Legendą owiane są również jego starania, aby do Gdyni ściągnąć marszałka Piłsudskiego, żeby pozyskać na budowę miasta większe środki. Naczelnik, w przeciwieństwie do prezydenta Mościckiego, bardzo niechętnie przyjmował zaproszenia do Gdyni. Dlatego Kwiatkowski kupił małe stateczki żeglugi przybrzeżnej pływające na Hel i kazał nazwać je imionami córek Piłsudskiego - Jadwigi i Wandy. Ówczesny minister przemysłu osobiście zaprosił dziewczynki do Gdyni, w roli matek chrzestnych. Gdy te poinformowały marszałka, że jadą do Gdyni, musiał ustąpić i zabrał się razem z nimi. Od tego czasu, nigdy przy ustalaniu budżetu dla Gdyni nie zgłaszał żadnego sprzeciwu.

- Dziękuję wszystkim za to, że co roku, możemy się spotkać w tym miejscu i oddać hołd temu wielkiemu Polakowi - mówił Wojciech Kodłubański, prezes Towarzystwa Miłośników Gdyni. - Bez niego nie byłoby Gdyni, bez jego decyzji, jako ministra przemysłu i handlu, nie byłoby pieniędzy na rozwój Portu Gdynia, a to właśnie przy rozwoju Portu Gdynia powstało miasto. Jakie to częste w życiu, że nie ten, który wymyślił, nie ten, który budował, tylko ten, który dał pieniądze staje się najważniejszy i zostaje w pamięci. Panie premierze (do pomnika Eugeniusza Kwiatkowskiego - przyp. red.), mówię o tym dlatego, że Gdynia doczekała się ostatniego, najważniejszego pomnika. Mamy pomnik Eugeniusza Kwiatkowskiego i mamy wreszcie pomnik Tadeusza Wendy. Panie premierze, powiedziałeś o Tadeuszu Wendzie, że to on jest ojcem Gdyni. Rzeczywiście, gdyby nie jego śmiała kreska i równie śmiałe plany nie byłoby miasta. Od tego roku możemy się cieszyć, że ci wielcy gdynianie mogą się tutaj spotkać, tak samo, jak spotykali się na święcie dnia morza przed II wojną światową, tak samo, gdy wspólnie pracowali, gdy jeden budował port, a drugi mając w koncepcji również rozwój polskiej floty handlowej, namówił Sejm na sfinansowanie portu, a potem miasta.

Wicepremier Kwiatkowski długo nie mógł doczekać się w Gdyni swojego pomnika. Ten postawiono dopiero w 1994 roku z inicjatywy Towarzystwa Miłośników Gdyni. Popiersie ozdabiało skwer przy ulicy 10 Lutego. Potem na skwerze zbudowano centrum handlowe, które działa tam do dzisiaj, a sam Kwiatkowski stoi teraz przed budynkiem noszącym jego nazwisko. Pomimo toczących się lata temu dyskusji, czy nie warto by znaleźć dla tak istotnej postaci bardziej prestiżowego miejsca, ale z czasem temat ucichł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki