Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czterech kiboli usłyszało już zarzuty po gdańskiej manifestacji [WIDEO]

Ewelina Oleksy
Fot. Karolina Misztal
Wszystkich czterech zatrzymanych po zadymie na niedzielnej manifestacji antyimigranckiej usłyszało już zarzuty. 24 listopada jeden z chuliganów został doprowadzony do prokuratury.

Niedzielna manifestacja organizowana przez partię KORWiN i środowiska prawicowe już na samym początku wymknęła się spod kontroli. Przejęła go bowiem grupa pseudokibiców Lechii Gdańsk- agresywnych wobec policjantów i pozostałych uczestników zgromadzenia. Chuligani odpalali petardy i race, rzucali butelkami, nielegalnie przenieśli demonstrację pod pomnik Neptuna. Wznosili też nienawistne hasła, takie jak " J...ć islam!", "Cała Polska śpiewa razem, muzułmana tylko gazem. Jak nie gazem, to na mydło".

Czytaj więcej: Przepychanki na gdańskim marszu "Nie! dla imigrantów"

Zatrzymanym mężczyznom w wieku 17-35 lat grozi teraz nawet do 10 lat więzienia. Jeden z nich usłyszał zarzut czynnej napaści na policjanta, drugi - zmuszania policjanta do odstąpienia od interwencji, trzeci i czwarty , to osoby które szły na czele nielegalnej, kibolskiej manifestacji i przez megafony nawoływali do do nienawiści na tle narodowościowym i znieważali grupę ludzi ze względu na ich wyznanie. - Podejrzewani są również o znieważenie policjantów- informuje Aleksandra Siewert z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

-Mężczyzna z zarzutem czynnej napaści na policjanta został dziś doprowadzony do prokuratury. Grozi mu najwyższa kara, bo do 10 lat więzienia. - Wnioskowaliśmy o areszt, ale dostał dozór prokuratorski i został wypuszczony na wolność. Pozostała trójka też została zwolniona. Będą odpowiadać z wolnej stopy. Wszyscy nie przyznają się do winy- informuje Aleksandra Siewert, rzecznik Komendy Miejskiej w Gdańsku

Policja zapowiada kolejne zatrzymania. Z kolei władze Gdańska rozważają możliwość wydania zakazu dla tego typu demonstracji w przyszłości.

Zobacz: Przepychanki na marszu antyimigracyjnym w Gdańsku. Policja zatrzymała kolejną osobę

- Problem polega tylko na tym, że mamy w Polsce wyjątkowo liberalną ustawę o zgromadzeniach - tłumaczy Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta Pawła Adamowicza. - Tak naprawdę, na jej podstawie strasznie trudno odmówić zgody na demonstrację.Muszą być ściśle określone przesłanki. Ale artykuł 14 ustęp 2 tej ustawy stanowi, że organ gminy może wydać decyzję o zakazie zgromadzenia, jeśli jej odbycie może zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu.Zastanawiamy się, by ten przepis wykorzystać. Bo skoro druga pod rząd manifestacja antyimigrancka organizowana przez partię KORWiN kończy się zadymą- nawet jeśli jest to zadyma nie z ich winy- to znaczy, że nie panują nad tym i zachodzi uzasadnione podejrzenie, że następna zgłoszona przez nich impreza zakończy się tak samo. Myślimy więc, że jak zgłoszą się jeszcze raz, to istnieją podstawy, żeby im odmówić. Mam nadzieję, że te wypadki, bo to nie są tylko dwie demonstracje w Gdańsku, ale i we Wrocławiu i paru innych miastach, co robi z tego problem ogólnopolski, zmuszą kolegów z Sejmu, żeby zastanowili się nad tym, czy nie zmienić zapisów ustawy - dodaje rzecznik.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki