- Dziecko odsyła się do jednostki specjalistycznej, dlatego lekarz zadziałał zgodnie z procedurą. Tu nie chodzi tylko o chirurgię dziecięcą, ale i o dziecięcy OIOM w razie powikłań zagrażających życiu. One występują w 3-4 dobie po ukąszeniu przez żmiję - wyjaśnia Ewa Wichłacz, rzecznik prasowy Szpitala Powiatu Bytowskiego.
Matka 12-latki z Bawernicy (gm. Parchowo) miała pretensje nie tylko o sam fakt nieprzyjęcia dziecka do szpitala, ale i o zignorowanie informacji o ukąszeniu żmii .- Lekarz, jak mówiła, w taką wersję wydarzeń nie wierzył.
Zbulwersowało ją też niewysłanie karetki. Podkreśla, że dziecko, które wiozła prywatnym samochodem do Słupska, mdlało i wymiotowało po drodze. Bała się o życie córki. - Musiałam stać w korkach. Karetka szybciej dotarłaby do słupskiego szpitala - komentuje Barbara Śliwińska.
Szpital przyznaje matce część racji. - Lekarz mógł wysłać ambulans. Nie pomyślał o tym z uwagi na to, że dziecko było w dobrym stanie - wyjaśnia Ewa Wichłacz. - 12-latka mówiła, że żmija ukąsiła ją w mały palec nogi. Nie było na nim nawet obrzęku ani śladów ukąszenia. Dlatego lekarz zlecił tylko opatrunek i wysłał do Słupska. Naszym zdaniem, zadziałał prawidłowo.
Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Bytowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?