Powiat gdański nie jest pod tym względem wyjątkiem. Jak w całym kraju, również tutaj brakuje w pełni zintegrowanego systemu ratunkowego. W praktyce trudno przewidzieć, czy w razie wypadku uda się skontaktować ze służbami, których pomocy się oczekuje.
W Pruszczu Gd. pochodzące z telefonów komórkowych wezwania do pożarów pod numer 112 odbierają policjanci, zaś zgłoszenia na policję przesyłane z telefonów stacjonarnych trafiają do dyspozytora Państwowej Straży Pożarnej w komendzie powiatowej. Jedynie zgłoszenia pod numer 997 odbiera policjant, zaś 998 dyspozytor PSP. Nie mniej skomplikowane jest wezwanie pogotowia ratunkowego.
Nie trzeba wielkiej wyobraźni, by w takich realiach ułożyć scenariusz horroru. Załóżmy więc, że pali się dom i są ranni. Wzywający pomocy zatelefonuje do strażaków pod numer 998. Dyspozytor wyśle ratowników wyspecjalizowanych w gaszeniu ognia i jednocześnie powiadomi o wypadku dyspozytora pogotowia. Ten musi z powrotem zadzwonić do komendy powiatowej PSP, bo - w przypadku Pruszcza - tam... stoi karetka pogotowia.
Czas przekazania wezwania przedłuży się, gdy ktoś zadzwoni z telefonu komórkowego pod numer 112. W takim przypadku dodatkowym ogniwem w akcji ratunkowej stanie się Komenda Powiatowa Policji. Oczywiście, policjanci przekierują rozmowę, ale akcja ratunkowa opóźni się i to w momencie, gdy o czyimś życiu decydują sekundy.
Od roku przygotowane jest powiatowe stanowisko dyspozytorskie dla wspólnych dyżurów dyspozytorów PSP i pogotowia ratunkowego. Na razie jednak są tam wyłącznie strażacy.
- Nasze Centrum Powiadamiania Ratunkowego jest gotowe do takich docelowych rozwiązań - wyjaśnia bryg. Zbigniew Nagórski, zastępca komendanta powiatowego PSP w Pruszczu Gd.
- Mamy już możliwość sprawdzenia lokalizacji, skąd telefonuje rozmówca i to obojętnie, czy robi to z telefonu stacjonarnego, czy z komórkowego. To ważna informacja dla ratowników, bo wzywający pomocy nie zawsze wie dokładnie, gdzie się znajduje i jak dojechać na miejsce wypadku.
W tym roku w Centrum Powiadamiania Ratunkowego odebrano 1036 rozmów z telefonu alarmowego. Na policję przekierowano 83 rozmowy, a 67 trafiło na pogotowie.
- Każde połączenie jest rejestrowane w komputerze CPR i u dyspozytora wojewódzkiego, więc w przypadku wątpliwości możemy do niego wrócić - zapewnia Nagórski.
Bez zmian
Ireneusz Czernecki, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego Starostwa Powiatowego w Pruszczu Gdańskim
Sytuacja podobna do tej z Pruszcza Gd. panuje we wszystkich komendach powiatowych policji i w straży pożarnej. Idealnym rozwiązaniem będzie kierowanie nadchodzących wezwań do Centrum Powiadamiania Kryzysowego w Powiatowej Komendzie Państwowej Straży Pożarnej, gdzie wspólne dyżury powinni pełnić strażacy, dyspozytor pogotowia ratunkowego oraz przedstawiciel Wydziału Zarządzania Kryzysowego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?