Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa szpitale odesłały karetkę z chorą z objawami zawału. Niechciana w Gdyni pacjentka otrzymała pomoc w Gdańsku

Dorota Abramowicz
Dorota Abramowicz
Przez prawie dwie godziny załoga gdyńskiej karetki szukała pomocy dla 77-letniej pacjentki z podejrzeniem zawału serca. Chora trafiła najpierw do Szpitala Miejskiego w Gdyni, potem do Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej, aż wreszcie - na sygnale - do szpitala na gdańskiej Zaspie.

Przypadek 77-letniej gdynianki z podejrzeniem zawału, wożonej w ostatnią środę przez karetkę ze szpitala do szpitala, to nie wyjątek, ale coraz częściej smutna rzeczywistość systemu opieki zdrowotnej. I ratownicy, i lekarze mówią, że jest to igranie z losem.

Ryzykują wszyscy. Ratownicy, że będą musieli wziąć na siebie ratowanie pacjenta w stojącej w korkach karetce pogotowia. Lekarze, że do drzwi szpitala zapuka prokurator. I najbardziej chory, który zwyczajnie ryzykuje życiem.

- Odmowa przyjęcia do szpitala to dla pacjenta dodatkowy stres oraz wydłużenie czasu, w którym chory w stanie zagrożenia życia lub zdrowia otrzyma specjalistyczną pomoc - przyznaje Beata Pająk-Michalik, dyrektor Miejskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Gdyni. - Również dla ratowników medycznych są to bardzo niekomfortowe sytuacje. Dochodzi do awantur, utarczek słownych z personelem medycznym SOR, często w obecności pacjenta. Z ubolewaniem stwierdzamy brak zainteresowania aktualnym stanem chorego człowieka , lekceważący stosunek do zespołu i problemu zdrowotnego pacjenta.

Szpitale odmawiają przyjęć z prozaicznego powodu - braku wolnych łóżek na oddziałach. Tak też było w minioną środę w Szpitalu Miejskim w Gdyni, gdzie z przychodni na Witominie pacjentkę przywiozła karetka.

Lekarz powinien pacjenta przywiezionego do szpitala przebadać. To tylko teoria. Pacjenci są nierzadko odsyłani. Na szpitale za odmowę przyjęcia pacjenta powinny być nakładane kary

- W tym samym dniu już o godzinie 10 przekazaliśmy do Centrum Powiadamiania Ratunkowego informację, że szpital nie dysponuje wolnymi miejscami na oddziale chirurgii, chorób wewnętrznych i kardiologii - wyjaśnia Małgorzata Pisarewicz, dyrektor ds. Komunikacji Społecznej spółki Szpitale Pomorskie. - Do godziny 16 sytuacja się nie poprawiła i w związku z powyższym karetka z pacjentką została skierowana do Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni.

Tam też nie było wolnych łóżek, co skończyło się podróżą w korkach na gdańską Zaspę.

Od 1 marca 2017 roku Zespoły Ratownictwa Medycznego zgodnie z Wojewódzkim Planem Działania Systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego udzielają pomocy w rejonie obsługiwanym przez Dyspozytornię Medyczną w Gdańsku. Karetki z Gdyni wysyłane bywają do Gdańska, Sopotu, Rumi, Kosakowa, Wejherowa, Przodkowa , Żukowa. Zdarzają się również sporadycznie wyjazdy ZRM do Kartuz. Równocześnie do wojewódzkiego dyspozytora spływają w aplikacji InfoMed nawet trzy razy na dobę informacje ze wszystkich pomorskich szpitali o braku miejsc bądź pojawieniu się wolnych łóżek na oddziałach.Teoretycznie nic nie stało na przeszkodzie, by szybciej i bez stresu dowieźć gdyniankę na SOR do Gdańska.

Urzędnicy wojewody, któremu podlega system ratownictwa na Pomorzu tak odnoszą się do problemu: - Szpitale często sprawdzają brak wolnych łóżek w zależności od oddziału - informuje biuro prasowe PUW w Gdańsku.

- Zawsze jest to indywidualna decyzja kierownika zespołu i dyspozytora medycznego, gdzie przekazywany jest pacjent. W efekcie pacjent trafia do najbliższego szpitala, który zgodnie z ustawą o ratownictwie medycznym ma obowiązek przyjąć chorego.

- Każda odmowa przyjęcia pacjenta jest dokumentowana i zgłaszana do dyspozytora medycznego oraz wojewódzkiego koordynatora ratownictwa medycznego - twierdzi Beata Pająk-Michalik.- Dla pogotowia sytuacja jest podwójnie trudna. To m.in. wzrost kosztów zużycia paliwa, większa eksploatacja samochodów. Zadań jest więcej przy obniżeniu w 2019 r stawki za dobokaretkę.

W ubiegłym roku decyzją Ministerstwa Zdrowia wprowadzono w całym kraju obowiązkowe raportowanie wszystkich odmów przyjęcia pacjentów, przywożonych przez zespoły ratownictwa medycznego do szpitali. Informacje spływają do Wydziałów Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego podległych wojewodom, otrzymują je także oddziały Narodowego Funduszu Zdrowia.

Szpitale odmawiają przyjęć z prozaicznego powodu - braku wolnych łóżek na oddziałach. Tak też było ostatnio w Gdyni

Jak wiele jest tych odmów? Gdyńskie pogotowie mówi o 10 przypadkach na miesiąc. Z kolei od Mariusza Szymańskiego z Narodowego Funduszu Zdrowia słyszymy, że do nich trafia miesięcznie 20 sygnałów z całego województwa. Pełniejszymi danymi dysponuje Urząd Wojewódzki - po naszym zapytaniu trwa ich zbieranie. - Wielu odmów nie zgłaszamy - słyszę od ratowników medycznych.

Urzędnicy z Wojewódzkiego Biura Zarządzania Kryzysowego PUW w Gdańsku każdą odmowę przyjęcia pacjenta na oddział zgłaszają do Ministerstwa Zdrowia. Wojewoda nie ma jednak narzędzi, by wymóc na szpitalu przyjęcie pacjenta na oddział

- Jeśli nie będą nakładane na szpitale kary za odmowę przyjęcia pacjenta, przewidziane przez ustawę o ratownictwie medycznym , sytuacja się nie poprawi - twierdzi osoba związana z systemem ratownictwa medycznego.

- Do tej pory takiej kary nie nałożono w naszym województwie - podaje Narodowy Fundusz Zdrowia.- By tak się stało, trzeba zdobyć dowody, że szpital miał miejsce, personel i możliwości przyjęcia chorego.

I tak nadal toczy się gra w „odbijanego” pacjenta. Gra pełna ryzyka.

POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki