Przypomnijmy, zbudowany na przełomie XIII i XIV wieku, pełnił rolę domu krzyżackich komturów, będąc największą warownią zakonną po lewej stronie Wisły. W czasach polskich zamek był siedzibą starostów, w tym najsłynniejszego z nich - Jana Sobieskiego. W XIX wieku obiekt wielokrotnie przebudowywano. Ostatecznie spłonął w wielkim pożarze w 1921 roku.
A jak to było z tą pożogą?
W środę 20 lipca 1921 roku około godz. 20.20 zauważono, że z dachu zamkowego, po obydwu stronach wieży od strony rynku, wydobywał się dym. Niedługo potem wybuchły w różnych miejscach płomienie. Kilka minut później zawyły syreny straży pożarnej w Gniewie, która niezwłocznie przybyła na miejsce. Do pomocy wezwano także sąsiednie jednostki. Szybkość, z jaką rozprzestrzeniał się ogień, była ogromna. Gdy na miejsce zdarzenia przybyły jednostki gaśnicze, ogień strawił już znaczną część zamku. W północnym skrzydle zamku podłogi zaczęły się zawalać i opadać na następne, a napór palących się belek był tak duży, że stropy zapadły się aż do piwnic.
Ogień szybko się rozprzestrzeniał, dlatego też dowódca stacjonującego na zamku I Syberyjskiego Pułku Piechoty rozkazał podkomendnym, aby natychmiast rozpoczęli ewakuację magazynów, w których zgromadzono wielkie zapasy amunicji: 1,5 miliona nabojów karabinowych, 1000 granatów, 800 karabinów. Akcja przebiegła sprawnie i zdołano opróżnić cały magazyn.
Przybyłe do Gniewu straże pożarne nie miały dostatecznej ilości sprzętu oraz ludzi, by skutecznie walczyć z pożarem. Obłoki ognia ogarnęły cały zamek. Walka z żywiołem była z góry przegrana. Dlatego też strażacy skupili się na ratowaniu prawego skrzydła zamku, gdzie znajdowała się między innymi kaplica zamkowa. Ogień w tym miejscu udało się opanować.
Do rana 21 lipca ogień strawił wszystkie drewniane elementy zamku i zaczął się zmniejszać. Niestety, po kilkugodzinnej akcji ratowniczej około godz. 9.00 silny wiatr wzniecił ogień z pozostałego pogorzeliska, pożar znowu zaczął się szybko rozprzestrzeniać. Po godzinie 11.00 udało się ostatecznie go ugasić.
Źródło: Od upadku do świetności, Krzysztof Halicki
Doszczętne zniszczenie zamku zainicjowało jego wielką odbudowę, co miało miejsce w latach 90-tych XX wieku. To wówczas Jarosław Struczyński z grupą przyjaciół - zapaleńców równych jemu - przystąpił do odgruzowania zamku.
- Sytuacja w gminie Gniew była wówczas bardzo trudna - wspomina Maria Taraszkiewicz-Gurzyńska, ówczesna burmistrz Gniewu, obecnie radna powiatowa. - Bezrobocie w naszej gminie sięgało 37 proc. i było jednym z najwyższych w Pomorskiem.
Jak mawiała Maria Taraszkiewicz-Gurzyńska, burmistrz Gniewa drugiej kadencji, oraz wiceburmistrz pierwszej, przy pozytywnym myśleniu nawet z wielkiej biedy można osiągnąć sukces. To stwierdzenie przybrało realne kształty właśnie w odniesieniu do zamku.
Nic nie działo się wówczas bez powodu.
- Potrzebni są właściwi ludzie we właściwym miejscu - podkreśla ówczesna burmistrz. - W gminie było wówczas bardzo wysokie bezrobocie. W 1992 roku pojawiły się jeszcze dość egzotycznie brzmiące roboty publiczne. To właśnie w dużej mierze siłami osób zatrudnionych w ich ramach, inspiracji i wręcz fanatyzmowi Jarka Struczyńskiego zamek zawdzięcza odbudowę.
Prace przy odrestaurowaniu i zagospodarowaniu turystycznym Wzgórza Zamkowego zakończyły się w 1997 roku i sprawiły, że gniewska twierdza stała się głównym ośrodkiem krzewienia tradycji historycznej w Polsce. W lipcu 2010 roku zamek został sprzedany prywatnej spółce Polmlek, a już w 2011 roku rozpoczęto realizację projektów, mających na celu stworzenie z zamku międzynarodowego ośrodka turystycznego i kulturalnego. W minionym dziesięcioleciu Wzgórze Zamkowe przeszło niewyobrażalną przemianę, stając się nowoczesnym kompleksem hotelowo-restaruracyjno-rekreacyjnym.
- Pamięć o wydarzeniach tamtych dni skłoniły samorząd gminy Gniew do uchwalenia 2021 roku Rokiem Zamku Gniewskiego - od upadku do świetności. Podjęcie uchwały w tej sprawie miało podkreślić istotną rolę zamku w budowaniu lokalnej tożsamości, tradycji, historii - podkreśla Maciej Czarnecki, burmistrz Gniewu. - Celem jest również upowszechnienie wiedzy o ludziach i wydarzeniach, którzy uczestniczyli w zamkowej drodze od upadku do jego świetności.
Z kronikarskiego obowiązku dodam jedynie, że redakcja Dziennika Bałtyckiego w 10. rocznicę odbudowy zamku została zaliczona do grona przyjaciół gniewskiej warowni.
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?